ROZDZIAŁ DRUGI

77 10 14
                                    

                                 ii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                ii. ❝Nie mogę❝.

                               ⋆ ˚。⋆୨୧˚ ● ˚୨୧⋆。˚ ⋆

TRZY TYGODNIE PRACY W SKLEPIE PAŃSTWA ONGARO MINĘŁY MI TAK SZYBKO, że nawet nie zauważyłam, że jest już kwiecień. Wiosna kwitnie pełną parą, promyki słońca wpadają do lokalu, a Winslow uaktywnia swój domowy ogródek na podwórku za sklepem.

Adara niemal codziennie wpada do nas podczas jej krótkich spacerów po okolicy. Otis wytłumaczył mi już, że starsza kobieta zawsze dostaje ogromnego kopa energii, gdy tylko wychodzi słońce i biega po wiosce jak kot z pęcherzem, byleby nie siedzieć w domu.

Dzisiejszy, słoneczny dzień, wcale nie różni się mocno od poprzednich, jednak nie odczuwam wcale znudzenia tą rutyną. Absolutnie nie dziwię się, że Winslow i Otis są w stanie żyć tak od lat, bo jest to najzwyczajniej w świecie bardzo dobre i spokojne życie.

Klasycznie obsługuje klientów, czyszczę półki i sprawdzam ile towaru nam brakuje. Sprzątam też trochę w składziku i podaję potrzebne składniki Otisowi, który uzupełnia zapas gotowych eliksirów.

Po południu zostaję sama, gdyż Winslow woła swojego męża do pomocy przy uprawach. Ten na początku próbuje się wykręcić i zamienić ze mną obowiązkami, jednak ja nigdy nie byłam zainteresowana ogrodnictwem.

Tylko Winslow odczuwał niezdrowe przyciąganie do tego hobby.

Wśród wielu klientów krzątających się po sklepie prawie nie zauważam mojej siostry, która idzie wolnym krokiem pod rękę z czarnowłosym chłopakiem.

Chłopakiem, który nie wygląda jak Regulus.

Marszczę brwi w zdziwieniu i prawie wystawiam starszej pani o parę galeonów droższy rachunek. Na Rowenę, muszę się ogarnąć. To nie moja sprawa z kim spotyka się Adelaide.

No ale jednak to moja siostra. Nie mogę tak po prostu tego zignorować.

Dziewczyna jednak nie wygląda na speszoną czy zawstydzoną faktem, że przyglądam się jej i jej towarzyszowi. Ciągnie go za ramię w moją stronę, a ja wtedy zauważam jego twarz, i dopiero zdaję sobie sprawę z tego, kto to jest.

Ciemne, długie włosy, haczykowaty nos, czarne jak noc oczy i zielony szalik slytherinu przewieszony luźno przez szyję.

Obok mojej siostry kroczy Severus Snape, a jakże.

Śmierciożerca, ślizgon, najprawdopodobniej przyszły morderca.

Wdech, wydech. To samo mówiłam o Regulusie, a okazał się być w porządku.

Znaczy, w porządku to za dużo powiedziane. Okazał się być przyzwoity. I całkiem godny akceptacji.

Wzdycham ciężko i macham w jej stronę, zakrywając swoje niezadowolenie najbardziej naturalnym uśmiechem na jaki tylko mnie stać. Wychylam się przez ladę, specjalnie nie wychodząc zza nią aby ograniczyć moje interakcje ze ślizgonem to ostatecznego minimum.

GORZKA SŁODYCZ ⸺  s.snapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz