Amy
– Nasza księżniczka wyrzuciła mnie właśnie z łazienki – informuje cicho Oscar, pojawiając się tuż za mną, podczas gdy ja stoję przy blacie i przygotowuję kolację.
– Czyli kąpiel w koronie ze swoimi dwórkami – strzelam, mówiąc o lalkach.
– Tak. I wsypała do wanny słoiczek brokatu – uzupełnia spokojnie mąż, zaczynając masować moje spięte ramiona. – O czym tak intensywnie rozmyśla moja śliczna żonka? – docieka.
Przymykam oczy, uśmiechając się pod nosem.
– O tym, że ten czas tak szybko ucieka, kiedy jesteś w domu – odpowiadam bez zastanowienia, chociaż moje słowa mijają się z prawdą. Często dopada mnie stan, kiedy sama nie wiem, czy myślę o czymkolwiek.
– To prawda. Może jutro zostawimy Gaby u babci i wybierzemy się na romantyczną kolację we dwoje? – proponuje, a wtedy odkładam nóż, wycieram dłonie w ręcznik papierowy i obracam się do niego przodem.
Mam dwadzieścia cztery lata, dzieli nas dwanaście lat różnicy, której on zupełnie nie daje mi odczuć, nieustannie zabiegając o moje względy. Jest wymarzonym facetem, takim, jakiego zazdrościłaby mi zdecydowana większość kobiet. Przystojny, odpowiedzialny, opiekuńczy, pracowity, dbający o moje potrzeby, kochający, a przede wszystkim akceptujący moje dziecko.
– Zapraszasz mnie na drugą randkę w tym tygodniu? – odnoszę się do jego słów.
– Muszę jakoś nadrobić czas, kiedy nie ma mnie tutaj z wami, i nacieszyć się tobą.
Uśmiecha się promiennie, wyzwalając podobny odruch u mnie. Ma rozkoszne dołeczki, kiedy to robi.
– Będę za wami tęsknił. – Pochmurnieje nagle i jest to szczere z jego strony.
Oscar, ze względu na mnie i Gaby, rozważał zmianę miejsca pracy, lecz stanowczo mu to odradzałam. Wiem, ile czasu i energii włożył w to, by dostać wymarzoną posadę specjalisty do spraw bezpieczeństwa na platformie wiertniczej. Pracował tam, zanim mnie poznał, nie mogę więc wymagać od niego, by przewracał dla nas wszystko do góry nogami i rujnował własne marzenia. Kocha mnie, ale kocha też adrenalinę i ocean, a system zmianowy dwa tygodnie pracy na dwa tygodnie wolnego również ma swoje zalety.
– Dwa tygodnie szybko miną – zauważam, czując pewnego rodzaju zobowiązanie, żeby poprawić mu humor.
– Mów, co chcesz, mnie się zawsze dłuży.
– A ja uwielbiam ten moment, kiedy wracasz i patrzysz na mnie z takim głodem, z jakim robisz to teraz. – Przygryzam dolną wargę i niemal w tym samym momencie słyszę burczenie wydobywające się z jego brzucha.
Oboje parskamy śmiechem. Biedny, jest naprawdę głodny, więc już chcę się odwrócić, by dokończyć robienie posiłku, lecz on zaborczo przyciąga mnie do swojego ciała.
– Zastanowiłaś się? – Patrzy na mnie z niegasnącą nadzieją w oczach.
Wiem, że nie mogę go zbywać i odwlekać tej rozmowy w nieskończoność. Temat rodzicielstwa za bardzo leży mu na sercu. Jesteśmy nieco ponad trzy lata po ślubie, dzięki niemu Gab wychowuje się w pełnej rodzinie, bo traktuje ją jak własną córkę, lecz Oscar pragnie kolejnego dziecka.
Naszego.
– Tak – odpowiadam.
– Naprawdę chcesz drugiego dziecka? – wykrztusza po chwili, wytrzeszczając oczy, jakby nie dowierzał moim słowom.
Przytakuję skinieniem głowy, a on nagle podnosi mnie i obraca się dookoła. Zaplatam mu ręce na karku, trzymając się kurczowo mężczyzny, uśmiecham się, lecz nie wiem, czy jestem tak samo szczęśliwa jak mój mąż. Mam pewność, że mnie kocha, ale kiedyś też ją miałam i okazała się zgubna. Z zaufaniem jest jak z jednorazową rękawiczką.
– Naprawdę. Jestem gotowa – deklaruję, nie czując przy tym dawnych, górnolotnych emocji.
Tak podpowiada mi rozsądek, którym zaczęłam się kierować po odejściu George'a. Największego oszusta wszechczasów. Od dziecka marzyłam o szczęśliwym związku, gromadce dzieci i cieple domowego ogniska. Spełnianie marzeń nie polega na poddawaniu się po pierwszym upadku. Polega na podniesieniu się i bezustannym marszu, mimo utykania po kontuzji.
– Mamy nowy, piękny dom i pragnę, żeby rozbrzmiewał w nim śmiech nasz i naszych dzieci.
– I doskonale wiesz, że mamy pięć sypialni, a w razie czego można zmienić dom na większy? – Oscar rozkręca się, planując spłodzenie całej armii małych Parkerów.
– O nie, nie – zaprzeczam. – Uwielbiam ten dom i jeszcze nie zdążyłam się nim nacieszyć.
– A ja uwielbiam ciebie. – Zaczyna mnie całować, dociskając do krawędzi blatu, jakby chcąc natychmiast przystąpić do działania.
– Tatooo! – słyszymy nawoływanie z piętra, na co z ust Oscara wydobywa się uciemiężone westchnienie.
– Księżniczka mnie wzywa, a królowa niespodziewanie przeorganizowała mi ostatnie kilka dni, jakie zostały do wyjazdu. – Trąca czubek mojego nosa i odwraca się z zamiarem opuszczenia kuchni.
– Oscar... – mówię, na co przystaje. – Zabierzemy się za to po twoim powrocie? Chcę zrobić badania i upewnić się, że nie ma żadnych przeciwskazań.
– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, moja pani. – Kładzie dłoń na piersi, kłaniając się teatralnie.
CZYTASZ
Nie za darmo 23/10/24
RomansaDark romance* Historia George'a (vel Dżina) i Amy - drugoplanowych bohaterów powieści "Nie na sprzedaż". Kiedy ciężarna Amy widzi gorący film i rozpoznaje występującego w nim swojego narzeczonego, jej cały świat obraca się w pył. Okazuje się, że wie...