ostateczna decyzja

341 10 4
                                    

Byłam zbyt wielkim szoku że zdołałam jedynie poruszyć głową.
-emh- odchrząknął chłopak i dopiero wtedy znów się na niego popatrzyłam - zgadzasz się?
- a jak się ... Nie zgodzę?- spytałam niepewnie.
- wtedy umrzesz jak twój kolega - powiedział i uśmiechnął się do mnie ironicznie.
- mogę to przemyśleć?- spytałam
- nie.- powiedział stanowczo- szybka decyzja tak lub nie dużego wyboru no nie masz.
- a, on się dowie gdy .. No się zgodzę?- spytałam znów niepewnie.
- nie , nie dowie się lecz, jeżeli chcesz nam pomóc musisz zebrać o nim jak najwięcej informacji i nam o wszystkim mówić . Będziemy po ciebie przejeżdżać w każdą środę o 2:00 i w każdą niedzielę o 2:00 , wtedy właśnie obserwujemy ludzi- wyjaśnił .
Obserwujemy ludzi?
- jak obserwujcie ludzi?!- spytałam wykrzykując szokowana.
- jeździmy po okolicy i szukamy ludzi którzy nam przeszkadzają.- wyjaśnił .
- dobrze... Mh zgodzę się ale, pod warunkiem że nie będę musiała wychodzić z domu bo jeżeli Bartek przyjedzie na przykład w nocy w niedzielę a mnie nie będzie , więc od razu się dowie.- wyjaśniłam im spokojnie próbując brzmieć pewnie .
- jasne, będziesz mogła pracować zdalnie.- powiedział pewnie .- ale, będzie ci trudniej bo będziesz musiała znać się na komputerach.
- znam się - powiedziałam szybko. - znaczy dałam bym radę kogoś wystalkowac .
- dobrze , teraz cię odwieziemy i jutro zaczynasz pracę .



                                             ***


Obudziłam się w salonie ubrana w to samo co wczoraj , mało co pamiętam po tym jak zaproponowali że mnie odwiozą.
Jedyne co pamiętam że coś do mnie mówili i że jutro o 19:00 wyślą mi dane osoby którą muszę przejrzeć.

Wstalam zrobić sobie jakieś jedzenie bo jakbym sobie to bardziej przeanalizowała to nic wczoraj nie zjadłam oprócz śniadania . Jak będzie tak dalej to z przyzwyczajenia będę omijać posiłki a nie chce znów popaść w jakieś choroby .
Nie mam czasu na jeżdżenie do jakiś szpitali czy psychiatrii.
Jadłam spokojnie gdy nagle zadzwonił telefon domowy .
W pierwszej chwili pomyślałam że to Bartek ale, później jednak że to ten chłopak bo przecież ostatnio też dzwonił też na ten telefon.
Albo poprostu Bartek mnie sprawdza czy czasem nie odbiorę z tego .
Podeszłam do telefonu i odebrałam . Faktycznie okazało się że to Bartek mnie sprawdza i zamiast zadzwonić na moją komórkę zadzwonił tu.
Postanowiłam mu nie mówić co się wczoraj stało bo przecież mam im pomóc go zabić prawda?
Wy pytałam go o parę nieistotnych rzeczy i też o parę istotnych , a po chwili się rozłączyłam i postanowiłam napisać temu chłopakowi to co się dowiedziałam. Na szczęście dał mi swój numer abym miała mu jak napisać nowe informacje.
Zaczęłam pisać ale znów ktoś zadzwonił , tym razem okazało się że to tamten chłopak .
Muszę w końcu go o imię zapytać bo dziwnie tak z kimś rozmawiać kogo nie zna się imienia.
Zaczęliśmy rozmawiać o Bartku a jak skończyliśmy rzuciłam:
- a w ogóle to jak masz na imię?- spytałam go
- jestem Kacper- powiedział po czym się rozłączył

z tyłu głowy - fartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz