Łąka Marzeń

81 6 0
                                    

Miłość cierpliwa jest, miłość łaskawa jest, ale w Adamczysze niedopuszczalna jest..
Jak to? Ksiądz rezygnuje z powołania dla dziewczyny? Szlachcic z chłopką?..
Wylądowali w dalekiej wsi, bardzo dalekiej. Poza Janem Pawłem i Anielą nikt nic nie wie, miejmy nadzieję, że tak zostanie.
W domu Adamczewskich panowała okropna atmosfera. Zofia od rana zanosiła się łzami, siedziała na łóżku i po prostu płakała, obok niej stała ramka, a w ramce portret Jakuba. Stanisław również tracił głowę, kochał swojego brata nad życie, Aniela miała podobnie. Wtulona w Macieja opowiadała mu przeróżne opowieści z dzieciństwa, przygody z rodzeństwem. Czuła się jakby odszedł na zawsze. Jan Paweł również nie miał dobrego humoru, lecz starał się nie uronić żadnej łzy, co jakiś czas zerkał na zdjęcie, gdzie trzyma małego Jakuba na kolanach. Cała wieś była wzruszona, brakowało im czegoś.
-Kto teraz będzie księciem?.. To znaczy.. Księdzem.
-Nie wiem..Ktoś się znajdzie..
-Ale on był najlepszy..
-Chcę, żeby wrócił..
-To dobry chłopak był.. I różę dał i dupą pokręcił..
Marudziły wszystkie kobiety pod kapliczką, gdzie spotykały się z Jakubem.
Jakub zaś mimo melancholijnego nastroju i tęsknoty był bardzo szczęśliwy.
-Dziwnie bez tej sutanny.. Niewygodnie! Powiedział Jakub wychodząc z namiotu. Miał on na sobie dziwne, brązowe szorty.
-Gorąco Ci w tym będzie, a poza tym..Nie muszę Ci przypominać.
-No nie musisz. Idziemy nad rzekę?
-Oczywiście! Powiedziała Felicja, chwyciła Jakuba za rękę i wspólnie udali się nad rzekę.
Rzeka płynęła przez piękną, kwiecistą łąkę.
Usiedli na samym jej środku. Oczy błyszczą, to
łzy szczęścia. Jakub jest wolny.
Siedząc na łące blask słońca ogrzewał ich prawie nagie ciała, Jakub wplątywał we włosy Felicji polne kwiaty.
-Jesteś taka piękna.
-Dziękuję kochany..
Wpatrując się we wschód słońca coraz bardziej zakochiwali się w sobie doceniając wspólne chwile biegając na boso po polanie, kąpiąc się w jeziorze, zrywając leśne owoce i topienie się w swoich spojrzeniach. Kochali się jak nikt nigdy dotąd. Byli ze sobą rownież bardzo zgrani, mimo, że oboje byli totalnie innymi elementami układanki.

-Wiesz co.. Zanim spotkałem Ciebie byłem władcą świata, nieszczęśliwym.. Upadłym aniołem.. A teraz, gdy jesteśmy tutaj, tylko we dwoje.. Chcę wzywać Pana Boga na daremno! Jestem najszczęśliwszą istotą na tej ziemi! Boże! - Wykrzyczał Jakub.

-Hmm.. Może już nie rządzisz światem, ale.. Moim sercem zawsze będziesz rządził Jakubie.. Kocham Cię, będę kochać, dopóki niebiosa nas nie rozłączą.. Jeśli jedno z nas umrze..- Zaczęła Felicja.
Jakub przerwał dziewczynie.
-Nasze serca będą żyć wiecznie.. Ale jeśli umrzesz, pójdę za Tobą. Droga jesteś w moich oczach Felicjo..

Zbliżyli się do siebie, Felicja delikatnie musnęła usta Jakuba. W jego głowie zaczęło plątać się sto różnych myśli. W końcu olał to, co dzieje się dookoła. Zamknął oczy i obdarował Felicję namiętnym, zmysłowym pocałunkiem.
Od tamtego momentu zawsze przychodzili na łąkę, którą nazywali Łąką Marzeń i okazywali sobie uczucia. Przy blasku słońca, świetle gwiazd, śpiewie ptaków albo w ciszy. Ważne, że mieli siebie.

Łąka Marzeń - Ojciec Jakub Adamczewski StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz