Kwiat Róży

44 0 0
                                    

Jakub i Felicja cieszyli się swoją obecnością każdego dnia. Cieszyli się, że mają siebie podczas słońca, deszczu, czy burzy. Wiedzieli, że nic im nie grozi nawet podczas sztormu, bo byli blisko siebie.
Ostatnio coraz częściej leżąc na łące skupiali się na przyszłości. Planowali dziecko, wspólny domek za granicą, a może nawet powrót do Adamczysze.

-Ja chciałabym mieć córeczkę, nazwalibyśmy ją Antonina, po mojej babci. Chociaż.. Jak urodziłby się chłopiec byłabym równie szczęśliwa! Rozmyślała Felicja.
-Ważne, aby było zdrowe. Dodał Jakub.
-Dokładnie, później pewnie byśmy wyjechali do Ameryki..Tylko skąd tu o pieniądze..
-To się da załatwić. Narazie o tym nie myśl.
-Skoro tak mówisz..Ale masz rację, żyjmy tym, co jest teraz.
Jakub cały zarumieniony uśmiechnął się do Felicji.
-A nie myślałaś o powrocie do Adamczysze?..
-Nie. Tam byłam zniewolona.
-W sumie..Też masz rację, ja też nie czułem się tam dobrze, ale tęsknię za rodziną.
-Wiem..Ale zobacz, tu możesz być sobą, po prostu!
-No, znowu masz rację.. -Zachichotał Jakub i wziął Felicję za rękę.
-Może pójdziemy na spacer? Zobacz jak jest pięknie! Wykrzyknęła dziewczyna i spojrzała na Jakuba promiennym wzrokiem po czym obdarzyła go cudownym, czułym uśmiechem.
-Oczywiście, chodź!
Przechadzając się po kwiecistej łące i Felicji i Jakubowi przyśpieszało bicie serca.

-Jesteś taka śliczna..
-Dziękuję Jakubie.. -Zarumieniła się Felicja i uśmiechnęła się zalotnie. Jakub kochał uśmiech ukochanej, wyrażał on więcej, niż miliony słów. Robiła to tak wdzięcznie i delikatnie, zupełnie jak anioł.
-Nigdy Ci tego jeszcze nie proponowałem, bo nie do końca wiem jak, ale.. Chciałabyś się ze mną kochać?..
Felicja nic nie powiedziała, wzięła Jakuba za rękę i wciąż uśmiechając się prowadziła go przed siebie.
-Dokąd idziesz? Zaśmiał się chłopak.
-A zobaczysz, tylko cicho, bo wystraszysz zwierzęta! Zachichotała i zaprowadziła Jakuba na prześliczną polankę nad potokiem.
-Robi wrażenie, jest tu pięknie. Powiedział Jakub i usiadł na drzewie spoczywającym na ziemi.
Felicja milcząc odsłoniła swoje piersi.
-Tak, chcę.
Jakub zamarł, pierwszy raz widział nagą kobietę na własne oczy.
-Co? Coś nie tak?..
-N- nie.. -Wyjąkał i podszedł bliżej.
-No to co jest?
-Zapomniałaś, że ja kurwa księdzem byłem? Zaśmiał się Jakub i złapał dziewczynę za ręce.
-No przecież pamiętam, a co to Ojciec nie wie takich prostych rzeczy?.. - Powiedziała prześmiewczo.
-No oczywiście, że wie!
-To niech pokaże. Szepnęła Felicja i ściągnęła białą suknię do końca. Jakub tylko wpatrując się w jej ciało obdarowywał ją pocałunkami.
-Pamiętaj o sarnach! Dalej śmiała się Felicja.
-Pamiętam, pamiętam! Ale teraz ciii..- Szepnął Jakub i położył palec na ustach dziewczyny.
Delikatnie dotykając jej piersi wprawiał dziewczynę w zachwyt, ciągle patrzyli sobie głęboko w oczy.
Delikatny, czuły stosunek zaczął jednak zwabiać leśne zwierzątka, które były zaniepokojone dziwnymi odgłosami.
-No Jakub, widzisz co narobiłeś? Jelonek się patrzy!
-Psujesz klimat! Zaśmiał się Jakub i złożył soczystego buziaka na malinowych ustach dziewczyny.

Łąka Marzeń - Ojciec Jakub Adamczewski StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz