I

54 3 19
                                    

⋅⋅•⋅⊰∙∘♡♡∘∙⊱⋅•⋅⋅

Oleander – roślina wykorzystywana do leczenia wysokiej gorączki, napadów dreszczy, jak i problemów z sercem. Mimo właściwości leczniczych jest, także silnie trujący. Może wywoływać mdłości, wymioty, duszności, problemy z sercem, oraz doprowadzić do poronienia, gdy jest zażywany w czasie ciąży.

Przeniosłam wzrok na leżące obok kwiaty oleandru, o różowej barwie. Pachniał cudownie. Niesamowite, jak coś tak pięknego może być zarazem tak niebezpieczne. Przemieszałam raz jeszcze gotujący się w kotle napar dla królowej Elowen. Ostatnio jej zdrowie znacznie się pogorszyło, a ja nieustannie zajmowałam się przyrządzaniem odpowiednich lekarstw.

Nagle usłyszałam niemiłosiernie piskliwe skrzypnięcie drzwi. Druga uzdrowicielka przekroczyła próg, zatrzaskując za sobą wrota. Swoje brązowe włosy z jaśniejszymi pasemkami jak zwykle spięła w luźnego warkocza, a nosiła, tak jak ja, jedynie szarą, teraz już brudną i potarganą szatę.

– Szkoda, że nie poszłaś ze mną. – Lavenda odstawiła koszyk pełen najróżniejszych ziół na stole. – Jeszcze nigdy kwiaty w ogrodzie nie rosły tak pięknie.

– Być może król postanowił wykorzystać do czegoś zwłoki nieposłusznych poddanych. – Wzruszyłam obojętnie ramionami. – W końcu z ciał martwych elfów nie raz wyrastają piękne kwiaty.

Chociaż nigdy nie widziałam tego na własne oczy to słyszałam o polach bitwy, które z czasem zamieniły się w przepiękne polany. Nimfa uśmiechnęła się i pokręciła głową. Wyciąganęła wszystkie rośliny z koszyka, ułożyła je na stole i zajęła się naparem za mnie. Była niesamowitą uzdrowicielką, lecz co się dziwić skoro spędziła tutaj dużo więcej czasu niż ja. Spędziła dużo więcej czasu w niewoli.

Obie jesteśmy nimfami, tylko ja wodną, a ona leśną o lśniącyych sarnich oczach. Po tym jak król Gavriel mordem przejął władzę nad Therandią, nakazał łapać i zabijać wszystkie inne stworzenia niż elfy. Całkowicie zniszczył nigdyś zamieszkiwane przez nas ziemie. Lavenda opowiadała mi o przepięknej krainie Mirae, zamieszkiwanej przez nimfy oraz pixie, a rosły tam rośliny nigdzie indziej niespotykane. Niestety miejsce to już nigdy miało nie być takie samo.

Nie pamiętam życia innego niż ukrywanie się z nadzieją o przeżycie, a gdy złapano mnie do zamku, zgłosiłam się do pracy jako uzdrowicielka. Posiadałam dar uzdrawiania, choć co prawda nie wiedziałam do końca jak nad nim panować. Nie przepadałam za tym, szczególnie że musiałam pomagać moim oprawcom, lecz był to jedyny sposób na zapewnienie sobie bezpieczeństwa.

A ja chciałam przeżyć.

Spojrzałam na Lavendę,  przygotowywującą maść z żywokostu. Nie mam pojęcia, jak poradziłabym sobie bez niej. Była mi najbliższa z pałacu. Miałam tylko ją.

– Słyszałam, że generał wyśle armię na Neverrę – kobieta przerwała panującą między nami ciszę.

– Nadal nie mogę w to uwierzyć – przyznałam. – Przecież książę Azael był bardzo przez nich lubiany. 

– Ja także nie mogę w to uwierzyć, Aerin.

Każdy był w szoku po tym, jak Neverre postanowiło zaatakować Therandię i zabili jedynego następcę tronu księcia Azaela. Oba te królestwa od dawnych czasów utrzymywały ze sobą sojusz. Neverre jest krainą bogatą w złoża złota, węgla, diamentów, żelaza, również sprowadzane są stamtąd wina czy najlepsze tkaniny na suknie dla królowej, a Therandia zapewniała im lepsze uzbrojenie. W dodatku trwały przygotowania do ślubu Azaela oraz księżniczki Kamari z tamtego kraju. Miało to połączyć oba te królestwa już na zawsze.

Przeklęta Krew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz