Z głośnika Slivki leciała głośno muzyka .Bella stała z przodu łodzi z Jamesem ,jego ramię przewieszone przez jej ramię .Liściaste skrzydła przelatywały głośno nad głowami ,domagając sie jakiegokolwiek pożywienia .Marlow siedział za kierownicą i spokojnie rozglądał sie po otoczeniu .Slivko był na dachu i bawił się radiem .
-Mam żonę .Miałem żonę ?Mam żonę ?Chyba już nie wiem ... Związaliśmy sie tuż przed moim oddelegowaniem ,dostałem od niej telegram dzień przed moim zestrzeleniem ,w którym było napisane :Właśnie miałem dziecko chłopczyk .Mam tam syna .Dorosłego mężczyznę ,którego nigdy nie spotkałem .
To było smutne ,ze Bella musiała patrzeć ,jak jej wieloletni przyjaciel wygląda na tak zdenerwowanego ,opowiadając tę historię .
-Tak ,ona zdecydowanie uważa ,ze nie żyjesz-zawołał Slivko z dachu .
James sięgnął i uderzył w dach ,czemu towarzyszyło -Hej !-podczas gdy Mason i Bella przewróciły oczami .
-Mówię tylko !-był jedyną obroną Slivki .
-Tego nie wiesz .Zdziwiłbyś się ,jak długo ludzie czekają -Bella wiedziała ,ze James mówił o swoim ojcu i sądząc po współczującym wyrazie twarzy Mason ,ona też to wiedziała .
-Nie ,prawda jest taka ,ze nie spodziewam się ,ze będą czekać .Tak czy inaczej wszystko będzie dobrze .Chcę tylko ostatnią szansę ,zeby ich zobaczyć -Bella słyszała ,jak mówił o tym w przeszłości i wiedziała ,co miał na myśli .Nie spodziewała się ,ze James też na nią poczeka .Jedyną różnicą było to ,ze James pojawił sie na Wyspie Czaszki .
Zakłócenia w radiu nagle stały sie głośniejsze ,po czym rozległ się :
-Fox Five wrócił .Czy jest tam ktoś?
Slivko rzucił się do radia i pospiesznie i podekscytowany odpowiedział .
-Hej !Tu Fox Five ,słyszymy !-wszyscy ożywili się i spojrzeli na dach .
-Tak ,płyniemy łodzią płynącą na północ ,po rzece .
-Łódź ?Czy wszyscy macie łódź?
-Poznaliśmy szalonego Świętego Mikołaja ,podróżnika w czasie z drugiej wojny światowej i przyjaciela Conrada z 1962 roku ,poznacie ich -Marlow uśmiechnął się na myśl ,ze można go nazwać Świętym Mikołajem .
-Jaką macie łódź?
-To bardziej samolot niż łódź .Platforma .Tak ,jesteśmy na platformie -wszyscy chichotali ,słysząc pospieszny komentarz i skrót Slivka .James zawołał go .
-Potrzebujemy ich lokalizacji ,Slivko .Powiedz im ,zeby wystrzelili flarę .
Slivko odkrzyknął -Wyślij Flarę ,abyśmy mogli cię znaleźć .
-Rodger ,ten lis pięć -w radiu rozległ się inny głos .
Chwilę później w niebo wystrzeliła czerwona flara ,po czym wszyscy wiwatowali .
-Widzimy cię .Dwa kliki na naszą północ!
-Rodger ,ten lis pięć .Lis jeden .
Wszyscy wiwatowali na myśl o przybliżeniu sie o krok do opuszczenia wyspy .Wiwaty zostały przerwane krzykami ,gdy Niever został wciągnięty w powietrze za kołnierz przez jednego z pięcioskrzydłych .Coraz bardziej tłoczyli sie wokół jego ciała ,gdy podnosili go coraz wyżej ,a jego krzyki przerażenia stawały sie coraz głośniejsze .
Slivko i James rzucili sie na przód łodzi z bronią w dłoniach ,gotowi zastrzelić brzydkie ptaki .Poruszali się jednak zbyt szybko i oddalili się za bardzo .Opuścili broń ,gdy ramie Nievesa zostało oderwane od ciała ,a zaraz za nim reszta kończyn ,a jego krzyki ucichły .
CZYTASZ
King Konga
AdventureBella utknęła na Wyspie Czaszek, odkąd skończyła 15 lat. Wyprawa się nie udała. Nie spodziewała się ratunku i w końcu się z tym pogodziła... A potem ludzkość decyduje, że musi się wykazać i wystąpić przeciwko Kongowi. „To jest jego dom. Jesteśmy tu...