Rozdział 9

17 0 0
                                    


James ,Mason ,Marlow ,Mills ,Cole ,Reles i Chapman ścigali sie dalej od toczącej sie za nimi walki. 

Pełzacz czaszkowy kłapnął szczękami na Konga i owinął ogon wokół nadgarstka ,po czym uwięził Konga w gardle ostrymi jak brzytwa zębami .Pchnęło go na górę ,podczas gdy Kong niestrudzenie walczył o uwolnienie się .Uderza pełzacza czaszkowego w szyję ,próbując uwolnić jego szczęki ,ale bezskutecznie .Wiec Kong chwycił czaszkę za pysk i złamał mu szczękę ,po czym uderzył głowę w klif .Próbował uderzyć go łokciem w twarz ,jednak przebiegłe stworzenie wymknęło mu sie z drogi i łokieć Konga uderzył w urwisko .Pełzająca czaszka ponownie owinęła się wokół dłoni Konga i użyła dźwigni ,jaką posiadała ,aby przeciągnąć Konga na podłogę .Następnie szybko przemieszczał sie po Kongu ,próbując go zdezorientować .Kong wbił pieść w pierś ,próbując ją powstrzymać .

Bella stała na klifie z flarą w pogotowiu i przez sekundę lub dwie obserwowała walkę .Kong radził sobie zaskakująco dobrze .Ryk Konga i syk pełzacza Czaszki wyrwały Belle z oszołomienia .Wystrzeliła flarę i patrzyła ,jak unosi sie pomiędzy dwoma masywnymi stworzeniami niczym fajerwerki .

Grupa biegnąca po ziemi zatrzymała sie ,aby spojrzeć na wyświetlacz za nimi .Dwa niemożliwe zwierzęta walczące w otoczeniu czerwonych iskier .

Kong oderwał drzewo od ziemi i oczyścił je z gałęzi .Użył drzewa jak kija baseballowego i uderzył czaszkę w głowę ,skutecznie nie zadając zwierzęciu obrażeń ,a jedynie rozbijając drzewo .

Pełzacz czaszkowy ponownie zamarł i owinął ogon wokół Konga ,podczas gdy Kong trzymał go za gardło .Robotowi czaszkowemu udało sie wyrzucić Konga przez rzekę i wrzucić go do wraków statków .Kong owinął się łańcuchami łodzi i nie mógł się uwolnić .Siedział ,stanowiąc łatwy cel dla czaszkowo -pełzacza .

Kule nagle poleciały w stronę pełzaczy czaszek .Łódź wypłynęła zza rogu ,a Brooks strzelił do bestii .James patrzył ,jak kule odbiły sie od burty czaszek ,po czym skierowały wszystkich do łodzi .

-Dalej ,chodźmy !

Czaszkowy pełzacz odwrócił swoją uwagę od Konga i zaczął skradać sie w stronę łodzi .Marlow i James pomogli wszystkim wstać ,zanim James rozejrzał sie po klifie .Desperacko szukam Belli .Działa na łodzi zacięły sie i tak po prostu znowu zostali bezbronni .Marlow pobiegł na przód łodzi .

-Uważaj !Ona ma temperament !Uważaj !-odepchnął Brooksa na bok i zaczął majstrować przy broni .W międzyczasie ,gdy czaszkowy pełzacz coraz bardziej oddalał się od Konga ,wspomniany goryl szarpnął ramionami za łańcuchy ,podnosząc całą miażdżącą go łódź .

-Nie mogłeś tego zrobić ,do cholery ,wcześniej ?!-Bella mruknęła coś do otaczającej ją przestrzeni .

Bella załadowała kolejną flarę i wykorzystała swoją ograniczoną wiedzę na temat łucznictwa ,aby wystrzelić flarę prosto w oko pełzacza czaszki .Marlow naprawił bron ,po czym ponownie zaczął strzelać do bestii .

-Chodź ,draniu !-krzyknął James ,gdy zaczął biec w dół rzeki ,upewniając się ,ze czaszkowy pełzacz podąża za nim .Bella patrzyła z przerażeniem z klifu ,jak jej ukochany James być ścigany przez istotę większą od Konga i zaskakująco ją wyprzedzał .

Kong zerwał łańcuchy i za pomocą śmigła wbił się w szczękę  czaszkową .Wylądował w zebrach bestii ,powalająca ją na ziemię .Następnie Kong użył go jako smycz i przyciągnął czaszkę bliżej siebie i dalej od Jamesa .Następnie użył łańcuchów ,aby udusić stworzenie ,po czym wrzucił je w klif ...Na tym samym klifie ,na którym obecnie stała Bella .

Bella krzyknęła ,gdy straciła równowagę i spadła z klifu prosto do wody poniżej .Uderzenie pozbawiło ją przytomności i powoli opadła na dno .

-Bella !-James krzyczał ze swojego miejsca w wodzie ,patrząc ,jak tonie i nie mógł nic na to poradzić .Między nim a nią znajdował się czaszkowy pełzacz .Nie mógł jej uratować.

Czaszkowy pełzacz zeskoczył z miejsca na ziemi i rzucił sie na Konga ,zaskakując go .Kong wyrwał śmigło z boku ,a następnie ciął je w górę .Padło na ziemię nie ruszając się .

Dłoń sięgnęła do wody za Belle i delikatnie ją wyciągnęła .Kong trzymał nieprzytomną Belle w dłoni ,gdy za nim rozległ się pisk .Czaszkowy zacisnął szczękę na ramieniu Konga i kilkakrotnie kłapnął na dłoń obejmującą Belle .

James patrzył z łodzi ,jak czaszkowy pełzacz wziął całą dłoń Konga do pyska ,a potem odetchnął z ulgą ,gdy jego dłoń ponowie wyłoniła się ze zwierzęcia ,zabierając ze sobą wszystkie jego narządy wewnętrze .

Kong położył Belle na ziemi w pobliżu łodzi .James pobiegł w stronę jej nieruchomego ciała ,gdy Kong odszedł .Potrząsnął jej ramionami ,gorączkowo próbując ją obudzić .

-Hej Bella !Chodź ,proszę ,obudź się !

Bella gwałtownie się wyprostowała i odkaszlnęła całą wodę ,która utknęła jej w gardle ,gdy James usiadł obok niej .Trzymał ją w ramionach ,a na jego twarzy pojawił sie uśmiech ,a po policzkach spłynęły mu łzy .Odgarnął trochę włosów z jej twarzy i za uchem .

-Hej ,hej ,hej ,Wszystko w porządku .Wszystko w porządku ...

Bella wtuliła głowę w jego szyję, po czym odsunęła sie i spojrzała mu w oczy .

-Slivko nie poszedł za tobą ,prawda?-James był zdezorientowany jej pytaniem ,ale mimo to odpowiedział .

-Nie -Bella przerwała mu ,zarzucając mu ręce na szyję i gwałtownie przyciskając usta do jego ust .James zacieśnił ramiona i przytulił ją tak blisko ,jak tylko mógł ,bojąc się ,ze jeśli pozwoli ,ona znowu odejdzie .

Oboje rozdzielili się i oparli czoła o siebie .Uśmiecha na ich twarzach .

-Ten idiota by mi przeszkodził .

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bella i James siedzieli razem na łodzi ,opierając sie na jednym z prowizorycznych siedzeń .Siedziała pomiędzy jego nogami ,trzymając go za rękę i bawiąc się zegarkiem na jego nadgarstku .

Mason i Sam po raz ostatni podziwiały śmiercionośną wyspę .

Slivko ,Mills ,Reles ,Cole i Chapman stali na przodzie łodzi .

-Co o tym myślicie ,chłopaki -zaczął Mills -Tędy do Key -west ?

-Myślę ,ze tak bracie -Slivko uśmiechnął się .

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po długim czasie namysłu Brooks przerwał milczenie .

-Wiesz ,to miejsce się zmieni .Wieści się rozejdą ,zawsze tak jest .

Mason odwróciła wzrok od wzgórz i gór .

-Cóż ,to nie pochodzi od nas .

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Marlow zaczął nucić melodię .

-Spotkamy sie ponownie ,nie wiem gdzie ,nie wiem ,kiedy .Ale będę wiedział ,ze spotkamy sie ponownie ,pewnego słonecznego dnia ...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dźwięk ostrzy przerwał ciszę .Grupa odwróciła sie i zobaczyła helikoptery przebijające sie przez chmury burzowe .

-Idziemy do domu -Bella szepnęła do Jamesa .

-Wracamy do domu ,Bellą .-złożył pocałunek na czubku jej głowy .

Ryk Konga przedarł sie przez dolinę ,a James i Bella odwrócili głowy i zobaczyli ,jak goryl znika za górami .

-King Kong -wymamrotał James .

-Niech długo króluje -szepnęła Bella .

King KongaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz