3- Spowite mgłą

217 19 1
                                    


Wieczór i poranek minęły zaskakująco spokojnie. No, może pomijając to kiedy podczas snu, Felix obudził się czując oddech na szyi. Hwang wciąż śpiąc na łóżku, mag na podłodze, zwisał z niego w stronę Felixa. Po szybkiej rozmowie, wampir wytłumaczył pokradkiem, że była to wina głodu, a jako że Felix był najbliższym źródłem ciepła, właśnie tam lgnęło jego ciało. Czarodziej postanowił więc zabrać się z wampirem wczesnym porankiem do lasu. Felix pozbierać leśne zioła, i może przy okazji grzyby, a Hyunjin zapolować na jakiegoś biednego zająca.

~~~

Pogoda nie odpuszczała z niską temperaturą. Padał lekki deszcz, spowijając leśne powietrze wilgocią. Felix szedł po wydeptanej ścieżce, ubrany w swój czerwony płaszcz deszczowy i zaopatrzony w swoją ukochaną starą torbe. Oczywiście nie obeszło się bez dokuczania ze strony wampira słowami jak:
"Czerwony kapturek", "Uważaj żeby nie zjadł cię żadny wilk, dziewczynko".
Jednak pogoniony słowami Felixa, "Nogi z dupy ci powyrywam, jak w tym momencie nie odejdziesz.", odbiegł by zaspokoić pragnienie juchy.

Felix kroczył więc przed siebie, wdychając zimno wilgotne powietrze, co chwilę zatrzymując się by zerwać mech na mikstury. Co jakiś czas słyszał w oddali bieg wampira uganiającego za zwierzyną, lub po prostu cieszącego się wolnym biegiem po lesie. Po 40 minutach zbierania różnych leśnych roślin, Felix został wyrwany ze swojego grzybiarskiego transu przez wampira, który staną nad nim, dysząc.
Mag podniusł wzrok aby spojrzeć na Hyunjina.

-I co sie szczerzysz jak głupi do sera?- zaczepił go Felix, kiedy wampir uśmiechał się od ucha do ucha. W rękach trzymał on pare grzybów.

-Po drodze znalazłem pare grzybów. Pomyślałem że będą na jajecznicę.

Felix stanął na równe nogi, przyglądając się grzybom. Uśmiechnął się złośliwie do wampira, który nie był świadomy tego, iż trzymał jedynie grzyby trujące.

-Niezjadliwe. Trujące. Ale, muszę przyznać, że jest co podziwiać.

-To znaczy?- odparł zmieszany wampir.

-W tym lesie roi się od dobrych grzybów, a ty zerwałeś akurat te trujące.- powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy.

Hyunjin prychnął, uśmiechając się sarkastycznie. Rzucił grzybami o runo leśne, zrezygnowany.

-Upolowałeś coś?- spytał Felix, rozbawiony reakcją wampira.

-Dwa zające.- Hyunjin odparł krótko, odwracając się.

Felix przechylił głowę, słysząc oschłą odpowiedź. Robiąc pare kroków, stanął przed Hyunjinem.

-Jesteś zły na mnie?

-Na grzyby...

-Na co znowu? Dziecko jesteś?

Hyunjin spojrzał na niego ostro. Felix uśmiechnął się tylko na to, prowokując go jeszcze bardziej.

-Choć, pozbieramy grzybki dziecko.-powiedział, poczym dodał uszczypliwie- Tym razem te jadalne.

Jako odpowiedź wampir naciągną Felixowi na twarz jego czerwony kaptur, po czym odbiegł ze śmiechem.
Ale dorośle...

~~~


Po powrocie do domu, i zjedzeniu śniadania, Felix i Hyunjin udali się na mały ogródek maga. Rosły tam różne rośliny, od ziół po jabłonkę. Ogródek był małych rozmiarów, ale za to przytulny i dobrze zaaranżowany. Mag z wampirem siedzieli pod daszkiem, popijając herbaty na ławce.

𝐕𝐚𝐧𝐢𝐭𝐚𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz