V

348 10 13
                                    

- Harumi..ale jak to możliwe? Przecież ty..
- Tak wiem Lloyd...ja dalej sama nie wiem jak to do końca możliwe. Jak się obudziłam byłam już tutaj. Ktoś musiał mnie uratować i tu zanieść, ale chyba zginiecie było lepszą opcją niż siedzieć tu półtorej roku...
- W czym im jesteś potrzebna? A może jesteś z nimi i chcesz mnie zwiesć..znowu..
- Nie! Przysięgam, że nie! Gdybym miała to  zrobić już dawno, by było po ninjago! Chronie cię i to miasto, bo tylko ja wiem jak wykonać rytułał...
- Co? Jaki rytułał i dlaczego jesteś nagle po naszej stronie? Wykorzystałaś mnie i wskrzesiłaś mojego ojca..
- Tak tak wiem...ale naprawdę żałuje, dlatego uciekłam od Garmadona i dlatego nic im nie mówię, choć naprawdę mnie krzywdzą
- Co robią? Biją cię?..
- Żeby tylko bili, ale naprawdę nie chcesz wiedzieć jakie to uczucie dostać wrzątkiem i być traktowana jak maszynka seksualna
- O mój Boże..to straszne. Nie pozwole by więcej cię tknęli!
- Lloyd nie dasz rady nic zrobić. Jesteś im zbyt potrzebny...nie dadzą Ci tak poprostu się pokonać
- Do czego? Ja..a n-nie tylko nie wizje yh - chciał wziąść się za głowę, ale miał kajdany przywarte do ściany
- Co się dzieje?
- Nie, nie! Nie teraz..ykh- zaczął widzieć jak ktoś pozbywa się Harumi, a potem walczących ninja z tajemniczymi przeciwnikami
- Nie mam siły na te wizje...- westchnął zrezygnowany
- Boisz się co? Że to co widzisz będzie prawdą..
- Skąd wiesz?
- Bo ja również mam wizje, ale pogodziłam się z nimi.
- Wiesz jak je zatrzymać?
- Nie da się zatrzymać wizji. One się do ciebie nie dostosują, ale ty do nich możesz. Poprostu zaakceptuj je, a wtedy nie będziesz się już ich tak bał

- Są naprawdę przerażające. Boje się zasnąć, bo  nie chce kolejnych wizji..
- To nowa dla ciebie sytuacja, ale zazwyczaj są jakimiś ostrzeżeniami prawda?
- Taak..ale czasem to ja jestem potencjalnym tym złym w tych wizjach i nie chce by były prawdziwe
- Wizje nie zawsze muszą być rzeczywistością. Można zmienić to co się widzi
- Tak, ale ja nawet nie wiem jak..
- Ja w swoich wizjach widzę jak w końcu się poddaje i co się dzieje gdy jest po rytulale...nie można do tego dopuścić, dlatego płacę za to swoim kosztem
- naprawde mi przykro, że musisz przez to przechodzić Rumi...przepraszam, że to nie ja cie znalazłem. Ja również cię szukałem, ale ciebie nigdzie nie było..
- Masz dobre serce Lloyd i nigdy nie przepraszaj za czyjeś błędy. Mogłam odpuścić i zostać z tobą, ale zemsta mnie przyćmiła i zmarnowałam swoją szansę..jak ktoś musi przeprosić, to tylko i wyłącznie ja.
- Każdemu należy się druga szansa, więc ja ci wybaczam. Już dawno ci Wybaczyłem, a teraz - rozkuł się z Kajdanek
- Czas uciekać póki nikt nas nie pilnuje- użył mocy by wyjść z swojej celi, a gdy już wyszedł pokierował się do swojej kompanki

- O mój Boże co oni ci zrobili- wyszczerzył oczy na widok białowłosej. Miała zadrapania i liczne poparzenia. Rany cięte i lewą rękę w bandażu

- Wyliże się jak zawsze..ale nie możesz mnie wziąść ze sobą. Uciekaj póki możesz. Obiecuje, że nie dowiedzą się, że z tobą rozmawiałam
- Nawet nie żartuj.  Idziesz ze mną - podszedł do niej i rozkuł jej zdrową rękę

- Lloyd nie rozumiesz. Raz chciałam im uciec, ale się nie udało i wtopili mi w ramię GPS. Nie ważne jak daleko od nich będę oni i tak mnie znajdą i tobie też tak zrobią jeśli cie znów znajdą

- Tak na żywca wtopili ci gps!? Co ja skończeni idioci...pokaż w którym miejscu- zaczął oglądać miejsce wskazane przez białowłosą z niemałym obrzydzeniem

- Dobra słuchaj, spróbuję ci to zerwać, ale będzie bolało okej?

- Przestań, próbowałam wiele razy i..- Nie dał jej skończyć tylko za pomocą mocy zaczął wyrywać gps

- AŁA KURWA!
- ciszej bądź, bo zaraz ktoś tu przyjdzie- gdy skończył na ramieniu została tylko dziura po urządzeniu. Odrazu zniszczył to co wyjął i spojrzał z troską na dziewczynę

All is lost? ~ Llorumi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz