- A więc? Co jest tą rzeczą, którą chciałeś mi powiedzieć?- Hyunjin utkwił wzrok swoich bordowych oczu, we wciąż omijających go ciemnych Felixa.
Mag spojrzał ukradkiem na wampira. Mógł przysiąść, że ten coś podejrzewał, bo jego spojrzenie niemalże paliło jego ciało.
- Pamiętasz, kiedy okazało się, że nie mam części duszy?
Brunet zmarszczył brwi i uśmiechnął się lekko, wyczuwając zakłopotanie maga.
- No... Nawet bardzo dokładnie. Z tego powodu wszystkie ostatnie wydarzenia miały w ogóle miejsce, prawda?- Powiedział, wpatrując się w młodszego.
- No to... Można powiedzieć, że ta zaginiona część jest w...
- We mnie?- Przerwał mu wampir, przechylając głowę. Wpatrywał się w niego z niemalże rozbawieniem.
Oczy blondyna poszerzyły się lekko, a jego serce przestało bić na sekundę.
- Zgadujesz czy wiesz?- Spytał, próbując się przy tym uspokoić, bo sam nie mógł zrozumieć, dlaczego jego ciało reaguje stresem. Nie umiał jednak ukryć swojego zaskoczenia. Myślał, że wampir zareaguje negatywnie. Nie będzie w stanie mu uwierzyć lub go wyśmieje. Jednak tak nie było.
Hwang wstał z kanapy, górując swoim wzrostem nad Felixem.
- Można powiedzieć, że miałem pewne podejrzenia, po rozmowie na ten temat z kimś mi bliskim. Ale mniejsza z tym. Wiesz, jedna rzecz wciąż nie daje mi spokoju...- Podszedł krok bliżej, nie odwracając wzroku ani na sekundę od blondyna, przyglądając mu się, niemalże drapieżne.- Dopiero teraz mi to powiedziałeś?
Piegus przełknął, po czym przytaknął.
- Nie byłem gotowy...
- Huh? Dlaczego?- Spytał, lekko zbity z tropu.
- Bo...bałem się twojej reakcji. Albo mojej.- Odpowiedział i wbił wzrok w swoje stopy. Po chwili mag poczuł dotyk na jego brodzie, karzący mu spojrzeć w górę. Tak więc poczynił. Zdziwił się, gdy w mgnieniu oka twarz Hyunjina przybliżyła się do jego, a ten złożył mu na ustach miękki pocałunek.
- Głupiutka ptaszyno...- Wymruczał, podczas gdy jego pełne wargi trącały delikatnie te w kształcie serca drugiego mężczyzny.- Ostatnią rzeczą, o której bym pomyślał, to coś negatywnego.
Po ciele Felixa przeszedł dreszcz, gdy usłyszał nie tylko same słowa jego miłości, ale również jego ton. Głos wampira był gładki jak jedwab, a z jego piersi dochodziło ciche mruczenie, podobne do tego kotów. Mag spojrzał w bordowe oczy wampira, które ukazywały coraz to intensywniejszy kolor czerwieni.
- A... co by było pierwszą?- Zapytał cicho, a jego ledwie unoszący się nad szeptem głos dodał lekką chrypkę.
Wampir uśmiechnął się złośliwie, a przy tym zalotnie.
- Wiesz, wizja tego, że jestem z tobą połączony duchowo, wcale nie jest zła. Na samą myśl o tym, aż pali mnie całe ciało, by sprawdzić, co może to za sobą nieść.- Powiedział, po czym z powrotem wbił się w usta niższego maga.
Felix poczuł, jak rumieniec wylewa się na jego policzkach, z czasem pokrywając również koniuszki uszu. Mag podniósł się na palcach, by ułatwić sobie dostęp do ust wampira. Założył swoje ręce na jego szyi, oplatając się.
Czując coraz większe podekscytowanie i bliskość blondyna, Hwang raptownie złapał go za tyłek, podnosząc z ziemi, po czym od razu poczuł, jak nogi piegusa oplątały się wokół jego bioder.
Felix przerwał pocałunek, dysząc cicho. Z tego powodu, pomiędzy ich ustami powstała wiązka śliny, łącząca obu młodych mężczyzn cienkim mostem, dowodzącym o ich namiętności i uczuciu. Wpatrywali się w siebie nawzajem, wpatrzeni jak w obrazek. Oboje mieli wrażenie, jakby na tym świecie zostali sami, i nikt nie mógł im przerwać. Hwang przełknął, nie mogąc dłużej oprzeć się woni i widoku jego miłości w takim stanie.
- Lixie, pozwolisz mi... Połączyć nas obu czymś więcej niż tylko losem? Związać nasze dusze raz na zawsze?
***
;)
CZYTASZ
𝐕𝐚𝐧𝐢𝐭𝐚𝐬
Fanfiction|Hyunlix| Felix zawsze czuł, że czegoś mu brakuje. Przyjaciół? Wyrzekł się ich prawie do zera. Rodziny?... Kogo? No to może... duszy? Czarodziej pewnego dnia poznaje nieznośnego wampira i nagle czuje, że jedyne czego mu brak, to spokoju. w książce s...