|4|

39 7 6
                                    

Kilka dni później atmosfera między nimi wciąż była lekko napięta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kilka dni później atmosfera między nimi wciąż była lekko napięta. Co prawda rozmawiali ze sobą, ale tylko wtedy kiedy jeden z nich czegoś potrzebował. Z jakiegoś powodu Taehyung czuł się okropnie przez to wszystko. W głowie krążyły mu różne myśli, które nie dawały o sobie zapomnieć. Mężczyzna chyba pierwszy raz od conajmniej okresu szkoły średniej bał się, że Yoongi ma już go dosyć; że się nim znudził i że to tylko kwestia czasu, aż go zostawi. A to go przerażało. Młody wykładowca czuł się okropnie i to wszystko przez jakieś dwie małolaty. Z jednej strony wiedział, iż nie można z góry zakładać najgorszego. Jednakże z drugiej doskonale zdawał sobie sprawę z tego jaką jego mąż miał naturę w szkole średniej; był zwykłym podrywaczem i kolokwialnie mówiąc ruchał wszystko co się w okół niego kręciło.

To bardzo go bolało. Przez te kilka dni Tae starał się udawać, że wszystko jest okej, jednak nie zawsze mu to wychodziło. Nawet wykładanie literatury nie sprawiało mu radości. Zazwyczaj mówił o książkach z ogromną charyzmą i zamiłowaniem, a dziś nie potrafił wykrztusić z siebie ani słowa. Po prostu zadał swoim studentom jakąś partię materiału do ogarnięcia i postanowił wypuścić ich wcześniej. Sam zaś siedział w swojej sali i patrzył prosto przed siebie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż musi wziąć się w garść. Przecież nie mógł pozwolić na to, aby to wydarzenie go załamało. W gruncie rzeczy to nic wielkiego się nie stało, a przynajmniej próbował tak sobie wmówić.

Za to Yoongi wyglądał zupełnie tak jakby nie przejmował się tą całą sytuacją. Artysta w ogóle nie rozumiał dlaczego Taehyung spowodował kłótnię o takie coś. Przecież ustalili już dawno temu, że nie będą afiszować się przy studentach ze swoim związkiem, więc chyba musiał coś wtedy powiedzieć? A co do pomocy to sprawa była jasna. Poprosił swoje studentki, ponieważ doskonale widział, jak Kim ciężko pracuje. Pomimo, iż uczyli w tej samej szkole to Tae miał większy zakres obowiązków. Samo sprawdzanie tych wszystkich esejów, wypracowań i testów było naprawdę czasochłonne i najzwyczajniej w świecie nie chciał dokładać mu pracy. Funkcja nauczyciela sztuki nie niosła za sobą, aż tylu zobowiązań, dlatego nie oszukując miał on więcej czasu na organizowanie wystaw czy innych wydarzeń. Poprosił te dwie studentki o pomoc tylko dlatego, że nie chciał męczyć Taehyunga. Przecież on nawet nie patrzył na nie w sposób inny niż na swoje uczennice. Nawet nie był w stanie powiedzieć czy były ładne i zresztą w ogóle go to nie obchodziło bo Kim był dla niego całym światem. Dlatego naprawdę nie rozumiał, co się wtedy stało.

Min siedział przed swoją sztalugą do pracy w swojej pracowni, którą udało mu się z pomocą Taehyunga zrobić w domu i czuł pustkę. Zupełnie nie wiedział co namalować. Patrzył w białe płótno i miał wrażenie, że ręce odmawiają mu posłuszeństwa. Z braku natchnienia zapalił papierosa i zaczął głęboko zaciągać się dymem. To była jedna z niewielu rzeczy, z których nie potrafił zrezygnować. Uwielbiał papierosy. I chodź Kimowi to zupełnie nie przeszkadzało, to czasem czuł, iż mężczyzna ma tego dosyć. Z rozmyślań wyrwał go nagle dźwięk telefonu, który dosyć głośno dzwonił.

the loneliest • kth+mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz