Cały w nerwach stałem przed kawiarnią w której dorabiałem, bowiem za chwilę, miałem oświadczyć szefowej, że rezygnuję z pracy. Okropnie nie chciałem tego robić ale coraz bardziej rozumiałem Minho, albo idol albo barista. Westchnąłem głośno po czym mocno popchnąłem drzwi, które jak zwykle stawiały opór. W środku zastałem kilku klientów i nucącą pod nosem Jine, która przecierała kubki przeznaczoną do tego ścierką. Koleżanka uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłem a następnie wróciła do pracy, ja natomiast szybko czmychnąłem na zaplecze gdzie znajdowały się drzwi do biura mojej przełożonej. Delikatnie zapukałem w jasnobrązowe drewno po czym zrobiłem kilka kroków w tył, wyczekując jakiejś odpowiedzi. Poprawiłem na ramieniu sportową torbę i w tym samym momencie usłyszałem „Proszę."
Jak od niechcenia wszedłem do środka, Nana - właścicielka kawiarni jak zwykle segregowała jakieś papiery i na bieżąco składała zamówienia na kawę i wypieki potrzebne do prowadzenia całego biznesu.— Coś nie tak Jeonginnie? - Zerknęła na mnie. - Chyba dzisiaj nie pracujesz, mam rację?
— Tak. Chciałem pogadać. - Usiadłem na czarnym plastikowym krześle tuż przed starszą dziewczyną i niezdarnie wygramoliłem z mojej torby kartkę papieru. Jeden z rogów był zagięty przez buty, które rano bez większego namysłu również włożyłem do środka. Zawstydzony starałem się jakoś naprawić szkodę przedłużając niepotrzebnie całą tą niekomfortową dla mnie sytuację. Czułem jak Nana przygląda się tej żałosnej scenie.
— Wypowiedzenie? - Zrobiła z ust dziubek i wróciła do pracy na komputerze. - Jeśli miało na to wpływ coś w kawiarni to możesz powiedzieć, może będę mogła coś z tym zrobić.
— Nie, oczywiście że nie. Wiesz noona, chodzi o zespół... Nie mogę chyba za dużo o tym mówić.
— Och, jasne. Zostaw to tutaj. - Kiwnęła głową na stolik pełen segregatorów i pojedynczych dokumentów.
— Jesteś zła? - Niepewnie zapytałem o to co krążyło mi po głowie już od kilku minut, w tym samym czasie delikatnie układając moje wypowiedzenie na stosiku innych zapewne ważnych kartek.
— Nie, bardziej smutna. Lubię cię wiesz? Dobrze wykonywałeś tę robotę.
— Dziękuję. - Zawstydzony lekko się uśmiechnąłem. - Wypatruj mnie w programach muzycznych. Mógłbym jeszcze zostawić ulotki na barze?
— Pewnie, wszyscy będziemy ci kibicować. - W odpowiedzi ukłoniłem się nisko kilka razy przez co Nana zaczęła się śmiać.Po wyjściu z biura przygotowałem około 50 karteczek z zdjęciem Stray Kids i kilkoma informacjami na nasz temat jak nazwy social mediów, title tracki i data ulicznego występu, który miał się niebawem odbyć.
— Noona powiedziała, że mogę zostawić. - Podałem Jinie ulotki, a ta sięgnęła po metalowy stojaczek na którym często wykładaliśmy tego typu rzeczy za pozwoleniem Nany.
— Odchodzisz? - Dziewczyna oparła się na łokciach i korzystając z małego ruchu zaczęła rozmowę.
— Niestety...
— Dlaczego? - Smutno przechyliła głowę, a ja szybko rozejrzałem się czy ktoś nie zwraca na nas zbyt dużej uwagi. Po upewnieniu się, że ta informacja raczej pozostanie między nami odpowiedziałem.
— Będę tańczyć z Hwang Hyunjinem.
— Omo! Z tym Hyunjinem!? - Zakryła dłonią usta.
— Ale to jeszcze nie do końca potwierdzone, będę miał casting.
— Napewno go przejdziesz, moja niejedna koleżanka zazdrości ci ruchów! - Prychnąłem na słowa Jiny kręcąc przecząco głową w rozbawieniu.
— Będę szedł, muszę jeszcze rozwiesić na mieście resztę ulotek. - Uniosłem zawartość moich rąk i uśmiechnąłem się na pożegnanie.
Zapatrzony w grupowe zdjęcie moich przyjaciół nawet nie zauważyłem osoby, która właśnie weszła do lokalu. Odbiłem się od klatki piersiowej nieznajomego przez co wszystkie trzymane przeze mnie ulotki rozleciały się po lokalu. Mężczyzna podał mi rękę którą zdobił materiał czarnej koszuli, cicho dziękując przyjąłem pomoc i zerknąłem na ofiarę mojej nieuwagi, miał czarne krótkie włosy, na oko trzydzieści lat i przyglądał mi się z kamiennym wyrazem twarzy. Gdy stanęłam na równe nogi ukłoniłem się nisko i przeprosiłem kilka razy, mając nadzieję że facet nie jest tak groźny na jakiego wygląda.— Daj sobie spokój. - Usłyszałem głos, który nie pasował do barczystego mężczyzny, był zbyt delikatny. Uniosłem głowę i wtedy zobaczyłem Hyunjina. Chłopak przyglądał mi się trzymając w dłoni ulotkę, którą musiał podnieść z ziemi.
Speszony zacząłem niezgrabnie ale szybko zbierać pozostałe karteczki ignorując stresujący wzrok dwójki mężczyzn.
— Stray Kids, 25 marca 2022. Dwa lata od debiutu i promujecie się w taki sposób? - Uśmiechnął się pod nosem i zaraz przykucnął obok mnie.
— Chętnie przyjdę na ten wasz występ, daj z siebie wszystko słonko. - Na moich oczach złożył ulotkę w mały kwadracik i wcisnął ją sobie do kieszeni spodni. Wstał, otrzepał kolana i wyminął mnie razem z zapewne swoim ochroniarzem. Z łzami cieknącymi po policzkach wyrównałem kartki w dłoniach i pośpiesznie wyszedłem z lokalu. To były łzy złości, miałem dość starszego chłopaka mimo iż spotkaliśmy się tylko, lub aż, dwa razy. Myśl o wspólnej pracy sprawiała, że chciałem krzyczeć, dlatego zamiast przyklejać na tablicach i słupach informacyjnych przygotowane ulotki wróciłem do dormu. Z hukiem zamknąłem za sobą drzwi i nawet nie sprawdzając czy jestem sam rzuciłem torbę na podłogę, a następnie pozwalając emocjom wziąć górę zacząłem ją kopać, przeklinając na głos idola spotkanego w kawiarni.
— Kurwa, debil, cwel, idiota, pojeb, chuj, pizda...
— Co ci się dzieje? - W drzwiach prowadzących z przedsionka do reszty mieszkania stanął Jisung. Chłopak wyglądał jakby dopiero co się obudził. Dresy, luźny podkoszulek, włosy upięte w mały kucyk i klapki założone w taki sposób, że jego palce i tak dotykały podłogi utwierdzały mnie w moim założeniu.
— Dupa. - Krótko odpowiedziałem na co ten tylko kiwnął głową.
— Jasne... Nawet nie mogę się wyspać. - Z rękami w kieszeniach podreptał do salonu aby rzucić się na kanapę.
Zdjąłem szybko buty, zarzuciłem kurtkę na wieszak i po umyciu rąk dosiadłem się do "śpiącego" przyjaciela. Oczywiste było dla mnie iż starszy nie spał a jedynie leżał z zamkniętymi oczami, jak już się obudzi to nie ma szans że znowu tak szybko zaśnie.— Gdzie wszyscy? - Ułożyłem głowę na jego podkulonych nogach.
— Chan i Changbin w wytwórni, Minho u rodziców a Seungmin i Felix na mieście. - Wyliczał na palcach tak żebym ja też widział.
— A ty czemu nigdzie nie poszedłeś?
— Żebyś nie był sam jak wrócisz, poza tym nie mam humoru na robienie muzyki ani szwendanie się po Seulu.
— Ależ ty kochany! - Powiedziałem żartobliwie i przytuliłem nogi starszego na co ten roześmiany próbował odepchnąć moją głowę dłonią.
— Co to miało być jak przyszedłeś? Czym ta torba sobie zawiniła?
Nie wiedziałem czy miałem pozwolenie Chana i Minho na mówienie o ich planach na mnie reszcie. Poza tym bałem się jeszcze jednego, odkrycia przez chłopaków mojego konta na którym pisałem niepochlebne rzeczy o Hyunjinie narażając się tym samym na ingerencję jego wytwórni. Byłem autorem już dwóch postów które stały się szalenie popularne wśród użytkowników twittera i liczyłem się z tym, że moi obecni i przyszli fani mogliby sprawić że szybko odejdę z grupy za internetowy bullying.
— Spotkałem kogoś kto mnie wkurwia.
— To popracuj nad swoimi emocjami, co? Jak będziemy mieć fanmeetingi i ktoś cię wkurzy to też zwyzywasz go od pizd i kurw?
— Przestań, bardzo dobrze wiesz że pewnie rozpadniemy się za kilka miesięcy. Nie będzie żadnych koncertów i fanmeetingów.
Smutno się uśmiechnąłem i powędrowałem do mojego pokoju. Po ułożeniu się na łóżku wyjąłem telefon, wpatrywałem się pusto w ekran starając się sobie przypomnieć co takiego chciałem na nim sprawdzić. Z zamyślenia, wyrwało mnie powiadomienie przychodzące z instagrama.@official.hhj zaczął/zaczęła Cię obserwować.
CZYTASZ
I always wanted to be famous [ Hyunin ]
FanficStray Kids to zespół z pomału bankrutującej wytwórni. Ich debiut po dwóch latach osiągnął jedynie milion wyświetleń a najnowszy, wydany rok temu teledysk mógł pochwalić się wynikiem 700tyś. odsłon. Aby opłacić własne jedzenie, o zachciankach nie wsp...