Martyna*
dwa miesiące później *
Wczoraj sie pokłóciłam z Piotrkiem nie wiem sama o co poszło. Nie odzywamy sie do siebie...
Ja od samego rana mam zawroty głowy. Nagle przyszedł Piotrek i przytulił sie do mnie od tyłu.- Nie moge tak dłużej...przepraszam Martynka nie chce sie z tobą kłócić za bardzo cie kocham.
- Okej Piotruś...nic sie nie stało sama nie wiem o co poszło
chwyciłam sie za głowe bo znowu mi sie zakręciło
- Myszka wszystko okej?
- Nie tato, Mamie sie od rana w głowie kręci zrób coś... - Maks
- Martynka czemu nic nie mówiłaś
- Bo byłeś obrażony
- To nie znaczy że masz mi nie mówic o takich rzeczach, chodź zbadam cie
- Piotrek nic mi nie jest - zemdlałam
- Martynka nooo!
- Mamooo mamusiuuu - Maks zaczął płakać
Od miesiąca ja z Piotrkiem dogadujemy sie z Maksem bardzo dobrze, Jest bardzo grzeczny i dużo pomaga, chociaż ma 2 i pół latka jest bardzo mądry.
Po chwili sie obudziłam i popatrzyłam na Piotrka który miał łzy w oczach
- Co sie stało?
- Zemdlałaś
- Aha
- Nie aha tylko jedziemy na badania
- Okej...
nie mogłam odmówic bo serio sie źle czułam po jakiś 20 minutach przyjechaliśmy do szpitala mnie wzieli na badania a Piotrek siedział na korytarzu i miał Maksa na kolanach który płakał.
Piotrek *
- Maksiu nie płacz...mamusia zaraz przyjdzie
- A mamusia nie umrze?
- Nie no coś tyyy
- a mój braciszek?
- Tez nie umrze kochanie czemu tak myślisz
- Bo sie boje o nich - Maks
- Nie bój sieeee
przytulałem go i próbowałem go uspokoić i po chwili mi zasnął w objęciach
Po dłuższej chwili wyszła Martynka z łzami w oczach podeszła do mnie.
- Nasze dziecko...
- Co sie stało?
- żartuje wszystko z nim w porządku tylko ja musze więcej jeść
- Jezu nie strasz mnie tak kochanie Maks sie tak o was boi że by tego nie wytrzymał
- On bardzo chce mieć braciszka widać to po nim
- a jak sie moja księżniczka czuje?
- dali mi leki zbadali mnie wszystko okej a no i jak wróce mam coś zjeść
- no to wracamy i robie ci kolacje
- No ale ja głodna nie jestem misiek
- Nie obchodzi mnie to masz coś zjeść
Zrobiła smutną minke
- to na mnie nie działa, i chodź już bo maks śpi
wstałem z maksem na rękach złapałem martynke jedną ręką i szliśmy w strone auta po chwili jak już byliśmy otworzyłem martynie drzwi, wsadziałem Maksa do fotelika i go zapiąłem i wsiadłem za kierownice po chwili ruszyliśmy do domu
YOU ARE READING
Mapi - razem na wieki
RomanceDuzo sie kłócili, przez te kłótnie doszli do wniosku że obaj robią to z miłości do siebie dużo razy sie rozstali ale nie mogli bez siebie żyć