Rozdział 10

230 8 0
                                    

Ghostface POV's

Cały czas o niej myślałem. Nie mogłem pojąć, po jaką cholerę w ogóle się w niej zadłużyłem. Teraz nic już nas nie łączyło. Oprócz tego, że ktoś próbował ją zabić, a ja byłem pierwszy na jej liście sprawców. Oczywiście, nie była to prawda, nigdy bym jej nie skrzywdził, chciałem ochronić ją przed całym złem tego świata, chciałem żeby była bezpieczna i szczęśliwa, a teraz, kiedy nie ma mnie w jej życiu, nareszcie tak jest.

- Co tam, braciszku? - zapytała moja szesnastoletnia siostra, Lila.

Jest to brunetka z brązowymi oczami, o szczupłej sylwetce, zarysowanej twarzy i średnim wzroście. Od kąd rodzice przeprowadzili się na Florydę, ja i siostra jesteśmy zdani na siebie. Oczywiście, próbowali namówić Lile, aby pojechała z nimi, aczkolwiek ta nie chciała zostawiać przyjaciół. Obiecałem, że będę się nią opiekował, ale słabo mi to wychodzi.

- Ugh, Lila! - jęknąłem i przetarłem twarz dłońmi - Mam dosyć tego wszystkiego, nawet nie wiesz, jak bardzo jestem zmęczony!

- Wszystko dobrze?

- Nic nie jest dobrze! Ta cholerna maska - wskazałem na przedmiot - Zniszczyła mi życie, odebrała dziewczynę, którą kocham! - nie wiem czy wspominałem, ale tylko moja siostra wiedziała o tym, co robię i kim jestem. Zawsze mogłem na niej polegać i na nią liczyć.

- Masz dziewczynę? - zapytała zszokowana.

- Nie! Nie miałem żadnej dziewczyny od kilku lat, a teraz, gdy naprawdę byłem szczęśliwy, musiałem ją opuścić, dla jej bezpieczeństwa!

- Jak to?

Opowiedziałem o wszystkim siostrze, a ta za wszelką cenę próbowała mnie pocieszyć. Tyle że, mnie mógł pocieszyć tylko jej widok i uśmiech. Jej dotyk, jej oczy, jej głos, cała ona mogła mnie pocieszyć i teraz potrzebowałem tylko jej.

Co ta dziewczyna ze mną zrobiła?

- Nie myślałeś, żeby z tym skończyć? - zapytała Lila

- Z czym skończyć?

- Z morderstwami. Sam przecież widzisz, że do niczego w ten sposób nie dojdziesz, a tylko zniszczysz sobie życie. Daj sobie szansę.

Może to ma sens? Może faktycznie powinienem z tym skończyć i spróbować żyć jak normalny człowiek, bez tych wszystkich emocji, przebrań, noży? Może wtedy, uda mi się odzyskać Madeline?

- Spróbuję.

-----------------

Madeline POV's

Z samego rana, ja i Jessica pomagałyśmy babci w ogródku. Dobrze wiem, iż nie mogę się przemęczać, ale po prostu nie mogę pozwolić, aby same się męczyły. Nie mogę też wysiedzieć na miejscu, ciągle mam przy sobie telefon i czekam tylko na to, aż dostanę od niego wiadomość, chociaż dobrze wiem, że to nie nastąpi. To już przeszłość, muszę o nim zapomnieć i iść dalej.

- No to co, dziewczynki, może napijecie się zimnej lemoniady? - zapytała babcia, wbijając grabki w ziemię i prostując plecy.

- Chętnie - uśmiechnęła się do niej Jessica. Starsza kobieta weszła do domu, w czasie gdy ja usiałam zrezygnowana na drewnianym krzesełku obok chatki - Dobrze się czujesz?

- Tak, jest okej - upewniłam ją.

- Może chcesz odpocząć?

- Jeśli chodzi ci o to, żebym poszła się położyć lub pozwoliła wam dokończyć resztę, to od razu odpowiadam, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz.

Miłość do mordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz