Spoglądałem na swoje dzieło. Stałem pod drzewami kilkaset metrów dalej. Słyszałem odgłosy przepełnione bólem i rozpaczą. Zamknąłem oczy, a kąciki moich ust powędrowały do góry. Uwielbiałem ten dźwięk. Dla mnie oznaczał on zwycięstwo. Delektowałem się nim, sprawiało mi to nieziemską przyjemność.
Wyciągnąłem z kieszeni płaszcza papierosa i go odpaliłem. Wypuszczając trujący dym patrzyłem ze spokojem i triumfem na budynek a raczej to, co z niego zostało. Nie obchodziło mnie to, ile ludzi poniosło śmierć. Ja miałem swój cel, i go spełniłem. Reszta mnie nie interesowała. Nie było mi żal tych rodzin, takie jest życie. Rodzimy się po to, by umrzeć. Musimy się z tym oswoić. Śmierć nie jest niczym niezwykłym. Jest zjawiskiem, które przychodzi w nieoczekiwanym momencie naszego życia. Nie znamy dnia ani godziny, więc nie możemy się na to przygotować.
Dopiero gdy ją straciłem, zrozumiałem ideę śmierci. Też na początku odczuwałem rozrywający moje wnętrzności ból. Po krótkim czasie moje serce zamieniło się w kamień, a ja pragnąłem zemsty.
Zacząłem właśnie realizację swojego planu. Długa praca przyniesie obfite owoce.
CZYTASZ
Dark Power
RomantiekOsiemnastoletnia Nicole Wilson właśnie rozpoczyna ostatni rok szkoły. Jej życie nie wyróżnia się niczym specjalnym od jej rówieśników. Aż do pewnego czasu... Siostra dziewczyny znika bez śladu. Mijają miesiące, a przez brak jakichkolwiek śladów śled...