ROZDZIAŁ 10

49 3 7
                                    

Delia

  Pamiętam dokładnie dzień, w którym mieliśmy lot na Hawaje. Pamiętam jak bardzo szczęśliwa byłam faktem, że za kilka godzin będę w miejscu, o którym od dłuższego czasu marzyłam. Naczytałam się mnóstwo książek, gdzie akcja rozgrywała się właśnie tam, ale rzecz w tym, iż wtedy myślałam, że będą to najlepsze tygodnia w całym moim życiu. Budząc się w drewnianym domku, witasz kolejny słoneczny dzień. Zero nauki i zmartwień. Lecz prawdziwą ekscytację czuję tak naprawdę dopiero teraz. Wstaję z uśmiechem na ustach, mimo że chwilę wcześniej miałam kolejny koszmar. Wstaję z myślą, że wyczekane dobro gdzieś czyha za rogiem, a reszta moich współlokatorów - czyli moich przyjaciół - utwierdzają mnie w tym przekonaniu, nawet nie zdając z tego sprawy. Ekscytacja z powodu ponownych chęci do życia.

*****

- Pojebany jesteś, wiesz? - oburzył się Charlie. - Pojebany na umyśle.

- Oj tam, oj tam. Dasz radę to zrobić czy wymiękasz? - zapytał mój brat.

Ten pierwszy mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, ale wstał z kanapy i udał się w stronę schodów. Gramy w ,,Pytanie czy wyzwanie?", i Charlie dostał wyzwanie od Mateo, że musi nałożyć jakąś sukienkę Kate. To może być ciekawe, dziewczyna nosi raczej krótkie oraz obcisłe ubrania, a chłopak jest dość mocno umięśniony. 

- Przysięgam, jak on zniszczy mi którąś kieckę to najzwyczajniej w życiu go zabiję - zagroziła Kate.

- Uuuuu, jest i on! - krzyknął tym razem Aaron. 

- Kurwa, ale hot - stwierdził Pat, specjalnie się wachlując. Z kim ja mieszkam?

- Zamknąć się, bo wam wypierdolę. Ja się w tym ruszać nie mogę! - zrobił skrzywioną minę. - Mogę już pójść się przebrać?

Oczywiście przed tym Mat musiał zrobić mu zdjęcie, a dopiero później mógł udać się na górę. Gdy wrócił, gra toczyła się dalej. Jas dostała wyzwanie, aby usiąść na kolanach mojego brata, Aaron musiał wypić "miksturę" zrobioną, o dziwo, przeze mnie, rudowłosy miał nagrać filmik na Tik Tok, gdzie opowiada o swojej pracy - hydraulika. Nie wiem czemu wybraliśmy akurat taką, jakoś tak wyszło.

- Del, pytanie czy wyzwanie? - zapytał  Aaron.

- Niech będzie pytanie - odpowiedziałam.

- Gdybyś miała taką możliwość to gdzie byś poleciała na wakacje? - zszokowała mnie ta odpowiedź. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego.

- Chyba znowu na Hawaje. Pokochałam krajobraz jaki tam panował - stwierdziłam szczerze.

- Ej, to akurat prawda, zarąbiście tam było - stwierdził na przeciwko mnie siedzący chłopak. - Pamiętam jak wrzuciłem Delię do oceanu, która jeszcze nie umiała pływać - nie skończył, bo zaczął się rechotać jak jakaś żaba.

- To nie jest śmieszne! Topiłam się i rodzice musieli mnie z wody wyciągać! - oburzyłam się. Dosyć późno nauczyłam się pływać, bo wieku 12 lat. Gdy byliśmy całą rodziną na wakacjach, miałam zaledwie 8 lat.

- Przesadzasz, młoda. Kurwa, jakie to były fajne czasy, no nie? Praktycznie co miesiąc byliśmy na innym kontynencie - rozmarzył się. Tak, to prawda. Było naprawdę super. Mam tyle wspaniałych wspomnień i naprawdę oddałabym prawie wszystko, aby całe moje życie w takich było. Nie wiem czy dobrze postępuję, nie mówiąc bratu o tym co się działo w domu. Żyje w swojej bańce, gdzie dom rodzinny był bezpieczną przystanią, a rodzice zawsze służyli pomocą. Czy naprawdę chcę psuć mu tą wizję?

- Cóż, było minęło, no nie? - raptownie zrobiło mi się niedobrze. Wszystko co dziś zjadłam, podeszło mi do gardła, tworząc gulę, której nie mogłam się pozbyć. Na samo wspomnienie tych wszystkich nieprzespanych nocy i bólu, jaki wtedy odczuwałam...

Jestem tu (CHWILOWO ZATRZYMANE!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz