Rozdział 14

184 5 2
                                    

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, byłam pozytywnie zaskoczona tym, co ujrzałam przed sobą. Był to dom, w kolorze jasnego drewna. Ogródek przed nim był zadbany i duży, a wieczorowa godzina tylko nadawała mu uroku. Spojrzałam na chłopaka, a ten uśmiechnął się lekko.

- Jesteś pierwszą osobą, jaką tutaj przyprowadziłem - powiedział, łapiąc mnie za rękę.

Zaczął prowadzić mnie do drzwi, a kiedy znaleźliśmy się w środku, zaskoczyłam się jeszcze bardziej. Staliśmy w przestronnym korytarzyku, w którym znajdowała się szafka na buty i wieszaki, oraz niewielkie lustro na ścianie. Gdy weszliśmy w głąb domu, ujrzałam średniej wielkości salon, z dużym telewizorem, komodą z ciemnego drewna, dużą kanapą i drzwiami na ogród za domem. Przed nim, znajdowała się kuchnia z meblami w tym samym kolorze oraz ze zdjęciami na lodówce.

- Nie wspominałem ci, że mam siostrę, prawda? - usłyszałam za sobą.

- Nie. Nie wspominałeś - odpowiedziałam.

- Teraz, masz okazję ją poznać - spojrzałam na niego i po chwili, weszliśmy do jednego z pokoi na górze. Brunet zapukał do drzwi i lekko je uchylił.

Ściany pomieszczenia były w kolorze pudrowym, meble były z jasnego drewna, były to m.in.: szafa, komoda, toaletka i duże łóżko, na którym leżałam młoda dziewczyna, zapewne jego siostra.

- Lila, mamy gościa - oznajmił, a wzrok dziewczyny padł na nas. Otworzył szeroko drzwi i wpuścił mnie do środka - To Madeline.

- Miło mi cię w końcu poznać! - podeszła do mnie uśmiechnięta - Wiele o tobie słyszałam, właściwie, to Ethan mówi tylko o tobie - zaśmiała się, a na moje policzki wpłynął rumieniec.

- Lila - powiedział ostrzegawczym tonem.

- Ona wie? - zapytała.

- Tak, wie.

- O czym wiem? - wtrąciłam się.

- O mnie. O moim drugim ja.

--------

Resztę wieczoru spędziłam w domu Ethana. Okazało się, że Lila jest naprawdę miłą dziewczyną, z którą można by o wszystkim porozmawiać. Jest podobna do Ethana, chociaż ma jaśniejsze włosy od niego, które w dodatku, są proste. Kilka razy nawet zauważyłam, jak Ethan się rumieni, kiedy opowiadała o jego zabawnych sytuacjach z dzieciństwa. Cieszyło mnie to, że byli ze sobą tak blisko i nie mieli przed sobą żadnych tajemnic.

- Jestem zmęczona, chyba powinnam już wracać - powiedziałam, kiedy leżeliśmy na kanapie w salonie.

- Możesz nocować tutaj - powiedział - Nie mówię przecież, że musisz spać ze mną, bo Lila na pewno przyjmie cię do swojego pokoju, ale jeśli bardzo spieszy ci się do...

- Dobrze - przerwałam mu.

Wstaliśmy z kanapy i skierowaliśmy się do kolejnego z pomieszczeń na piętrze. Gdy drzwi się otworzyły, natychmiast rozpoznałam, że to jego pokój. Kolor ścian był jasno szary, po lewej stronie stała ogromna szafa, zajmująca całą ścianę, na środku pokoju, przy ścianie, znajdowało się ogromne łóżko, z ciemną pościelą, nad którym było duże okno, a po prawej stronie, przy ścianie, znajdowało się niewielkie biurko z jakimiś rzeczami.

- Możesz tutaj przychodzić kiedy chcesz - oznajmił - Pożyczyć ci jakieś ubrania, czy wolałabyś wziąć od Lilii? A z resztą, i tak bym ci je pożyczył.

Podszedł do szafy, podał mi jakieś spodenki i za dużą koszulkę i pokazał gdzie jest łazienka, abym mogła wziąć prysznic. Napisałam jeszcze wiadomość mamie, że nocuję u koleżanki, a chwilę później, znajdowałam się pod ciepłym strumieniem wody. Nie minęło piętnaście minut, a siedziałam na rozkładanym łóżku w pokoju Lilii, gdy dziewczyna mówiła mi o swoim nieszczęściu w miłości.

Miłość do mordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz