|5|

32 7 3
                                    

Kilka dni później wszystko było jak zawsze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kilka dni później wszystko było jak zawsze. Yoongi budził się rano i od razu po czułej wymianie pocałunków z Tae wstawał, aby zrobić im ciepłej kawy, której tak bardzo obydwoje potrzebowali.  To był jeden z ich ulubionych momentów w ciągu dnia. Kubek ciepłej kawy i poranek z drugą osobą był dla obojga cudowny. W końcu był to czas, który mogli spędzić razem. Jednakże nie dane było im długo nacieszyć się swoją obecnością, ponieważ musieli zbierać się do pracy. Taehyung bardzo niechętnie wstał z łóżka i udał się w stronę łazienki, aby wziąć kąpiel. Mężczyzna zdjął z siebie koszulkę i przetarł twarz dłońmi, kiedy nagle poczuł jak parą ramion obejmuje go w talii.

- Kochałeś się kiedyś pod prysznicem?- zapytał Yoongi, robiąc przy tym dosyć jednoznaczną minę, na co Kim lekko się zaśmiał.

- Nie pamiętam, ale nawet o tym nie myśl. Nie mogę się dzisiaj spóźnić! - krzyknął Tae, po czym wyswobodził się z objęć Mina, który zrobił teraz niezadowoloną minę.

Tuż po ogarnięciu porannych spraw i ubraniu się oboje wyruszyli w stronę swojego auta. Nagle Yoongi złapał bruneta mocno za nadgarstek i wciągnął do samochodu, zamykając za nim drzwi, a potem za sobą. Usiadł na miejscu kierowcy i niemalże natychmiast wciągnął Taehyunga na swoje kolana. Bez najmniejszego uprzedzenia pociągnął go za kark, aby następnie wpić się z całej siły w jego usta. Po chwili postanowił pogłębić pocałunek i wykorzystując lekką dezorientację swojego męża wepchnął mu język do ust. Kiedy poczuł na swojej szyi i barkach błądzące dłonie Taehyunga od razu lekko się uśmiechnął. W końcu sam zaczął sunąć dłońmi po jego udach i pośladkach. Na co z ust Kima mimowolnie wyleciało kilka jęków. Z ogromną siłą naciskał na każdy fragment skóry mężczyzny przez materiał ubrań, które miał na sobie. W środku zrobiło się bardzo gorąco. Zupełnie tak jakby temperatura przekroczyła normę. Ich ciała parowały od tej całej atmosfery, ale żadne nie chciało tego przerywać. Zauroczony doznaniami brunet rozpiął kilka guzików koszuli Yoongiego i zaczął błądzić dłońmi po jego nagiej skórze. Na co ten głęboko westchnął, a jego wargi zsunęły się na szyję kochanka. Pewnymi ruchami zalewał gorącą skórę swojego męża pocałunkami, na co ten tylko odchylił głowę do tyłu chcąc dać mu większy dostęp. Taehyung próbował wówczas desperacko zapanować nad oddechem i cichym posapywaniem, które było silniejsze od niego samego. Kiedy poczuł jak Yoongi przejeżdża językiem po jego krtani od razu napiął mięśnie i przygryzł dolną wargę czując ogromną przyjemność zalewającą go od środka. Min z każdą chwilą stawał się coraz nachalniejszy i Kim wiedział do czego to wszystko prowadzi. Zresztą oboje zdawali sobie z tego sprawę. I pewnie by tak było, gdyby nie nagły dźwięk telefonu bruneta. Taehyung jak na zawołanie odskoczył od męża i zajął miejsce pasażera, a następnie uspokajając w miarę swój oddech odebrał. Rozmowa nie trwała długo, jednak to i tak zdążyło poirytować Yoongiego, który mimo wszystko postanowił udać, że to nic wielkiego.

- Przepraszam, to dyrektor - powiedział Tae, jakby trochę niepewnie.

- Czego chciał?- zapytał poirytowany Min.

- Nic szczególnego, mówił coś o jakimś nowym uczniu. Nie wiem dlaczego - stwierdził Kim, spoglądając w stronę Yoongiego, którego mina wyrażała teraz więcej niż tysiąc słów. - Nie denerwuj się, przecież to nie było specjalnie - dodał po chwili, gładząc mężczyznę po włosach.

A Yoongi przecież nie mógł się na niego gniewać. Taehyung tak bardzo go rozczulał i pomimo tego, iż czasami prowokował kłótnie, dużo pracował i w pewnym stopniu nie był już tak szalony jak w szkole średniej, to i tak bardzo go kochał. Wiedział również, że to się nigdy nie zmieni. Bo to właśnie młody wykładowca sprawił, iż Min znalazł sobie cel w życiu. Przestał imprezować i wracać do domu pijany, zaliczać każdego kto się nadarzy i przede wszystkim zrozumiał, że jego życie jest coś warte. A to wszystko było zasługą bruneta, który dziesięć lat temu przez przypadek wpadł na niego na korytarzu.

- Kocham Cię Tae - powiedział nagle, docierając pod uniwersytet. Przy czym zaskoczył samego siebie.

- Ja Ciebie też kocham - odparł brunet, po czym złożył całusa na jego policzku. - A teraz serio muszę lecieć - dodał i wyszedł z auta, uprzednio zabierając swoje papiery, a następnie pobiegł w stronę głównego wejścia.

Taehyung wiedział, że jest już spóźniony i dosłownie biegł prosto do sali zupełnie nie patrząc na otoczenie, kiedy nagle poczuł jak na kogoś wpada. Z jego rąk wyleciały wszystkie papiery i opadły na podłogę, a sam czując czyjś ciężar po chwili również na niej wylądował.

- Najmocniej przepraszam, bardzo się śpieszę - powiedział z automatu i jak na zawołanie zaczął zbierać rozsypane kartki.

- Być staranowanym przez takiego anioła to czysta przyjemność - usłyszał nagle czyjś głos, na co od razu odchrząknął z poczucia zażenowania. - Jestem Jungkook nowy uczeń, a ty to? - dodał po chwili i pomógł zbierać Kimowi rozsypane kartki.

- Kim Taehyung, a teraz przepraszam muszę już iść - odparł brunet, po czym ruszył w swoją stronę. W końcu nie zamierzał tłumaczyć się jakiemuś dzieciakowi.

- Poczekaj! Może daj mi swój numer! - wykrzyczał nastolatek, który patrząc na oddalającą się sylwetkę nauczyciela zagryzał ponętnie wargę.

A całej tej sytuacji przyglądał się nikt inny, jak sam Min Yoongi, który teraz dosłownie kipiał ze wściekłości widząc na co ten gówniarz sobie pozwala.

Taehyung już był zajęty i chyba Min musi dać mu to do zrozumienia.


















__________________________________
Chyba trochę krótko, więc wybaczcie mi :(

vqbaeq

the loneliest • kth+mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz