Spokój.
Blondyn o piegowatej twarzy przekręcał się z boku na bok na kanapie, próbując znaleść tą jedną, idealną pozycje by znów zatopić się w sen. Jęknął przeciągle gdy został zmuszony usiąść i na nowo zacząć życie na tej ziemi. Felix uchylił powieki, i rozejrzał się po mieszkaniu. Zwrócił uwagę na taras, gdzie zza otwartych szeroko drzwi niosły się ściszone głosy prowadzące rozmowe. Felix wstał z kanapy, wciąż czując nieprzyjemny ból pleców. Powolnymi krokami skierował się do tarasu. Zobaczył jak Han i Hyunjin siedzieli przy stole, popijając kawe. Na stole leżały talerze z okruszkami wskazującymi na to że wszyscy już byli po śniadaniu.
-O, dzień dobry. Tutaj masz jajecznicę i zaraz przyniosę ci kawę.- Han poprawił okulary i podniósł miskę która przykrywała talerz z jajecznicą. Po chwili udał się do domu po kawę. Mag dosiadł się do stołu i zwrócił uwagę na czarnowłosego wampira siedzącego przed nim.
-Hej.- zagadał.
-Hej, dobrze się spało?- odpowiedział mu Hyunjin, który akurat kończył kawałek jabłka.
-Nienajgorzej, chociaż ciągle bolą mnie plecy.- powiedział mag, chwytając za widelec by zjeść ledwo co ciepłą jajecznice.
Hyunjin na to tylko pokiwał głową. Felix zauważył że ten wyglądał nieco inaczej niż zwykle. Jego oczy wyglądały na przekrwione, przez bladą skórę prześwitywały żyły, a jego ręka trzęsła się, gdy unosił kubek z kawą do ust.
Piegus zaczął zastanawiać się czy może powinien o to zapytać. Z drugiej strony czy nie obrazi tym wampira. Końcowo stwierdził, że jego ciekawość bierze góre.-Wszystko okej? Wyglądasz blado.
Hyunjin popatrzył na niego z wyrazem twarzy mówiącym "Serio? No shit". Felix lubił to, że jego twarz jest ekspresywna, przez co łatwo mógł odgadnąć jego emocje. Niemal jakby mógł zrozumieć go bez słow. Wampir wyprostował się, wzdychając cicho by odpowiedzieć magowi.
-Tak, czuje się dobrze. Po prostu krew zwierzęca nie zaspokaja mojego głodu na długo, w przeciwieństwie do ludzkiej.
Felix zmarszczył brwi.
-To czemu po prostu kogoś nie ugryziesz?
Wampir wyglądał jakby zaraz miało go coś strzelić.
-Ugryźć cię? Może wreszcie przestaniesz gadać takie głupstwa.
Felix popatrzył na niego, po czym dla niepozoru zajął się jedzeniem swojego śniadania.
-Kiedy od długiego czasu nie piłem ludzkiej krwi to jest możliwość że przez głód nie dam rady się pochamować i kogoś zabiję.- wytłumaczył wampir, patrząc na niższego blondyna.
-Zabijesz przez wyssanie za dużo krwi?- spytał Han, który powoli szedł w stronę stołu, niosąc tace z dzbankiem i ciasteczkami. Felix zamrugał pare razy kiedy obok nogi młodego człowieka pojawił się duży czarny wilczór. Kiedy Han zasiadł na krzesło, a wilk usiadł obok niego na ziemi, Hyunjin odpowiedział.
-Bajki i legendy dla dzieci mówią o tym, że wampiry po prostu gryzą raz, a potem jakoś magicznie pozyskują krew. Ale w rzeczywistości, jako drapieżniki zirytowane niskim ciśnieniem lecącej krwi, po prostu wyszarpywały krtań z szyi ofiary. W ten sposób szybko mogły się pożywić. Jako że żyjemy w innych czasach, wszyscy krwiożercy zostali poddani przysięgą i zasadą dotyczących pożywiania się ludzką krwią.
Han i Felix patrzyli na niego z nieukrytym szokiem. Wampir spojrzał na nich z irytacją.
-No co? Patrzycie na mnie jakbym miał wam zaraz coś wyszarpać.- powiedział z wyrzutem.
CZYTASZ
𝐕𝐚𝐧𝐢𝐭𝐚𝐬
Fanfiction|Hyunlix| Felix zawsze czuł, że czegoś mu brakuje. Przyjaciół? Wyrzekł się ich prawie do zera. Rodziny?... Kogo? No to może... duszy? Czarodziej pewnego dnia poznaje nieznośnego wampira i nagle czuje, że jedyne czego mu brak, to spokoju. w książce s...