-Spakowałaś wszystko?- zapytał biorąc torbę z moimi rzeczami
-Tak, dziękuję Alex...- szepnęłam czując jak łza spływa po moim policzku
-Pamiętaj trzymaj się mnie, lecimy normalnym samolotem. Jakby co to ja nas przedstawiam ty nic nie mówisz w porządku?
Pokiwałam głową, mieliśmy jechać na lotnisko. Na polu było już bardzo ciemno, najważniejsze było to aby wszystko się udało i żebym wróciła do Charlie'go...
Zajęłam miejsce obok okna a tuż obok mnie po lewej stronie usiadł Alex, byłam mu ogromnie wdzięczna że mi pomagał dla mnie wiele to znaczyło. Miałam u niego teraz dług wdzięczności wiedziałam o tym mimo tego, że się wypierał...
-Wyłączyłaś telefon?
-Tak, wyłączyłam. Alex?- chłopak popatrzył na mnie pytająco- Co jeśli bracia się dowiedzą, że mi pomagałeś?
-Nie martw się, nic się nie stanie. Ewentualnie zrobią dramę, dużą dramę. Ale nie zrobią mi raczej nic, nie mają powodu...
-Dziękuję jeszcze raz, to naprawdę wiele dla mnie znaczy...- podziękowałam opierając głowę a ramię chłopaka
Przymknęłam oczy a chłopak mnie objął, chciałam zasnąć i obudzić się na miejscu...
***
Myślałam tylko o tym aby go zobaczyć, przytulić, pocałować. Przez cały czas mieć go blisko, jednak im bliżej byliśmy tym więcej pojawiało się myśli. Może mu się coś stało? Może mu coś grozi? Może jest w niebezpieczeństwie? Próbowałam uwolnić się od tych myśli, jednak oczywiste było to że mi się nie uda...
Gdy usłyszeliśmy komunikat o lądowaniu, strach i obawy o Charlie'go wzrosły. Wysiadłam z samolotu z Alexem, miał mi tylko towarzyszyć sam nie miał potrzeby tu lecieć.
-Dasz radę? Na pewno? Mogę pojechać z tobą...
-Dam radę Alex, naprawdę ci dziękuję...- powiedziałam przytulając go a łza spłynęła po moim policzku
-Dzwoń jakby co, i nie płacz już. Że też masz czym płakać jeszcze...- mruknął lekko się uśmiechając
Żegnałam się tyle, że miałam mało czasu aby dotrzeć pod dom chłopaka. Wzięłam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam...
Miałam nadzieję, że zdążę Charlie miał szkołę a ja bałam się że jak przyjadę go już nie będzie. Na moją twarz wkradł się uśmiech gdy widziałam, że już jesteśmy bardzo blisko... Strasznie się ekscytowałam, chciałam już być obok niego... Tak długo go nie widziałam, od... Właściwie to od balu, nie wiedziałam przez cały czas co u niego. Nie wiedziałam jak jego zdrowie, psychiczne jak i fizyczne...
Samochód się zatrzymał, zapłaciłam i wyszłam z pojazdu. Był tylko SUV i żadnego innego auta. Serce zabiło mi mocniej, w moich oczach znalazły się łzy podbiegłam do drzwi i zadzwoniłam na dzwonek odsuwając się nie co. Dźwięk przekręcanych kluczy sprawił, że oddech mi przyśpieszył i zrobiło mi się gorąco...
*Perspektywa Charlie'go*
Siedziałem na łóżku z dłoniami wplecionymi we włosy, nie chodziłem do szkoły, nigdzie nie wychodziłem. Siedziałem w domu myśląc co mógłbym zrobić aby chociaż zobaczyć Hailie... Chciałem żeby wszystko wróciło do normy, chciałem mieć ją z powrotem... Miałem wyrzuty sumienia i obawy, co jeżeli obwinia mnie o całą sytuację? Co jeżeli przez... niego nie chce mnie już znać? To wszystko była moja wina, to nie ona powinna cierpieć... Chciałbym chociaż wiedzieć jak się czuję, kocham ją najbardziej w całym świecie a fakt, że nie wiem co się u niej dzieje i, że się nie dowiem jest... Łamiąca serce na kawałki, kurewsko bolesna...
![](https://img.wattpad.com/cover/363177456-288-k173869.jpg)
YOU ARE READING
Czy będzie tak jak kiedyś?
Teen FictionKontynuacja części pierwszej pt. "Czy będę kiedyś szczęśliwa?" Życie 17- letniej Hailie Monet nigdy nie było proste, bezpieczne oraz nie zawsze było szczęśliwe i pełne miłości. Jednak w końcu udało jej się odnaleźć równowagę w życiu. Wtedy się dziej...