Rozdział 10

23 0 0
                                    

W chwili, gdy stukot kroków dobiegał coraz bliżej, czułam jakby czas zwalniał, a każda sekunda trwała wieczność. Whiskey w mojej dłoni trzęsącej się delikatnie było jak płynny ogień, który nie tyle rozgrzewał, co palił w moim gardle. W głowie krążyły mi tysiące myśli, próbując uporać się z falą emocji, która wzbierała we mnie.

Otworzyłam butelkę whiskey i popiłam kolejny łyk, próbując odgonić chwileczkę słabości, która się we mnie zadomowiła. Wiedziałam, że muszę być silna, że muszę udawać, że wszystko jest w porządku, ale wewnętrzny niepokój nie dawał mi spokoju. Czułam się jakby świat zawisł na włosku, czekając na decydujący ruch. Niszczyłam się z każdym dniem coraz bardziej.

Gdy wreszcie usłyszałam stukot kroków zbliżających się do drzwi, serce zabiło mi mocniej, a dłonie zaciskały się na szyi butelki. To musieli być oni. Kaylee i Eliot, którzy mieli być moimi wsparciem w tej burzliwej chwili. Jednak nawet ich obecność nie mogła ukoić napięcia, które wypełniło moje wnętrze.

Kiedy wreszcie zauważyłam, że drzwi się otwierają, wewnętrzny niepokój osiągnął apogeum. Wchodząca dwójka, Kaylee i Eliot, pojawiła się w progu, a ich obecność zdawała się być jedynym promykiem nadziei w tej mrocznej chwili. Zastygłam, trzymając butelkę whiskey mocniej, jakby to było moje ostatnie oparcie w tej burzliwej sytuacji.

Spojrzałam na nich, starając się ukryć swoje wewnętrzne zamieszanie pod fasadą spokoju. Ale czy udało mi się to? Czy nie zdradziłam swojej skrajnej niepewności i lęku? To pytania, które nurtowały mnie w tym momencie, kiedy moje serce biło jak dziki bęben, a myśli wirowały w mojej głowie niczym wirujące liście na wietrze.

W ich obliczach dostrzegłam zaniepokojenie, ale również wsparcie. Kaylee spojrzała na mnie z troską, a Eliot miał w oczach iskrę determinacji. Czułam, że to teraz, w obliczu tej sytuacji, muszę zachować chłód i spokój, nawet jeśli wewnątrz trzęsłam się ze strachu. Ostatniego oddechu sięgnęłam po kolejny łyk whiskey, próbując znaleźć w nim odrobinę odwagi na to, co miało nadejść.

- Coś się stało? Wyglądasz trochę spiętą - odezwał się Eliot.

- Nic takiego, po prostu trochę zmęczona dzisiejszym dniem – stwierdzam dobitnie.

Eliot spojrzał na mnie z wyraźnym uśmiechem i delikatnie kiwnął głową, pokazując zrozumienie i wsparcie.

- Jesteśmy tu dla ciebie, wiesz? Możesz nam powiedzieć, jeśli coś cię martwi - szepcze przyjaciółka.

Wzruszyłam ramionami, dając znak, że rozumiem, co mówi Kaylee. Bez słów, gestem głowy potwierdziłam jej słowa i zasygnalizowałam gotowość do kontynuowania rozmowy lub działania zgodnie z jej sugestią.

- Dzięki, naprawdę doceniam. Ale naprawdę, wszystko jest w porządku.

- Jeśli coś cię trapi, chcemy ci pomóc. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi - kontynuował Eliot nie dając za wygraną.

- Naprawdę, to nic takiego. Po prostu potrzebowałam trochę czasu, aby się odstresować -

powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Kto chce napić się ze mną? - zapytałam podnosząc butelkę whiskey.

Jej reakcja zaintrygowała mnie. Spojrzałem na nią z lekkim zdziwieniem, próbując zrozumieć, co mogło być powodem jej zaskoczenia. Czy coś się stało? Czy może moje słowa zostały źle zrozumiane? Zaczęła się jakby zastanawiać, co sprawiło, że zacząłem się niepokoić.

- Stara nie mów, że zapomniałaś o imprezie u Thomasa?! - krzyknęła pytająco.

Jej gwałtowna reakcja sprawiła, że wszystko stało się jasne. Zbladłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że faktycznie zapomniałam o imprezie u Thomasa. Zrobiło mi się wstyd, byłam pijana przed imprezą, a w dodatku o niej zapomniałam.

What If [ ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz