Wielkie grillowanie na wielki powrót

275 2 0
                                    

Jolka cieszyła się z powrotu do Polski, brakowało jej mieszkania, ulubionego jedzenia i przyjaciółek. Wszystko jednak wydawało jej się teraz takie małe. Po części była to zasługa zmiany percepcji, a po części... to ona tak UROSŁA. Wszędzie przyciągała ludzki wzrok, więc najlepiej czuła się we własnej sypialni, tym bardziej, że szybko się męczyła.

Teraz jednak była dobra okazja do wyjścia. Szykował się trzydniowy wypad, który szczęśliwie przypadł na ostatnie upalne dni. Jolka wynajęła wielki dom z przestronnymi pokojami i łazienkami dla siebie i swoich znajomych, aby móc spędzić z nimi nareszcie trochę czasu. Wraz z Michałem przyjechała na miejsce wcześniej, żeby wszystko przygotować na przybycie gości.

Zadzwonił telefon. Yoko.

– Czeeść Jola-chan - rozległ się głos w słuchawce - My z Kubą już podjeżdżamy. Mamy masę jedzenia.

– To świetnie, wyślę po was Michała, żeby otworzył bramę - odparła Jolka. - Nie mogę się już doczekać, aż cię zobaczę.

– Jaa też, jestem ciekaw twoich postępów - odpowiedział rezolutnie głos. - I zobaczysz, jak ładnie się zaokrągliłam w te wakacje.

– Z pewnością - odparła, zastanawiając się, jak zareaguje na nią koleżanka.

Jolka specjalnie na tę okazję odwaliła się w balową kieckę o głębokim odcieniu królewskiego błękitu. Koronkowe zdobienia na sukni delikatnie podkreślały jej bardzo obfite kształty, a strategicznie rozmieszczone cekiny dodawały błysku, przyciągając spojrzenia na jej ogromny dekolt. Suknia była na tyle długa, że dziewczyna ciągnęła ją za sobą po podłodze. Jednak głębokie rozcięcie z lewej strony odsłaniało niemal w całości jedną z jej nóg, dodając całości charakteru i elegancji. Pomimo, że kreacja była śmiała i prowokująca, niosła ze sobą pewien rodzaj skromności i tajemniczości, a przy tym eksponowała opasłe ramiona dziewczyny.

Drzwi wejściowe otworzyły się, Jolka specjalnie na tę okazję dźwignęła dupsko z kanapy, by pokazać się w pełnej krasie. Do środka weszła Yoko w rockowej stylówce. Oprócz obowiązkowego czokera, miała dopasowaną czarną koszulkę z logiem jakiegoś zespołu, która była wsunięta w skórzaną miniówkę, a do tego podarte czarne rajstopy i ciężkie buty na platformie. Outfit ładnie podkreślał jej krągłości i eksponował obfite uda. Nie kłamała, mówiąc, że się zaokrągliła. Nabrała tyle ciałka, że przy jej wzroście wyglądała już, jak kawał baby. Oniemiała jednak, gdy zobaczyła monstrualną idolkę, przy której wyglądała, jak kruszyna. Jeszcze większy reset mózgu przeżył jej chłopak, który dosłownie się zawiesił.

– Jola-chan! - krzyknęła Japonka. - Ale ty przytyłaś.

– Za bardzo? - zaczęła się droczyć.

– Nie, wyglądasz niesamowicie w tej sukience. Po prostu jesteś OGROMNA.

– Dziękuje, staram się - zaśmiała się Jolka. - Tobie też przybyło sporo ciałka przez te wakacje. Ile to już?

– 142 kg, ale powiedz ile ty ważysz?

– 265 kg - odparła z dumą Jolka, widząc podziw w oczach koleżanki i zażartowała. - Ale ty też zrobiłaś się już kawał baby. Masz szczęście, że już jestem w Polsce i przyprowadziłam swoje wielkie koleżanki ze Stanów, więc podtuczymy cię jeszcze bardziej.

– Jak wielkie? - zapytała skonsternowana Yoko.

***

Niedługo potem było dane poznać jej odpowiedź na to pytanie, ponieważ na podwórze zajechał samochód na niemieckich blach. Yoko była pod wielkim wrażeniem Kamili i Grety, które górowały nad nią rozmiarem. Słuchała z zapartym tchem ich opowieści z Fat Campu, ale nie podobało jej się, że traktują ją, jak chuchro.

365 kiloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz