Pierwsza lekcja

206 6 2
                                    

Zeszłam na dół do chłopców i od razu zawołałam ich, nie sprzeciwiali się i poszli za mną. Szliśmy tak w ciszy aż doszliśmy do zakazanego korytarza.

S: Czy to dobry pomysł abyśmy tam weszli?D: Właśnie jak tylko przyjechaliśmy tak zabroniłaś nam tutaj wchodzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

S: Czy to dobry pomysł abyśmy tam weszli?
D: Właśnie jak tylko przyjechaliśmy tak zabroniłaś nam tutaj wchodzić.
H: To prawda zabroniłam, ale i tak mnie nie posłuchaliście. Z tego powodu od dzisiaj będziecie spędzać w tym korytarzu dziennie przynajmniej godzinę. Rozumiemy się?
S,T,D,W,V: Tak
H: W takim razie chodźmy.
**Vincent**
Gdy tylko weszliśmy do zakazanego korytarza tak powróciły wszystkie moje wspomnienia z porwania. Niby byłem najstarszy z chłopców, ale w tamtym momencie bałem się tak samo jak oni. Hailie musiała zobaczyć moje zakłopotanie, bo od razu złapała mnie za rękę. Spojrzałem się na nią wyglądała tak samo jak zawsze, czyli przerażająco. Jej zimne spojrzenie błąkało się po korytarzu. W pewnym momencie stanęła.
H: Dobrze - odezwała się równie zimnym głosem co jej spojrzenie - od dzisiaj będą tutaj przychodzić Dylan, Tony i Shein. Za tymi drzwiami czeka na was ojciec. Jego treningi są ciężkie, ale bardzo pomocne po miesiącu powinniście dobrze umieć walczyć. Tak, więc zostawiam was tutaj. Will i Vincent idą ze mną. - po tych słowach ruszyliśmy w stronę drzwi prowadzących na strzelnicę.
**Will**
Po chwili stanęliśmy pod drzwiami. Ciekawi mnie co jest za nimi, ale jednak czuje jakiś niepokój. Gdy siostrą otworzyła drzwi to się zdziwiłem. Przede mną stał pokój, który był strzelnicą. Gdy tak stałem poczułem na swoim ramieniu czyjąś rękę. Był to Vincent.
V: Nie martw się ja też byłem zdziwiony jak poraz pierwszy zobaczyłem co jest w środku.
W: Siostro chcesz abyśmy nauczyli się strzelać?
H: Tak, jednak ostrzegam was, że możecie używać broni tylko do własnej samoobrony w innych przypadkach macie jej nie wyciągać. A i nie martwcie się tym jak kogoś zabijecie.
W: Jak to mamy się nie przejmować tym jak kogoś zabijemy! Czy ty wiesz siostro, że to jest przestępstwo!?
H: Will nie lubię kiedy ktoś podnosi na mnie głos. - jej słowa były takie zimne i jednocześnie takie spokojne. To było przerażające. - mam nadzieję, że nie będziesz się tak do mnie odzywał w przyszłości.
W: Nie będę, przepraszam.
H: Dobrze w takim razie zacznijmy lekcje.
**Vincent**
Siostra pokazała nam jak używać różnego rodzaju broni, wytłumaczyła też jak strzelać, trzymać pistolet, pokazała także najlepsze punkty na człowieku jedne były takie, które mogły zabić człowieka, a inne mogły go spowolnić tak, aby udało nam się przeprowadzić na nim przesłuchanie oraz wiele innych rzeczy.
H: Nie idzie wam źle z bronią palną, ale jak wam idzie z nożami i innymi mniejszymi broniami?
V: Nigdy nie walczyliśmy nożami, ani innymi broniami. Walczyliśmy tylko na pięści.
H: Ta wiedza może wam się przydać kiedyś, ale od jutra zaczniemy treningi z bronią palną i krótkiego zasięgu.
W: A z kim będziemy ćwiczyć z bronią krótkiego zasięgu?
H: Oczywiście, że ze mną, a po tym treningu będziecie jeszcze chodzić do ojca na trening samoobrony.
V: To znaczy, że teraz idziemy do ojca?
H: Nie teraz pójdziecie ze mną do mojego gabinetu.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rodzina Monet Skarb FanfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz