Rozdział 2

14 1 0
                                    

Muszę przyznać dom jest cudowny. Ktoś zrobił dobrą robotę. Widać, że jest dopracowany, a wyposażenie totalnie zrobione w moim guście. Elewacja była biała z drewnianymi wstawkami. Z przodu domu był podjazd, a obok drzwi wejściowych, drzwi garażowe. Obok domu było przejście na tyły domu na ogród i pewien jego element, w którym się zakochałam, a mianowicie basen. Uwielbiam pływać, więc jestem pewna, że będę tam spędzała sporą ilość czasu wolnego. Gdy tylko weszliśmy do domu z lewej strony było widać kuchnię, która w głąb domu przechodziła w salon zakończony wielkimi przeszklonymi drzwiami wychodzącymi na ogród. Po prawej była garderoba, łazienka i schody prowadzące na piętro, na którym znajdowały się dwie sypialnie z garderobami typu walk-in oraz przyłączonymi przestronnymi łazienkami. Oba pokoje miały łączony balkon wychodzący na ogród.

Weszłam do głównej sypialni i rzuciłam się zmęczona na łóżko. Po chwili w tym samym pokoju zawitał Liam.

- Co tu robisz? - Zapytałam.

- Przyszedłem się rozpakować.

- Ale tutaj?

- Tak, w naszym pokoju, to chyba jasne.

- To mój pokój, możesz iść do tego drugiego.

- Posłuchaj mnie. Jesteśmy małżeństwem, więc mamy wspólny pokój i śpimy razem w tym łóżku. Rozumiesz, czy jesteś na to za tępa?

- Nie jesteśmy prawdziwym małżeństwem, więc możesz spać gdzieś indziej.

- A nie uważasz, że będzie to dziwne, że jesteśmy małżeństwem w dodatku nowym, a mamy rzeczy i śpimy w osobnych pokojach?

- No to masz dwa rozwiązania. Albo zostawiasz tu rzeczy i śpisz w drugim pokoju, albo zostawiasz tu rzeczy i śpisz na podłodze.

- A co ty na to, żebyś ty spała na ziemi co? Czemu to ja mam się do ciebie dostosowywać?

- Na to jest prosta odpowiedź. Mam więcej rzeczy niż ty więc jest to bardziej opłacalne.

- Ha jasne. Zobaczymy. A w tym czasie idź coś ugotować. Żonko - Powiedział ostrym oraz drwiącym tonem. Miałam ochotę wybić mu zęby. Albo coś uciąć. O tak, wspaniale by było widzieć go wijącego się z bólu pod moimi nogami.

- Spierdalaj, nie jestem twoją służącą! Może przywykłeś do kobiet będących na każde twoje zawołanie, ale ja nie jestem i nie będę jedną z nich.- Miałam coraz większą ochotę mu coś zrobić.Tylko jak potem wytłumaczyć zmianę męża i przekopany ogródek.

- Ale jesteś żoną, nawet jeśli udawaną. Więc idź do kuchni i zrób mi obiad. I tak. Kobiety są na każde moje zawołanie. A jak się przekonają jaki jestem boski to nie mogę się od nich odgonić. A ty prędzej czy później dołączysz do ich grona- Zaraz mnie nie będzie obchodziło jak wytłumaczę szefostwu, że zawaliłam misję zabiciem go.

- Ty chyba na głowę za dzieciaka upadłeś! Na pewno, bo w życiu nie spotkałam tak pojebanego człowieka jak ty. I chyba cię coś boli jeżeli myślisz, że kiedykolwiek z własnej woli zbliże się do ciebie. Opanuj się człowieku! - Krzyknęłam po czym wyszłam wkurwiona i również pełna niedowierzania z naszego (niestety wspólnego) pokoju.

Postanowiłam, że przejdę się po okolicy, aby to wszystko przemyśleć i trochę ochłonąć. No i przy okazji odpocząć od tego jebanego idioty. Chuj mu w dupę za takie odzywki. Przepraszam za tyle przekleństw, no ale w tej sytuacji chyba mnie zrozumiecie, że jest to jedyne co się ciśnie na język.

Niedaleko naszego domu był park więc postanowiłam się tam udać, gdy byłam już na miejscu zauważyłam mały uroczy staw, w którym pływały kaczki, a wokół niego ustawione ławki. Usiadłam na jednej z nich włożyłam do uszu słuchawki, które udało mi się chwycić przed wyjściem odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy.
Myślałam o tym, że muszę jakoś się dogadać z Liamem, w końcu mamy razem pracować i to przez nieokreślony czas. Tylko jak mam wyglądać na super zakochaną w tym dupku skoro to... no dupek. Ehhh, zawsze sobie radziłaś, więc dasz radę i tym razem, po prostu weź się w garść i udawaj, że te teksty cię nie ruszają i wcale nie masz ochoty go zamordować z każdą chwilą coraz bardziej. Siedziałam tak około godzinę, gdy stwierdziłam, że czas się zbierać. Wracając zauważyłam spożywczak, więc wstąpiłam do niego, aby zrobić zakupy, bo niestety nie było nic do jedzenia. Agencja zapewniła nam wszystko (nawet gumki do włosów dla mnie) oprócz jedzenia. Brawo. No dobra fakt, nie mam co wybrzydzać. Nie dość, że mieszkamy za darmo, wszystkie wydatki nam zwracają to jeszcze zarabiamy, bo takie misje są jednymi z najlepiej płatnych. Wyżej są tylko te z dużym ryzykiem śmierci lub zranienia.

Lilith's Hellfire GambitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz