ROZDZIAŁ 11 | Propozycja

118 6 10
                                    

Po wysłuchaniu kolejnych wskazówek Ediego i kilku dodatkowych pokrzepiających słów trenera Kaputa nagle pokonanie dziewczyn znowu nie wydawało się trudne. Zawodnicy Torpedy musieli jednak jeszcze przełożyć teorię na praktykę i Pati miała mocną nadzieję, że w kolejnych czterdziestu pięciu minutach naprawdę pójdzie im to lepiej, niż wcześniej.

– Pamiętajcie, że wszystko jest w waszych głowach. Jeśli nie pozwolicie im się rozproszyć, to tego nie zrobią – przypomniał im Edward i dodał: – Szybkie akcje i dużo podań, najlepiej długich. Niech dziewczyny się namęczą biegając za piłką, której nie mogą przejąć. Zagrajcie w końcu, do cholery, dobry futbol, panowie!

– I pomóżmy Magikowi w zdobyciu przynajmniej jednego urodzinowego gola – wtrącił ze śmiechem Mirek.

– O, to, to! – podłapał Łukasz. – Tylko co najmniej dwa, poproszę.

– Wszystko zależy od ciebie, stary. – Kuba klepnął go mocno w plecy. – Ja nadal zamierzam podawać ci piłkę, wystarczy, że w końcu to wykorzystasz.

– Już nawet największe cycki tego świata mnie nie powstrzymają! – zapewnił i wybiegł na boisko, a pozostali podążyli za nim, śmiejąc się głośno.

Patrycja nie uważała żarciku Łukasza za szczególnie zabawny, ale dołączyła do ogólnej wesołości kolegów, bo chciała, by zawodniczki Jowisza usłyszały, w jak dobrym nastroju są ich rywale. Wiedziała, że to świetny sposób na zdekoncentrowanie i zdezorientowanie dziewczyn, a może nawet zachwianie ich pewności siebie.

„Niech sobie nie wyobrażają, że Torpeda straciła ducha walki" – pomyślała, z satysfakcją obserwując skonsternowane miny piłkarek.

– Pokażmy im, na co nas stać! – zawołała do kolegów.

– Ej, chyba ja to powinienem powiedzieć? – odparł Tomek niby urażony, ale też widocznie  rozbawiony.

– No to mów. – Wyszczerzyła zęby. – I świeć przykładem!

Kapitan Torpedy skinął głową i uniósł kącik ust, jakby potwierdzał, że tym razem na serio się postara i będzie prawdziwym liderem swojej drużyny.

„Lepiej późno, niż wcale – stwierdziła Pati, truchtając tyłem pod bramkę i z przyjemnością słuchając, jak Tomek motywuje kolegów. – Jeszcze to wygramy" – zapewniła samą siebie.

Niestety łatwo się mówi, trudniej robi. Chłopcy rzeczywiście rozpoczęli drugą połowę meczu odważniej, ale wielu z nich nadal bardzo widocznie miało jakąś mentalną blokadę, której przełamanie sprawiało im wiele trudności. Wszyscy jednak się starali i już samo to sprawiło, że zaczęli grać lepiej. Kuba, Tomek, Łukasz i Mirek już prawie w ogóle nie reagowali na próby wybicia ich z równowagi przez dziewczyny, a Przemek i Krystian całkiem skutecznie, choć z początku nieco nieśmiało, kryli Darię i Izę. Piłkarki szybko połapały się w nowej strategii Torpedy i Patrycja zauważyła, że jedna z bocznych pomocniczek zatrzymała się nieopodal trenerki Jowisza, która przez chwilę coś do niej mówiła. Dziewczyna potwierdziła przyjęcie instrukcji i szybko przekazała je dalej. Pati bacznie obserwowała, jak zmienia się zachowanie zawodniczek na boisku, ale na pierwszy rzut oka nie wyłapała niczego szczególnego. Podejrzewała, że dowie się, dopiero gdy piłka znajdzie się pod jej bramką.

Tak też się stało. Po kilku minutach biegania za podawaną tam i z powrotem pomiędzy chłopakami na całej szerokości boiska futbolówką, Jowiszowi w końcu udało się ją przejąć. Biegnąca na bramkę pomocniczka z numerem sześć rozglądała się nieco nerwowo dookoła, w poszukiwaniu kogoś, do kogo mogłaby podać, lecz obrońcy Torpedy powstrzymywali napastniczki przed wbiegnięciem na czystą pozycję. „Szóstka" zatrzymała się na kilka metrów przed bramką i zamachnęła, by kopnąć piłkę. Nieco to zdziwiło Patrycję, bo szansa na trafienie z miejsca, w którym znajdowała się pomocniczka, nie była zbyt duża, zwłaszcza z Michałem na kilka metrów przed nią i Darkiem wchodzącym właśnie od prawej strony wślizgiem. Strzał był jednak tylko na niby. Zawodniczka zatrzymała nogę tuż przed piłką, którą następnie podbiła do góry, by przeskoczyć nad wślizgiem i wybiła ją za siebie, nie tracąc kontaktu wzrokowego z Michałem. Można by pomyśleć, że zrobiła do na oślep, ale tak nie było. Doskonale wiedziała, że niedaleko za nią jest Aga, która przyjęła podanie i natychmiast przekazała futbolówkę kolejnej piłkarce, która w międzyczasie wbiegła w pole karne i kopnęła mocno, celując idealnie na bramkę Torpedy.

Dobrze podane. Dobrze zagrane. Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz