– Chyba popsułem ci fryzurę – stwierdził Marek, przyglądając się z uśmiechem, jak Patrycja wygładza na sobie ubranie. Sam wyglądał, jakby nie zamierzał wstawać z łóżka, na którym leżał z rękami pod głową.
Pati dotknęła swoich nieco skołtunionych, lekko napuszonych włosów i westchnęła.
– Chyba będę musiała je umyć raz jeszcze, jeśli mam się dzisiaj pokazać na mieście.
– Ja tam uważam, że wyglądasz słodko.
– Serio nie wstydziłbyś się wziąć mnie w tym stanie do restauracji?
Marek wzruszył obojętnie ramionami.
– Podejrzewam, że moje włosy też nie prezentują się najlepiej.
– To prawda – przyznała. – Ale tobie wystarczy grzebień i trochę pasty albo żelu.
– Jak dobrze, że to wszystko mogę pożyczyć od Pawła – odparł. – Kiedy już przestaniesz udawać swojego kuzyna – dodał po chwili namysłu – może nie wyrzucaj tych jego rzeczy, które mi się przydają.
– Coś poza męskimi kosmetykami? – zapytała, zaczesując włosy palcami na jedno ramię i oceniając, czy uda jej się ułożyć je w jakąś sensowną fryzurę.
– Nie. – Marek w sekundę poderwał się z łóżka, znalazł się za Patrycją i objął ją ramionami, po czym pocałował jej odsłonięty kark i wtulił się w jej plecy. – Jeśli zacznę tutaj spędzać noce, przyniosę swoje własne zapasowe ciuchy – wymruczał, na co jej żołądek jednocześnie zacisnął się i zrobił fikołka. Zadziwiająco, nie było to całkiem nieprzyjemne uczucie.
– Już widzę, jak moja mama na to pozwala. – Zaśmiała się nerwowo, zwijając włosy obydwiema dłońmi w ciasny rulon.
– Marycha na pewno jeszcze tutaj jest – zmienił temat Marek. – Ona zna się na włosach, prawda?
Pati posłała mu pytające spojrzenie przez ramię, a on najpierw cmoknął ją w nos, a potem wytłumaczył:
– Może wymyśli, co da się z nimi zrobić bez konieczności mycia.
– Aż tak widać, że nie chce mi się ich myć? – Uśmiechnęła się trochę z rozbawieniem, a trochę z zakłopotaniem.
Marek odwzajemnił jej uśmiech, po czym podszedł do drzwi i je otworzył.
– Mary! – zawołał. – Możesz nam z czymś pomóc?
Kilkanaście sekund później dało się słyszeć szybkie kroki na schodach i w pokoju pojawiła się Maryśka.
– Zabieram Pati na kolację – powiedział chłopak. – I... – urwał, bo Marycha uniosła dłoń z miną sugerującą, że objaśnienia są zbędne.
– Zostaw to specjalistce. – Podeszła do Patrycji, położyła ręce na jej ramionach i posadziła ją na krześle. – A tobą zajmę się za chwilę – Wskazała kciukiem na Marka.
– Tak jest, pani specjalistko – odpowiedział ze śmiechem i ponownie położył się na łóżku, z którego obserwował, jak Maryśka krząta się wokół Pati i wykorzystując liczne przywleczone z łazienki specyfiki oraz akcesoria do włosów, tworzy efektowny kucyk.
– Twój tata i Jacek mają niedługo zadzwonić – oznajmiła, wykańczając swoje dzieło niebieską wstążką, którą wytrzasnęła nie wiadomo skąd.
– O, świetnie! – Patrycja zerknęła na Marka. – O której mamy być w restauracji?
– Nie podawałem rodzicom konkretnej godziny – odparł. – Stolik już jest zarezerwowany, ale nie musimy się śpieszyć.
CZYTASZ
Dobrze podane. Dobrze zagrane. Tom 3
Teen Fiction- Ani mi się waż rezygnować ze swoich marzeń! - Nie zrezygnuję - obiecała. - Ale muszę je trochę... urealnić. • • • Pati wiedziała, że udawanie chłopaka na obozie piłkarskim będzie trudne. Nie spodziewała się jednak, że sprawy aż tak się skomplikują...