— Szmata pierdolona. Niech sobie z nimi siedzi. — Warknął Erwin chodząc w tę i z powrotem po bazie.
— Może tylko sobie żartuje. — Heidi złapała go za ramię, ale Siwy nie zaprzestał swojej wędrówki.
— Niech wypierdala z tymi żartami. Sprzedajna kurwa! Jak tylko go znajdę to-
— O co chodzi? — Zapytałem i założyłem ręce na piersi. Chyba wszedłem w złym momencie.
— Spierdalaj. — Naskoczył na mnie, a ja rozszerzyłem zdziwiony oczy. Zrobiłem mu coś?
— Musisz się uspokoić. — Blondynka zaszła mu drogę, ale odepchnął ją na tyle mocno, że gdyby nie ja i Lincoln, pewnie upadłaby na ziemię.
— Erwin kurwa! — Zielonowłosy rozłożył ręce. — Zaczynam rozumieć decyzję Carbo. — Prychnął i wyszedł.
Stałem bez ruchu kompletnie zagubiony. Co się dzieje i gdzie jest Nicollo? Zaczynałem się stresować.
— Dowiem się, ci się stało? — Mój głos nie był już taki pewny. Spojrzałem spod ciemnych rzęs na Knucklesa, ale co chwila odwracałem wzrok. Nie potrafiłem znieść tego złotego spojrzenia.
— Carbonara nas zdradził. Wybrał sobie inną ekipę i kurwa wrażenia na nim nie robi, że bezcześcili ciało mojej córki!
Pokręciłem głową niedowierzając w jego słowa.
— Erwin, to na pewno nie tak. Może coś źle zrozumiałeś? — Mój logiczny umysł próbował znaleźć wyjście. Nie chciało mi się wierzyć, że Nicollo, bez ani słowa, po prostu by odszedł.
— Zamknij mordę tym Speedo, bo zaraz się nie pohamuje! — Buzowała w nim taka złość, że byłem pewny, iż już nie żartuje.
Prychnąłem z zamiarem wyjścia, ale w pomieszczeniu została jedynie zmartwiona Heidi. Głupio było mi ją zostawić. Złapałem ją więc za rękaw swetra i po prostu pociągnąłem za sobą.
— On musi odreagować. — Szepnąłem do niej.
— Wiem. — Westchnęła. — Podrzucisz mnie na mieszkania? Nie mam siły już dzisiaj.
— Jasne.
CZYTASZ
Speedo parenting issues ~short shots~
FanficPamiętnik Speedo. W życiu nie przyznałby się do jakichkolwiek swoich problemów. Nie przyznawał się nawet do swoich rodziców, byli obcymi. Nie doznał od nich miłości, opieki i troski. Nic więc dziwnego, że czułe gesty wpływały na niego wyjątkowo mocn...