XI

7 1 0
                                    

⋅⋅•⋅⊰∙∘♡♡∘∙⊱⋅•⋅⋅

Niedługo miała odbyć się kolacja, a ja zyskałam dużo czasu wolnego. Stwierdziłam, że skoro i tak mi się nudzi to przynajmniej przygotuje się do niej. Co prawda nie potrzebowałam się na nią bardzo stroić, lecz wolałam wziąć wcześniej kąpiel oraz przebrać się w coś lepszego.

Kiedy wyszłam z łazienki, zaczęłam przeszukiwać zawartość mojej szafy, zastanawiając się co ubrać. Przyjaciółka podarowała mi wiele sukienek, przez co nigdy nie potrafiłam zdecydować się na to, którą założyć.

Nagle usłyszałam krótkie pukanie do drzwi i po chwili do mojej komnaty weszła Róża wraz z Lilią. Na szczęście wcześniej owinęłam ręcznik wokół mojego nagiego ciała. Syrena zaczęła z zaciekawieniem rozglądać się po pomieszczeniu, gdy tymczasem wiedźma podeszła do mnie.

– Ja ci coś wybiorę. – Odepchnęła mnie od szafy.

Przeglądając moje ubrania, wyciągała niektóre suknie, przykładała je do mnie, a następnie kręciła głową i je odkładała. W końcu podała mi sukienkę o chabrowym kolorze. Stanęłam za parawanem, żeby się przebrać, podczas gdy dziewczyny  grzebały w moich rzeczach,  wymieniając się opiniami na ich temat. Zaraz wyszłam do nich już przebrana. Suknia była ona obcisła przy tułowiu, lecz rozchodziła się szerzej od bioder, natomiast materiał, z którego została wykonania sprawiał wrażenie, jakbym przyodziała się w fale morskie. Dodatkowo wycięcia na rękawach odsłaniały moje ramiona. 

– Wiecie może co to przestrzeń osobista? – Podeszłam do nich. 

– Nie – odparła Róża, ilustrując mnie z zachwytem. – A teraz siadaj. Uczeszę ci włosy.

Posłusznie usiadłam przy toaletce. Wiedźma zaczęła rozplątywać moje włosy z warkocza, podczas gdy Lilia przeglądała moją biżuterię. Zauważyłam, że bardzo lubiła ona różne błyskotki.

Róża pozostawiła moje włosy tak, aby opadały swobodnie na ramiona i jedynie spięła przednie pasemka w warkoczyk z tyłu głowy. Do uzupełnienia stroju założyła mi dodatkowo na szyi delikatny, srebrny wisiorek.

– Chodźmy już. – Wstałam z taboretu. – Król znowu wścieknie się, jeśli się spóźnimy i będzie musiał przez to czekać na jedzenie.

– Albo zje wszystko, zanim przyjdziemy – zaśmiała się Róża i prawdopodobnie byłoby tak.

Udałyśmy się razem w trójkę na kolację. Na początku byłam sceptycznie nastawiona co do syreny, lecz teraz cieszyłam się, że zyskałam nową przyjaciółkę. Żałowałam tylko, że akurat niedługo przed tym jak, na jakiś czas opuszczę królestwo.

Akurat, gdy weszłyśmy do jadalni, Ive uderzyła Króla w rękę, gdy ten sięgnął po chleb.

– Ała – oburzył się. – Przecież już przyszły. – Skinął na nas głową.

Jak się okazało, nie przyszłyśmy ostatnie, gdyż brakowało jeszcze Kierana.

– Lilia siadaj obok. – Szpieg poklepał siedzenie obok niego. – Wszystkie inne miejsca są niestety zajęte.

Syrenie nie pozostał inny wybór i usiadła obok niego. Ja usiadłam naprzeciwko niej, obok Róży. Na Castiela nie musieliśmy długo czekać, gdyż zaraz przyszedł, przeprosił za spóźnienie i zajął swoje miejsce.

– Nie rozumiem po co trzymamy tutaj tego szlachcica. – Król włożył duży kawałek kuropatwy do ust, która została podana na kolację wraz z duszonymi warzywami. – To ktoś ważny?

Rzuciłam ukradkiem wzrokiem to na jedzącego w spokoju Castiela, a to na Iana, popijającego właśnie wino z kielicha. Ten drugi spojrzał na mnie oczekująco. Miałam przy kolacji powiedzieć reszcie o wyprawie.

Przeklęta Krew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz