Budząc się, nie wiedziałam co się dzieje i gdzie jestem, po chwilowym rozglądaniu się po pokoju, zrozumiałam u kogo w pokoju jestem. Jestem w jego pokoju, na jego łóżku i o cholera z nim! Wstałam bezszelestnie z łóżka, by nie obudzić Luka, zauważyłam moje ubrania na szafce i od razu je zgarnęłam idąc do łazienki. Przebrałam się, stwierdzając, że czas wracać do domu. Na dole w kuchni, napisałam Lukowi na kartce ,,Muszę już lecieć, dzięki za wczoraj. Miłego dnia :),,. Ubrałam buty i wychodząc z domu, od razu wpakowałam się do mojego samochodu. Odpaliłam silnik i włączyłam muzykę. Chcąc, bądź nie chcąc, skierowałam się w stronę domu.
Parę minut później, wjeżdżałam już na podjazd do mojego domu, zgasiłam silnik i wysiadłam. Z coraz większą niechęcią, przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do środka. Wchodząc ujrzałam siostrę siedzącą na kanapie, z głową w telefonie.
- Dzwoniłam do ciebie.- odparła swoim sukowatym tonem głosu.
- Padł mi telefon, no sorry. Ktoś jest w domu?- starałam się prowadzić jakoś swobodnie tą rozmowę, mimo że nie wiedziałam na czym stoi moja relacja z siostrą.
- Tata wrócił do siebie po swoje, Westy i dzieci rzeczy, by się tu przeprowadzić.- no tak, poznam jego nową żonkę Weste, chociaż ma ładne imię.- A mama.. Mama jest u swojego kolegi.
- Kolegi? Czy raczej kochanka?- spytałam z kpiną.
- Nie lubię typa, więc mnie to nie bardzo interesuje.. a ty gdzie byłaś całą noc?- zadała pytanie, unosząc brew w górę.
- U znajomego.- odparłam zgodnie z prawdą.
- Znajomego?- skinęłam głową, siadając na kanapie obok niej.- Ulala.. czyżbyś miała Chłopaka?- Ekscytowała się, jak babcie na targu.
- Chryste, nie. Po prostu kolega.- No.. przystojny kolega.. O czym ja myślę..- Nie planuje nic więcej po.. em no sama wiesz kim.- odkąd rok temu zakończyłam toksyczny związek, nie planowałam się pakować w kolejny. Aiden był tokstyczny sam w sobie, zdradził mnie 5 razy, a ja głupia wciąż do niego wracałam, wyładowywał na mnie swój gniew, a ja wracałam zawsze do niego będąc zakochana, bo się ,,zmienił,,.
- No wiem, ale czas, w końcu ruszyć na przód siorka. Nie możesz stać wiecznie w miejscu, wiesz o tym prawda?- spojrzała na mnie jakby się martwiła. Ale nie miała o co.
- Yhym.- odparłam i włączyłam telewizor, na którym oczywiście odpaliłam serial Riverdale.
- Ty dalej to oglądasz?
- No jasne, że tak!- zaśmiałam się i zaczęłam oglądać.Po paru minutach przyszła mi wiadomość, więc od razu chwyciłam telefon do ręki.
Lukusiek: Nie ładnie tak zostawiać bez słowa.
Me: A co liczyłeś na porannego buziaczka?
Lukusiek: No oczywiście..
Me: Zostawiłam Ci kartkę w kuchni ;) więc nie wyszłam bez słowa, poza tym spałeś.
Lukusiek: No tak, tak.
Poranny buziaczek, chyba mnie coś w głowę uderzyło. Boże daj mi rozumu do głowy.
- A ty co się tak szczerzysz do tego telefonu?- spojrzałam na siostrę nie wiedząc o co jej chodzi. Wcale się nie szczerzyłam. Wcale.
- Nie szczerze się.- zaprzeczyłam od razu.
- Kłamać to my ich, a nie oni nas.- uśmiechnęła się szyderczo i wróciła do przeglądania czegoś w komórce, a ja do oglądania serialu.- Idziesz na piątkową walkę?
- A po co ja bym miała tam iść?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Bo będzie ciekawie, dwóch wrogów walczy chyba Patryk Spencer..? Z jeśli dobrze pamiętam to Lukasem Frost'em. Ale jak mówię, nie jestem pewna czy to dokładnie oni.- Luke walczy? Nawet mi nie powiedział. Ciekawe, ciekawa również będzie mina jak mnie tam zobaczy.
- A ty idziesz? Z znajomymi?- zapytałam.
- No tak, jeśli chcesz to chodź z nami, nie ma problemu.- no i takiej odpowiedzi się spodziewałam.
- Oo.. Dobra, dzięki.- objęłam siostrę ramieniem, lekko ściskając.- Jesteś cudowna.
- Powiedz mi coś czego nie wiem.- uśmiechnęła się cwaniacko.- Myślisz, że pasowałby mi Brąz?- spytała dotykając swoich blond kosmyków włosów, a ja wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.
- Nie wiem, spróbuj. Raz się żyje.- przytaknęła mi, a chwilę później oznajmiła, że idzie się spotkać z znajomymi i powie im, że wybieram się z nimi na walkę, pożegnałam się z siostrą i wyłączyłam serial. Postanowiłam się spytać Luka co robi w piątek wieczorem. Jestem okropna naprawdę. Lecz zanim zdążyłam napisać wiadomość, pierwsza przyszła od niego. Skubany ma dobre poczucie czasu.
CZYTASZ
It takes fire to win
Teen FictionMiędzy zwykłym światem, kryła się ona. Zniszczona psychicznie 17-sto letnia dziewczyna, zmieniająca siebie z dnia na dzień, fanka motoryzacji, szukająca innych pasji, stawiająca się w końcu matce. Krył się i on. 19-sto letni chłopak, szukający zabaw...