Grupa zatrzymała sie na skraju doliny .Gigantyczne szkielety ułożone na ziemi ,otaczające jej mniejsze kości .Z otworów wentylacyjnych unosił się dym ,a w powietrzu można było wyczuć lekki zapach gazu .Bella szybko odciągnęła Jamesa na bok ,podczas gdy pozostali zaczęli schodzić do doliny .
-James ,nie idę z tobą.
Szok Jamesa był widoczny na jego twarzy i już miał sie sprzeczać ,ale Bella mu nie pozwoliła .
-To znaczy ,ze nie pójdę z tobą do tej doliny .W mojej chacie są rzeczy ,które muszę znaleźć .
-Pozwól mi iść z tobą !
-Nie .James ,jesteś tu potrzebny .Bez ciebie dadzą sie zabić ,a ja lubię niektórych tutaj ludzi .
James zaczął mówić .Nie mógł pozwolić jej odejść .Jeśli wyszła ,istniało ryzyko ,ze nie znajdzie jej na czas przed oknem wyjściowym .
-Proszę ,James -błagała .
Nic nie powiedział ,tylko pokiwał głową i przyciągnął ją do siebie ,zeby ją przytulić .
-Proszę ,wróść na łódź na czas .Właśnie cię odzyskałem ,nie mogę cię znowu stracić -szepnął jej do ucha ,a po jego policzku spłynęła łza .Nie mógł jej znowu wtrącić .
-Będę tam .Nie możesz sie mnie pozbyć tak szybko ,Jay -zaśmiała się sucho ,kiedy oderwali się od uścisku .
I tak jak na łodzi ,zostali zamrożeni w czasie .Znów zacisnął palce na jej talii i przyciągnął ją bliżej .Dopóki nie przerwał im głos .
-Conrad !Przyjdziesz czy nie !
Odsunęli się od siebie z drobnymi uśmiechami na twarzach .Bella złożyła mały pocałunek na policzku Jamesa ,po czym odwróciła sie i zniknęła za linią drzew .
Conrad ponownie uśmiechnął sie do drzew ,po czym obrócił się na piecie i zszedł do doliny .
-Widziałam to -z lewej strony dobiegł głos .
-Nie mam pojęcia ,o czym mówisz -odpowiedział zadowolonemu z siebie Mason .
-Mmmmm.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bella biegła przez gęsty las .Chciała zdobyć to ,czego potrzebowała i wrócić na łódź z dużą ilością czasu .Nie zamierzała znowu zostać w tyle .Zatrzymała sie ,gdy zobaczyła drabinę prowadzącą di jej chaty .Wspięła się i trzasnęła drzwiami .
Chwyciła torbę i zaczęła wpychać rzeczy ,które zabrała z łodzi .Zdjęcia jej rodziców ,przyjaciół i drobiazgów z domu .Jej wzrok przykuła zapalniczka .James dał jej go w dniu ,w którym opuściła dom na wyprawę .
-Na szczęście -brzmiało jej w uszach .Niezbyt to zadziałało ,ale mimo wszystko ...to była miłą myśl .
Słyszała szalone gwizdki mrówek na zewnątrz ,instynktownie nastawiła uszy .
Bella przeciągnęła pasek torby przez głowę i zarzuciła ją na ramię ,po czym wybiegła z powrotem na zewnątrz .Zaszeleściły krzaki i trzasnęły gałązki .Ze swoich gniazd wyleciały liściaste skrzydła .Żołnierz armii wybiegł z krzaków i upadł na ziemię .
-O mój Boże !-Bella prawie skoczyła na ziemię i na stronę żołnierza .
Mężczyzna podniósł głowę ,zaskoczony ,słysząc inny zestaw kroków ,inny niż jego własny .
-Kim jesteś ?-on zapytał .
-Czy jesteś Chapmanem ?-zignorowała jego pytanie i zadała własne .
-Tak ,teraz kim jesteś .
-Jestem teraz przyjaciółką Conrada-pomogła mu wstać -Co ci sie do cholery stało ?
-Dziwna jaszczurka .Chciał mnie zjeść ,wiec dźgnąłem go w oko -Bella zaprowadziła go na ławkę w swoim ogrodzie i dała mu butelkę wody .
-To był pełzacz czaszek ...Wiesz ,ze szuka cię teraz około tuzina ludzi .
Chapman podniósł głowę i z wdzięcznością skinął głową ,oddając jej butelkę .
-W takim razie chodźmy ich znaleźć .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
James i Mason przykucnęli za pękniętą czaszką .Strzelały pistolety i czaszka pełzała .
Zaczęło bulgotać i dławic się .W końcu wyrzucił nieśmiertelniki ,które utkwiły mu w gardle .
Jacek
RA 47569015
JESTEŚ.NEG.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mason patrzyła bezradnie ,jak czaszkowy pełzacz zbliża się do Conrada i Slivki .
-Gdzie on jest ?-Bella krzyknęła ,wychodząc zza czaszki ,a Chapman podążał tuż za nią .
Mason chciała zapytać ,jak do cholery Chapman w ogóle teraz żyję ,ale biorąc pod uwagę szalony wyraz twarzy Belli ,przełknęła pytanie i wskazała na skradającego się czaszkę.
Bella nie tracąc czasu ,wyciągnęła zapalniczkę z kieszeni i wstrzymując oddech ,pobiegła w stronę czaszki -pełzacza ,który znajdował sie obecnie w środku chmury gazu .Podbiegła do Jamesa i rzuciła zapalniczkę w dym ,po czym zobaczyła ,jak stanęła w płomieniach .
Eksplozja odrzuciła całą trójkę do tyłu .Wyrzucanie ich w powietrze i upuszczanie na ziemię .Bella jęknęła ,po czym przewróciła sie na bok .
-Mówiłam ,ze wrócę .-James jedynie zachichotał ,po czym podniósł się z ziemi i wyciągnął do niej rękę .
-Nie zwątpiłem w ciebie nawet przez sekundę -Bella wzięła go za rękę i podniosła się z ziemi prosto w jego ramiona .
-Ja bym nigdy .
CZYTASZ
King Konga
AdventureBella utknęła na Wyspie Czaszek, odkąd skończyła 15 lat. Wyprawa się nie udała. Nie spodziewała się ratunku i w końcu się z tym pogodziła... A potem ludzkość decyduje, że musi się wykazać i wystąpić przeciwko Kongowi. „To jest jego dom. Jesteśmy tu...