~1~

2.9K 52 7
                                    

*Perspektywa Hailie*

Pewnego dnia do przedszkola przyszło dwóch panów policjantów i jakaś pani. Nie zainteresowało mnie to, więc wróciłam do dalszej zabawy z innymi.
Bawiłam się lalkami z koleżanką, gdy podeszła do nas pani przedszkolanka.

-Hailie chodź na chwilkę. - Posłusznie wstałam i poszłam za panią Sophią. Podeszliśmy do policjantów po czym jeden z nich kucnął by być na równi ze mną.

-Hailie, przykro mi to mówić, ale twoja mama i babcia zginęły w wypadku samochodowym. - Powiedział a łzy stanęły mi w oczach.

-A-ale jak to? - Zapytałam i rozpłakałam się na dobre.

Pani Sophia mnie przytuliła a policjanci tłumaczyli mi że mam 5 starszych braci i dwóch z nich przyjedzie mnie zabrać.

Kilka minut później przyszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał czarne włosy i ubrany był w garnitur, a drugi był blondynem i miał na sobie czarną koszulę i tego samego koloru spodnie. Rozmawiali chwilę z panią Sophią a potem zwrócili się do mnie.

-Witaj Hailie, jestem Vincent. - Powiedział ten z czarnymi włosami. - A to Will. - Pokazał na tego drugiego.

-Cześć malutka. - Powiedział Will.

-Hej.. - Odpowiedziałam im.

Vincent podpisywał papiery z panią która przyjechała tu z policjantami. Za to Will złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę jakiegoś dużego, czarnego samochodu. Posadził mnie w specjalnym foteliku i zapiął mi pasy, a następnie sam usiadł koło mnie. Chwilę później do samochodu wszedł Vincent, który usiadł na przednim fotelu. 

-Przed nami długa droga, więc jeśli chcesz możesz się przespać. - Powiedział, widząc w lusterku, że ziewam. 

Pokiwałam lekko głową i oparłam ją o szybę. Jednak zaraz zdałam sobie sprawę że nie zasnę bez mojego misia.

-Coś się stało malutka? - Zapytał Will widząc że podniosłam głowę.

-Co z moimi rzeczami? - Zapytałam cicho.

-Większość ubrań i zabawek kupimy ci potem, ale zabraliśmy też kilka od ciebie z domu. - Odpowiedział na moje pytanie Will.

-A mój miś? - Zapytałam jeszcze ciszej.

-Ten z różową kokardką? - Zapytał a ja energicznie pokiwałam głową. - Jest w bagażniku.

-Chcesz go teraz? - Zapytał tym razem Vincent. Pokiwałam głową trochę  zawstydzona.

Samochód się zatrzymał a mój najstarszy brat wysiadł i otworzył bagażnik, wyciągając z niego mojego misia. Otworzył drzwi z mojej strony i mi go dał lekko unosząc kąciki ust.

-Dziekuję. - Powiedziałam uśmiechnięta przytulając się do pluszaka. Teraz już mogłam iść spać.

Obudziłam się czując że ktoś mnie podnosi.

-O wstałaś. Idź jeszcze spać. Zaraz wejdziemy do samolotu, a podróż będzie jeszcze dłuższa. - Był to Will. Delikatnie postawił mnie na ziemi i złapał za rękę.

-Nie chce juz. - Powiedziałam przecierając oczy.
___________________________________________

Hejoooo💋

Pierwszy rozdział!!😍🫶

Mam nadzieję że się wam spodoba💗

Rozdziały będą się pojawiać raz na tydzień. 💕

Do następnego! 🤍

Bye! ❤️

439 słów

Rodzina Monet 🌙💕 | Mała Hailie |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz