ROZDZIAŁ 26 | Imperium (1/2)

37 4 16
                                    

– Co byś zrobił, gdyby Mary nosiła koszulkę swojego kolegi? – spytała brata Pati.

Było późne popołudnie, a oni urzędowali w salonie, podczas gdy mama była zajęta szykowaniem kolacji w kuchni. W tle leciała muzyka z płyty The Black Keys, którą Jacek podarował Maryśce.

– Co to za durne pytanie? – zdziwił się. – Dlaczego miałaby to robić?

– Nie robiłabym! – zapewniła natychmiast siedząca na jego kolanach Marycha, czym zasłużyła sobie na całusa.

Patrycja odwróciła na moment wzrok, a kiedy już upewniła się, że ich czułości dobiegły końca, odpowiedziała:

– Bo, na przykład, pobrudziłaby czymś swoją koszulkę i kolega dałby jej swoją na przebranie, a potem by powiedział, że może ją sobie zatrzymać.

– Mam nieodparte wrażenie, że nie mówimy ani o Mary, ani o hipotetycznej sytuacji – powiedział Jacek, na co Pati uśmiechnęła się kwaśno.

– Marek się wkurzył, bo spałam w koszulce Kuby – wyznała. – I mi ją zabrał.

– Ha. – Brwi brata uniosły się wysoko w bliżej niezidentyfikowanej reakcji, natomiast Maryśka była ewidentnie zaintrygowana dalszym ciągiem tej historii.

– Nie, że ją ze mnie zdjął, tylko zabrał, kiedy już była zdjęta – dodała pośpiesznie Patrycja. – I miałam na sobie inne ubranie! A tę koszulkę dostał Paweł, nie ja.

Brat westchnął przeciągle.

– Nie możesz mieć zwyczajnych problemów, co, siostra?

Pati uderzyła z impetem tyłem głowy o oparcie fotela i spojrzała w sufit.

– Ewidentnie nie mogę. – Przeniosła wzrok z powrotem na Jacka. – Powinnam się cieszyć, że skończyło się bez większej kłótni?

– Nie wiem – przyznał. – Bardzo trudno jest mi się wcielić w rolę chłopaka, którego dziewczyna zadaje się na co dzień z kilkunastoma chłopa, udając jednego z nich – powiedział z wyraźną niechęcią w głosie – bo kiedy próbuję to robić, widzę oczami wyobraźni moją małą siostrę w szatni z kolesiami rozebranymi do bokserek, a to naprawdę nie jest coś, co chcę sobie wyobrażać.

Mina Marychy jasno wskazywała na to, że ona z takim wyobrażeniem nie ma większego problemu, za to Patrycja zrobiła wielkie oczy.

– Żartujesz sobie? – zapytała.

– Tylko trochę. – Jacek wzruszył ramionami. – Jesteś jedyną znaną mi dziewczyną, która odwala takie akcje, więc trochę trudno jest mi traktować to abstrakcyjnie. Ale... na samą myśl, że Mary miałaby robić to samo i zostać kolejną przebraną za chłopaka tajną agentką w drużynie Torpedy, aż mnie ciarki przechodzą.

– Bo byłabym taka niebezpieczna? – podłapała Maryśka.

– Dokładnie dlatego, Mysiu – zaśmiał się i cmoknął ją w policzek.

– Nie jestem żadną tajną agentką – burknęła Pati. – I czy możemy się skupić na moim problemie?

– Zakładam, że tak naprawdę nie pytasz mnie o to, co ja bym zrobił, tylko czy uważam, że Marek ma prawo się wściekać? – zgadł brat.

– W sumie... – westchnęła i pokiwała głową.

– Nie wyglądał dzisiaj na wkurzonego – zauważyła Marycha.

– Ale podejrzewam, że wcale mu nie przeszło, tylko udaje, że wszystko jest w porządku. Ja robiłam to samo.

– Ach.

Dobrze podane. Dobrze zagrane. Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz