Feedee in public

420 3 1
                                    


Stała przed lustrem, przymierzając kreacje na dzisiejszą super-randkę. Fantazyjny makijaż, przy którym do niedawna ślęczała, żeby zrobić się na bóstwo, był pestką przy tym zadaniu. Faktycznie, fajne ciuchy, w których mogłaby się czuć atrakcyjnie, zaczęły się robić na nią za małe. Nie to, żeby nie lubiła się obcisło ubierać, ale dzisiaj wolała postawić na garderobę, która nie będzie zbytnio naciskała na brzuch.

Z tego powodu musiała odrzucić jeden outfit. Był to biały top, odsłaniający ramiona i jeansowa czarna miniówka z wysokim stanem, zapinana na długi rozporek, zakończony guziczkiem. Zaletą spódniczki było to, że można było upchać w nią cały brzuszek, żeby ładnie się opinał. Zestaw wyraźnie stał się ciaśniejszy, ale na tyle akceptowalny, że można go było nosić.

Jolka podziwiała przez chwilę w lustrze, jak jej wielkie ciało zajebiście wygląda w tym kusym, obcisłym stroju. Zaczęła sobie wyobrażać, jak idzie tak ubrana z Michałem do restauracji. A on zamawia tylko kolejne dania, które Jolka musi zjeść. Z każdym talerzem jej spódniczka robi się coraz ciaśniejsza i ciaśniejsza, aż dziewczyna nie ma innego wyboru, jak tylko rozpiąć rozporek, żeby jej sadło mogło swobodnie rozlać się na jej opasłych udach. Poczuła, jak robi się jej mokro i zaczyna odpływać. Zbyt przypałowe, może kiedyś, zeszła w końcu na ziemię, muszę w końcu coś na siebie znaleźć, bo nigdy nie wyjdziemy.

Ostatecznie wybór padł na wściekle cytrynowy dwuczęściowy strój w paseczki zakupiony - a jakżeby inaczej - na Sheinie. Ta kreacja również była bardzo wyzywająca. Pierwszy raz przełamała się, żeby włożyć tak odważne ciuchy na wyjście do knajpki z jedzeniem .Chociaż długo o tym marzyła. W środku czuła trzepotanie skrzydeł setek motyli, patrząc na niezwykle seksowną cytrynkę w lustrze.

Zachwycała się, jak górna część stroju świetnie na niej leży. Długie rękawy do połowy dłoni pięknie przylegały to jej pulchnych kończyn, uwydatniając każdą ich krągłość. Frywolny top jednocześnie zakrywał i ukazywał bochenkowatość jej ramion. Zaczynał się pod szyją, zakrywając cały dekolt, tylko po to, żeby skończyć się zaraz pod linią jej wielkich piersi.

Spuściła oczy poniżej tej linii, skupiając uwagę na – nie przyćmionym żadną tkaniną – wystającym kawałku brzuszka z przodu i wylewających się spod topu wałeczków z tyłu. Zaczęła spoglądać jeszcze niżej, wodząc wzrokiem za dłońmi, które powoli przesuwała po spódniczce wzdłuż brzucha. Minęła załamanie jej górnego brzuszka, by wzbić się koniuszkami palców na rosnącej fali dolnego sadełka. Obróciła się lekko, nie mogąc przestać zachwycać się, jak spódniczka pięknie okala jej wielki obwisły brzuch, jednocześnie kończąc się niewiele dalej na jej opasłych biodrach, tuż przed kolanami.

– Wow! - krzyknął oniemiały Michał, który właśnie wszedł do sypialni. - Wyglądasz nieziemsko.

– Dziękuję i tak się czuję - odparła nieskromnie Jolka. - Ty też nieźle się odstawiłeś.

– Dzięki, nie mogę wyglądać gorzej przy swojej królowej. - uśmiechnął się. - Gotowa?

– Od zawsze - odpowiedziała z radością. - I ciacho chyba zaczyna już działać, więc pośpieszmy się.

– Wspaniale. To idę odpalić auto, a ty ubierz jeszcze to i nie zadawaj żadnych pytań - stwierdził, wciskając jej do ręki fioletowy gadżetu i szybko wyszedł.

***

Parka udała się na ulicę, słynącą z restauracji serwujących kuchnię z różnych zakątków świata. Ich pierwszym przystankiem była knajpa z ramenem prowadzona przez starego Japończyka. Zakochani odkryli to miejsce krótko po przeprowadzce i byli tu stałymi bywalcami, nawet znali właścicieli. Miejsce urzekło ich kameralnym wystrojem, miłą obsługą i oczywiście wielkimi porcjami jedzenia. Michał stanął autem, jak najbliżej wejścia, aby nie fatygować niepotrzebnie ukochanej.

365 kiloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz