{1}

264 12 0
                                    

Obudził mnie nieprzyjemny dźwięk budzika, była godzina 7:30, wyłączyłam budzik po czym obróciłam sie na drugi bok, powoli zamykały mi się znów oczy ale po chwili zdałam sobie sprawę że to dziś zaczynam 3 klasę w liceum sportowym, natychmiast zerwałam się z łóżka i popędziłam prosto do łazienki.

Zdjęłam z siebie ubrania po czym wzięłam szybki zimny prysznic żeby jak najszybciej się obudzić, w mojej głowie ciągle pojawiały się nieprzyjemne myśli w końcu miał to być najtrudniejszy rok w tej szkole, pełno zawodów, wyjazdów, treningów. Nie wiedziałam czy dam sobie radę. Wyłączyłam wodę po czym nałożyłam na siebie ręcznik i ruszyłam prosto w stronę szafy, chwilę się zastanawiałam co ubrać ale postawiłam na klasyczną czarna spódniczkę i biały top, nie zwracali uwagi na to jak się ubieraliśmy.

Zeszłam po schodach na dół po chwili zauważyłam łagodny uśmiech mojej mamy, która właśnie położyła talerz z moim śniadaniem, odesłałam jej łagodny uśmiech, po czym wzięłam się do jedzenia posiłku.

-Podrzucić cię do szkoły czy przejdziesz się?- zapytała mnie mama po czym dodała uśmiech.
-Nie, nie trzeba przejdę się.- dodałam delikatny uśmiech. Nie chciałam aby spóźniła się do pracy a ja i tak miałam 10 minut drogi do szkoły. Odłożyłam talerz do zlewu po czym udałam się na górę, usiadłam do biurka po czym zaczęłam sie malować. Zrobiłam sobie naprawdę delikatny makijaż, spojrzałam w telefon i zobaczyłam że zbliża się godzina 9 więc zeszłam szybko na dół, ubrałam buty i wybiegając z domu pożegnałam się z mamą. Rozpoczęcie roku zaczynało się na 9:15 a musiałam być tam przynajmniej 10 minut szybciej żeby sprawdzić wszystkie informacje, szkoła była dość duża a co roku przydzielali nam inna sale, byłam już w połowie drogi nagle mój telefon zaczął dzwonić.

-Co chcesz?- odparłam gdy zadzwoniła moja najlepsza przyjaciółka.
-Gdzie ty jesteś pizdo, umawialiśmy się że spotkamy się o 8:40 a ciebie dalej nie ma.

-Za 3 minut będę, zaspałam- rozłączyłam się po czym przyspieszyłam chód. Dotarłam tam jeszcze szybciej niż jej powiedziałam, od razu gdy mnie zobaczyła pojawił jej się szeroki uśmiech na twarzy, przytuliłam ją na powitanie i zetknęłam w telefon była godzina 9:02.

-Dobra mamy jeszcze trochę czasu, co robimy.-zapytałam.

A dziewczyna sięgnęła tylko do kieszeni spodni po czym wyciągnęła paczkę szlugów i wyciągnęła jednego w moją stronę, palę zazwyczaj gdy dzieje się coś złego ze mną ale tym razem skusiłam się i zapaliłam razem z nią.

Wszyscy zaczęli zbierać się do środka, więc my też ruszyliśmy za tymi pojebami
z naszej klasy, tym razem padło na największą sale gimnastyczna jaka była w tej szkole, dobrze wiedziałam że dyrektor będzie gadał przez godzinę to samo co przez poprzednie dwa lata, postanowiłam niezauważalnie udać się do łazienki, chciałam pobyć chwilę sama, wiedziałam że ten dzień to i tak jest już za dużo, czekałam tylko na czwartkowa terapię. Udało mi się już wyjść na główny korytarz a w mojej głowie zaczęły znów pojawiać się nieprzyjemne myśli, w kółko mój głos w głowie powtarzał mi że nie jestem wystarczająca, nie dam sobie rady, poczułam jak łzy napełniają moje oczy, zaczęłam biec do łazienki nie patrząc przed siebie nagle poczułam jak na kogoś wpadam a po chwili upadam na ziemię, przez chwilę byłam w bezruchu.

Nagle usłyszałam głos jakiejś kobiety.
-Nic ci nie jest?- jednak ja nie poniosłam wzroku, nagle łza spłynęła mi po policzku i spadła na moją rękę. Kobieta jednak to zauważyła.
-Hej co się stało? Wszystko w porządku?- odparła kobieta.
-To nie twoja sprawa, powinnaś zająć się sobą- syknełam po czym już po chwili znajdowałam się w łazience, weszłam do pierwszej lepszej kabiny i od razu się zamknęłam, podwinęłam do góry moja spódniczkę po czym z za etui wyciągnęłam żyletkę, która zawsze noszę przy sobie. Przyłożyłam ja do mojego uda po czym zrobiłam na niej 3 mocne kreski, krew od razu zaczęła spływać po moje nodze, poczułam się lepiej, sprawiało mi to przyjemność w jakiś sposób mi to pomagało.

Nagle drzwi do łazienki się otworzyły a ja podskoczyłam, zaczęłam szybko wycierać moją nogę z krwi, próbowałam być tak cicho jak tylko mogłam ale po chwili usłyszałam głos.

-Halo jest tu ktoś?- to był ten sam głos co na korytarzu. Milczałam ale zaczęłam się cała trząść, nikogo tu nie powinno być, wciąż trwa apel, musiała być nowa bo nigdy jeszcze nie słyszałam takiego głosu jak miała ona.

Przypadkiem uderzyłam w śmietnik.
-KURWA!- krzyknęłam po czym zatkalam sobie usta rękoma, już się wydało że tu jestem więc otworzyłam drzwi i wyszłam a moim oczom ukazała się dość wysoka blondynka o pięknych zielonych oczach, ona cała była piękna i wyglądała na taka młoda, ciekawe do jakiej klasy chodziła w mojej głowie pojawiło się pytanie.

Z mojej nogi dalej leciała krew której nawet nie poczułam, spływała mi powoli wzdłuż nogi.

-Co ci się stało?- odparła przejętym głosem i spojrzała się na moją nogę a ja po chwili zdałam sobie sprawę że zjebalam.

-To nie twój interes, nie znasz mnie a ja nie znam ciebie więc odpierdol się.-syknełam.

-Młoda damo uważaj na język.

-Pracujesz tu? że mi mówisz co mam robić.- odpowiedziałam jej zirytowanym głosem.

-Tak, pracuje tu.

Byłam zdziwiona tym co usłyszałam, jak najszybciej chciałam wydostać się z tej łazienki ale kobieta zagrodziła mi drzwi.

-Nie tak prędko, teraz pójdziesz ze mną.- powiedziała.

-Nigdzie z tobą nie idę.-po chwili namysłu poprawiłam się.-To znaczy się z panią.- odwróciłam się do niej plecami i nagle wybiegłam schylając się pod jej ramieniem, biegłam jak najszybciej tylko mogłam.

-STÓJ- usłyszałam za mną jej głos, po czym kroki, wiedziałam że podąża w moją stronę, obróciłam się szybko żeby sprawdzić moje podejrzenia, które okazały się prawidłowe. Nagle zobaczyłam czarne plamki przed oczami, wiedziałam że dobrze się to nie skończy, ale nie mogłam dać się jej złapać, próbowałam znów pobiec ale zrobiło mi się całkowicie ciemno przed oczami, wylądowałam na podłodze.

To nie może być przypadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz