21- Aeternitas

108 10 3
                                    


- A więc? Co jest tą rzeczą, którą chciałeś mi powiedzieć?- Hyunjin utkwił wzrok swoich bordowych oczu, we wciąż omijających go ciemnych Felixa.

Mag spojrzał ukradkiem na wampira. Mógł przysiąść, że ten coś podejrzewał, bo jego spojrzenie niemalże paliło jego ciało.

- Pamiętasz, kiedy okazało się, że nie mam części duszy?

Brunet zmarszczył brwi i uśmiechnął się lekko, wyczuwając zakłopotanie maga.

- No... Nawet bardzo dokładnie. Z tego powodu wszystkie ostatnie wydarzenia miały w ogóle miejsce, prawda?- Powiedział, wpatrując się w młodszego.

- No to... Można powiedzieć, że ta zaginiona część jest w...

- We mnie?- Przerwał mu wampir, przechylając głowę. Wpatrywał się w niego z niemalże rozbawieniem.

Oczy blondyna poszerzyły się lekko, a jego serce przestało bić na sekundę.

- Zgadujesz czy wiesz?- Spytał, próbując się przy tym uspokoić, bo sam nie mógł zrozumieć, dlaczego jego ciało reaguje stresem. Nie umiał jednak ukryć swojego zaskoczenia. Myślał, że wampir zareaguje negatywnie. Nie będzie w stanie mu uwierzyć lub go wyśmieje. Jednak tak nie było.

Hwang wstał z kanapy, górując swoim wzrostem nad Felixem.

- Można powiedzieć, że miałem pewne podejrzenia, po rozmowie na ten temat z kimś mi bliskim. Ale mniejsza z tym. Wiesz, jedna rzecz wciąż nie daje mi spokoju...- Podszedł krok bliżej, nie odwracając wzroku ani na sekundę od blondyna, przyglądając mu się, niemalże drapieżne.- Dopiero teraz mi to powiedziałeś?

Piegus przełknął, po czym przytaknął.

- Nie byłem gotowy...

- Huh? Dlaczego?- Spytał, lekko zbity z tropu.

- Bo...bałem się twojej reakcji. Albo mojej.- Odpowiedział i wbił wzrok w swoje stopy. Po chwili mag poczuł dotyk na jego brodzie, karzący mu spojrzeć w górę. Tak więc poczynił. Zdziwił się, gdy w mgnieniu oka twarz Hyunjina przybliżyła się do jego, a ten złożył mu na ustach miękki pocałunek.

- Głupiutka ptaszyno...- Wymruczał, podczas gdy jego pełne wargi trącały delikatnie te w kształcie serca drugiego mężczyzny.- Ostatnią rzeczą, o której bym pomyślał, to coś negatywnego.

Po ciele Felixa przeszedł dreszcz, gdy usłyszał nie tylko same słowa jego miłości, ale również jego ton. Głos wampira był gładki jak jedwab, a z jego piersi dochodziło ciche mruczenie, podobne do tego kotów. Mag spojrzał w bordowe oczy wampira, które ukazywały coraz to intensywniejszy kolor czerwieni.

- A... co by było pierwszą?- Zapytał cicho, a jego ledwie unoszący się nad szeptem głos dodał lekką chrypkę.

Wampir uśmiechnął się złośliwie, a przy tym zalotnie.

- Wiesz, wizja tego, że jestem z tobą połączony duchowo, wcale nie jest zła. Na samą myśl o tym, aż pali mnie całe ciało, by sprawdzić, co może to za sobą nieść.- Powiedział, po czym z powrotem wbił się w usta niższego maga.

Felix poczuł, jak rumieniec wylewa się na jego policzkach, z czasem pokrywając również koniuszki uszu. Mag podniósł się na palcach, by ułatwić sobie dostęp do ust wampira. Założył swoje ręce na jego szyi, oplatając się.

Czując coraz większe podekscytowanie i bliskość blondyna, Hwang raptownie złapał go za tyłek, podnosząc z ziemi, po czym od razu poczuł, jak nogi piegusa oplątały się wokół jego bioder.

Felix przerwał pocałunek, dysząc cicho. Z tego powodu, pomiędzy ich ustami powstała wiązka śliny, łącząca obu młodych mężczyzn cienkim mostem, dowodzącym o ich namiętności i uczuciu. Wpatrywali się w siebie nawzajem, wpatrzeni jak w obrazek. Oboje mieli wrażenie, jakby na tym świecie zostali sami, i nikt nie mógł im przerwać. Hwang przełknął, nie mogąc dłużej oprzeć się woni i widoku jego miłości w takim stanie.

- Lixie, pozwolisz mi... Połączyć nas obu czymś więcej niż tylko losem? Związać nasze dusze raz na zawsze?



***

;)

𝐕𝐚𝐧𝐢𝐭𝐚𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz