Martyna*
Rano sie obudziłam i wzięło mnie na wymioty więc poszłam szybko do łazienki nie zwracając uwagi czy obudziłam Piotrka. Po chwili zauważyłam że kucnął przy mnie.
- Co sie dzieje myszko?
- Nic, poprostu wymiotować mi sie chce, czemu nie śpisz?
- Obudziłem sie bo słyszałem że wymiotujesz
- Idź spać ja zaraz przyjde, źle sie czuje
- No dobrze, a chcesz jakąś tabletke na wymioty?
- Nie dziekuje
znowu zaczęłam wymiotować a Piotrek poszedł sie położyć i czekał na mnie. Po chwili weszłam do sypialni położyłam sie koło niego i sie wtuliłam.
- Może powinnaś pojechać na badania lub coś? Martwie sie
- Nie, nie martw sie zwykłe mdłości już mi przeszło.
- Dobrze ale jak sie będzie coś działo masz mi mówić od razu
- Dobrze
uśmiechnął sie a ja po chwili wtulona w niego zasnęłam
3 godziny później *
Obudziłam sie Piotrek nie spał, przeglądał coś w telefonie
- Hej misiek
- Cześć misia, już sie lepiej czujesz?
- Tak już jest w porządku
uśmiechnął sie i dał mi buziaka
- Która godzina?
- Po 12.00
- A ty nie miałeś iść na dyżur?
- zadzwoniłem do Wiktora że sie źle czujesz i chce zostać z tobą
- Słodziak
- Wiesz że sie martwie i zrobie dla ciebie wszystko
- Piotruuuś to są zwykłe mdłości poranne
- i tak sie martwie
zaśmiałam sie
- no wariat
- Twój wariat
- Kocham cie Piotruś
- Ja ciebie też, zauważyłaś że sie wogóle nie kłócimy?
- No bo sie kochamy to chyba dobrze?
- Bardzo dobrze
uśmiechnęliśmy sie
- Co chcesz zjeść?
- Nic, nie jestem głodna po pierwsze, po drugie jak myśle o jedzeniu znów nie na wymioty bierze
- Ojć biedactwo
zaśmiałam sie cicho
po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi Piotrek sie szybko ubrał ja zeszłam w piżamie na dół. W drzwiach stała policja
- Dzień dobry w czym moge pomóc?
- dostaliśmy wezwanie że pan bije dziewczyne w ciąży
- Co takiego?
Podeszłam do niego i sie przytuliłam
- Co sie dzieje misiek?
- Ponoć cie bije... od kogo dostaliście to wezwanie?
- Od Pana zygmunta Strzeleckiego
- To pomyłka nikt mnie nie bije, mój narzeczony dba o mnie jak najlepiej nigdy w życiu mnie nie uderzył
- Dobrze to przepraszamy, pogadamy z tym panem. A zna go pan może?
- Tak mój ojciec, ma problemy z alkoholem, powinniście go zabrać bo to on nas nachodzi i bije matke.
- Dobrze, dziekujemy i przepraszamy za nieporozumienie. Dowiedzenia.
- Dowiedzenia.
poszli a Piotrek mnie przytulił.
- Co za gnój...ja ciebie bije? nie wiem kiedy...
- Nigdy mnie nie uderzyłeś. I wiem że tego byś nie zrobił bo mnie kochasz misiek, nie przejmuj sie nim masz mnie i naszego synka.
uśmiechnęłam sie
- Nigdy mi nie da spokoju...
- Ej no co ty policja pojechała po niego. Teraz będzie tylko lepiej zobaczysz
usiadł smutny na kanapie a ja koło niego i zaczęłam go głaskać po plecach.
- Ej misiek gdzie twoj piękny uśmiech?
- Nie wiem nie mam powodu do uśmiechania sie, ten człowiek próbuje nas rozdzielić
- Ale nie rozdzieli dopilnujemy tego.
przytulił sie do mnie a ja do niego
- Już misiek spokojnie
- Możemy porozmawiać?
- Misiu cały czas rozmawiamy a o czym?
- O naszym synku
uśmiechnął sie
- no jasne że możemy
położył ręke na mój brzuch i go mizia
- Jak go nazwiemy?
- Hmmm a masz jakieś propozycje?
- Szczerze to mam kilka bo myślałem dużo nad tym
- To dawaj
- Kuba, Maksio, Michał
- Maksiooo!
- Dobrze
zaśmiał sie a ja mu dałam buziaka
potem poszliśmy na spacer i odwiedzić baze wróciliśmy do domu i gzecznie spędziliśmy wieczór
do zobaczenia w następnym <3 Będzie stresik :))
YOU ARE READING
Mapi - razem na wieki
RomanceDuzo sie kłócili, przez te kłótnie doszli do wniosku że obaj robią to z miłości do siebie dużo razy sie rozstali ale nie mogli bez siebie żyć