⋅⋅•⋅⊰∙∘♡♡∘∙⊱⋅•⋅⋅
Zaparłam się mocno stopami w ziemi, przyjmując postawę obronną. Dyszałam ciężko ze zmęczenia, chociaż Gbur po tak długim czasie ćwiczeń nie wydawał się ani trochę zmęczony. To on oraz Król uczyli mnie szermierki głównie dlatego, że ten pierwszy nie mógł mówić.
Od niedawna przerzuciłam się z drewnianego miecza ćwiczebnego na taki prawdziwy. Przez to ciągle obawiałam się, iż mogę przypadkiem wyrządzić krzywdę Gburowi, lub on mi. Co prawda, dzięki zbroi ćwiczebnej, nigdy do tego nie doszło, ale sprawiło to, że nie czułam się aż tak bardzo pewna siebie w swoich ruchach. Wiele czasu poświęcałam na ćwiczeniu w samotności, aby udoskonalić moje ruchy oraz by uzyskać pewność siebie.
Król dodatkowo poradził mi, abym podczas walki wyciszała swój mózg. Powinnam skupiać się tylko i wyłącznie na zderzających się ze sobą klingach. Tak też robiłam.
Gbur rzucił się na mnie, lecz zablokowałam jego cios. Stal zderzała się ze sobą, a ja uchylałam się przed jego ciosami i sama zadawałam kolejne, jednakże Gbur doskonale walczyć i aby go pokonać, musiałam wymyślić dobrą strategię.
Odskoczyłam w ostatnim momencie przed ciosem prosto w brzuch i zablokowałam kolejny. Po tym odsunęliśmy się od siebie. Dostałam zaledwie sekundę na złapanie oddechu i ponownie ruszyliśmy do akcji.
Nasze miecze się ze sobą skrzyżowały, a po chwili elf odepchnął mnie z ogromną siłą, lecz na szczęście udało mi się utrzymać równowagę. Uniknęłam kolejnego ciosu i sama bardzo szybko zadawałam kolejne, aż czubek mojego miecza nie zatrzymał się minimetr przed jego szyją.
Gbur opuścił swój miecz na znak poddania się i dopiero wtedy zabrałam broń. Na szczęście był to już koniec ćwiczeń. Padałam z nóg.
– Nieźle ci poszło Morano! – Usłyszałam znajomy, rozbawiony głos.
Król zabił mi brawo. Przyprowadził ze sobą dodatkowo syrenę, która tym razem założyła na siebie sukienkę w sinym kolorze z gorsetem oraz krótkimi, bufiastymi rękawami, natomiast jej szyję zdobił naszyjnik z pereł. Fryzura syreny składała się z przednich włosów zaplecionych najpierw w warkocze, a później spiętych z tyłu głowy z dodatkowo wplecionymi w nie perłami. Reszta ciemnych włosów opadała jej swobodnie na ramiona.
– Dziękuję – mruknęłam.
– Co powiesz na pojedynek ze mną? – Posłał mi wyzywające spojrzenie i wyciągnął rękę do Gbura. – Pożycz mi miecz.
Elf otaksował go wzrokiem i pokręcił głową. Król nie miał na sobie zbroi ćwiczebnej, więc mógł zostać przeze mnie niechcący zraniony, jednak widocznie nie przejmował się tym.
– Nie tym razem – odmówiłam mu. – Jestem strasznie zmęczona i nie chce mi się.
– Nie przesadzaj – zbył mnie i zwrócił się do Gbura. – Proszę daj mi miecz. Przecież wiesz, że świetnie walczę. W końcu uczyłem się od najlepszych.
Niechętnie oddał mu swój miecz. Szpieg dobrze wiedział jak zagadać innych, aby zgodzili się na to co chciał. I tak pomimo zmęczenia, ustawiłam się w odpowiedniej pozycji.
Szpieg ruszył jako pierwszy. Nasze miecze się ze sobą zderzyły, wydając głośny dźwięk.
– Czyżbyś chciał pochwalić się umiejętnościami przed syreną? – zapytałam cicho.
CZYTASZ
Przeklęta Krew
FantasyI Tom Trylogii: Królestwo Mroku Zobaczyłam magię w jego oczach. Brudną, ciemną, piękną magię. Potężna klątwa, okrutny król, władca mroku i cierpienia, odwieczna wojna o ziemię, wolność i miłość. Niegdyś tak czysta krew przeklęta w nienawiści. A w t...