22- Ending for you.

167 10 9
                                    


Felix otworzył powolnie oczy. Jego ciało było minimalnie obolałe, a tworzenie myśli przychodziło mu z trudem. Kiedy wzrok przystosował się do nikłego światła, wydobywającego się zza okna, odetchnął. Leżał przez parę minut w ciszy, przysłuchując się dźwięku kropel wody uderzających o szybę, wymieszanym z cichym oddechem Hyunjina. Wampir przytulał go od tyłu, przywierając nagim, ciepłym ciałem do jego.

Znowu pada.

Felix przekręcił się ostrożnie, jednak nie zdołał tego zrobić na tyle, by nie obudzić Hwanga. Wampir przeciągnął się, po czym utkwił wzrok swoich częściowo przymkniętych oczu w twarzy maga. Uśmiechnął się lekko, wysuwając rękę, by pogłaskać go po policzku.

Hwang ziewnął, po czym usiadł lekko, opierając głowę o zagłówek łóżka. Poczuł się jak kiedyś. Te same ściany, o tym samym kolorze. Te same ciemne, drewniane meble. To samo łóżko, które wydawało się zaskakująco miękkie, tylko, gdy akurat pobolewały go mięśnie. Jednak, mimo tych wszystkich podobieństw, zmieniła się jedna rzecz. To, że ma przy sobie ukochaną mu osobę. To, że leży przy nim, cicho ziewając i walcząc, by nie zapaść znów w sen. To, że mają za sobą parną noc, o której na pewno długo nie zapomną. A jednak, wszystko przecież ma swój koniec.

Będą musieli w końcu wstać z wygodnego materaca, księżyc ustąpi miejsca słońcu, a księga, o którą tak zawzięcie walczyli, zdradzi im całą swoją wiedzę. A może i do tego nie dojdzie? Może powiedzą, że najważniejsze już znaleźli i nie chcą szukać dalej? Może ich towarzystwo im wystarczy?

- Hyunnn...

Hyunjin spojrzał na twarz Felixa, wyrwany z rozmyśleń. Ten wpatrywał się w niego z pół przymkniętymi oczami częściowo zasłoniętymi przez potargane włosy.

- Hmm?

Mag podniósł się do siadu, przecierając przy tym twarz dłonią.

- O czym myślisz?- Spytał cicho, a jego niższy głos posiadał chrypkę.

Hwang uśmiechnął się, przeczesując swoje włosy palcami.

- O tobie.- Odpowiedział zaczepnie.

Felix prychnął cicho, a kącik jego ust uniósł się lekko. Przeciągnął nogi i złapał za kołdrę, odkrywając swoje ciało. Jego oczy poszerzyły się, a on sam spojrzał na wampira z małym szokiem.

- Eh?- Wydukał, jako że tylko to zdołał wydobyć z jego ust.

Hyunjin podążył zaciekawiony za wzrokiem blondyna, aby spojrzeć na jego ciało, praktycznie całe pokryte malinkami. Nogi, klatka, brzuch- wszystko było nimi pokryte, nie mówiąc nawet o szyi. Wampir zaśmiał się cicho, otrzymując lekki cios w ramie.

- No co?- Powiedział z wielkim bananem na twarzy.- To dowody mej miłości.

- Ty... Ty mały!

Felix zerwał się do przodu, niemalże wskakując na Hyunjina, dociążając go swoim ciałem. Hwang nie mógł powstrzymać dźwięcznego śmiechu, gdy mag próbował całymi siłami go łaskotać. Widząc jednak, że nie do końca to nie skutkuje, zmienił taktykę na podszczypywanie. To zadziałało idealnie, jako że nie było już Hyunjinowi do śmiechu, a sam próbował stawiać opór. Obydwojga jednak świetnie się przy tym bawiło, niemalże doprowadzając do zapasów.




***

Ahh, od czego mam zacząć? Może od podziękowań. Dziękuje ci czytelniku kochany, za przeczytanie tej książki. Była ona moją pierwszą, więc nie jest ona najlepsza. Od razu jednak powiem, że nie zamierzam wprowadzać poprawek. Wiem, niby powinnam, ale moją pierwszą myślą, którą miałam, zaczynając ten fanfik, to aby ludzie mieli możliwość zobaczenia progresu, jaki wraz z kontynuacją tej książki osiągnęłam. Nie powiem, że nie, pierwszy rozdział TOTALNIE mi się nie podoba, ale nasi bohaterowie nie potrafią cofnąć się w przeszłość, a więc i my nie powinniśmy. Byłabym BARDZO BARDZO wdzięczna za zostawienie waszych rozmyśleń o całym ff, jak i jakichkolwiek pytań. <3 Jeśli chodzi o fabułę, to zdradzę wam, że vanitas miał wyglądać TOTALNIE inaczej. Jeśli chciałby ktoś się więcej o tym dowiedzieć, to wiecie co robic. No i co, to chyba tyle. W przyszłości planuję napisać kolejny ff, może minsung, zobaczymy. A teraz, jeszcze raz dziękuję za to, że jesteście. Xoxo, kckc i całusy.

𝐕𝐚𝐧𝐢𝐭𝐚𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz