8. Walka

13 1 2
                                    

Budząc się, nie wiedziałam co się dzieje i gdzie jestem, po chwilowym rozglądaniu się po pokoju, zrozumiałam u kogo w pokoju jestem. Jestem w jego pokoju, na jego łóżku i o cholera z nim! Wstałam bezszelestnie z łóżka, by nie obudzić Luka, zauważyłam moje ubrania na szafce i od razu je zgarnęłam idąc do łazienki. Przebrałam się, stwierdzając, że czas wracać do domu. Na dole w kuchni, napisałam Lukowi na kartce ,,Muszę już lecieć, dzięki za wczoraj. Miłego dnia :),,. Ubrałam buty i wychodząc z domu, od razu wpakowałam się do mojego samochodu. Odpaliłam silnik i włączyłam muzykę. Chcąc, bądź nie chcąc, skierowałam się w stronę domu.
Parę minut później, wjeżdżałam już na podjazd do mojego domu, zgasiłam silnik i wysiadłam. Z coraz większą niechęcią, przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do środka. Wchodząc ujrzałam siostrę siedzącą na kanapie, z głową w telefonie.
- Dzwoniłam do ciebie.- odparła swoim sukowatym tonem głosu.
- Padł mi telefon, no sorry. Ktoś jest w domu?- starałam się prowadzić jakoś swobodnie tą rozmowę, mimo że nie wiedziałam na czym stoi moja relacja z siostrą.
- Tata wrócił do siebie po swoje, Westy i dzieci rzeczy, by się tu przeprowadzić.- no tak, poznam jego nową żonkę Weste, chociaż ma ładne imię.- A mama.. Mama jest u swojego kolegi.
- Kolegi? Czy raczej kochanka?- spytałam z kpiną.
- Nie lubię typa, więc mnie to nie bardzo interesuje.. a ty gdzie byłaś całą noc?- zadała pytanie, unosząc brew w górę.
- U znajomego.- odparłam zgodnie z prawdą.
- Znajomego?- skinęłam głową, siadając na kanapie obok niej.- Ulala.. czyżbyś miała Chłopaka?- Ekscytowała się, jak babcie na targu.
- Chryste, nie. Po prostu kolega.- No..  przystojny kolega..  O czym ja myślę..- Nie planuje nic więcej po.. em no sama wiesz kim.- odkąd rok temu zakończyłam toksyczny związek, nie planowałam się pakować w kolejny. Aiden był tokstyczny sam w sobie, zdradził mnie 5 razy, a ja głupia wciąż do niego wracałam, wyładowywał na mnie swój gniew, a ja wracałam zawsze do niego będąc zakochana, bo się ,,zmienił,,.
- No wiem, ale czas, w końcu ruszyć na przód siorka. Nie możesz stać wiecznie w miejscu, wiesz o tym prawda?- spojrzała na mnie jakby się martwiła. Ale nie miała o co.
- Yhym.- odparłam i włączyłam telewizor, na którym oczywiście odpaliłam serial Riverdale.
- Ty dalej to oglądasz?
- No jasne, że tak!- zaśmiałam się i zaczęłam oglądać.

Po paru minutach przyszła mi wiadomość, więc od razu chwyciłam telefon do ręki.

Lukusiek: Nie ładnie tak zostawiać bez słowa.

Me: A co liczyłeś na porannego buziaczka?

Lukusiek: No oczywiście..

Me: Zostawiłam Ci kartkę w kuchni ;) więc nie wyszłam bez słowa, poza tym spałeś.

Lukusiek: No tak, tak.

Poranny buziaczek, chyba mnie coś w głowę uderzyło. Boże daj mi rozumu do głowy.
- A ty co się tak szczerzysz do tego telefonu?- spojrzałam na siostrę nie wiedząc o co jej chodzi. Wcale się nie szczerzyłam. Wcale.
- Nie szczerze się.- zaprzeczyłam od razu.
- Kłamać to my ich, a nie oni nas.- uśmiechnęła się szyderczo i wróciła do przeglądania czegoś w komórce, a ja do oglądania serialu.- Idziesz na piątkową walkę?
- A po co ja bym miała tam iść?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Bo będzie ciekawie, dwóch wrogów walczy chyba Patryk Spencer..? Z jeśli dobrze pamiętam to Lukasem Frost'em. Ale jak mówię, nie jestem pewna czy to dokładnie oni.- Luke walczy? Nawet mi nie powiedział. Ciekawe, ciekawa również będzie mina jak mnie tam zobaczy.
- A ty idziesz? Z znajomymi?- zapytałam.
- No tak, jeśli chcesz to chodź z nami, nie ma problemu.- no i takiej odpowiedzi się spodziewałam.
- Oo.. Dobra, dzięki.- objęłam siostrę ramieniem, lekko ściskając.- Jesteś cudowna.
- Powiedz mi coś czego nie wiem.- uśmiechnęła się cwaniacko.- Myślisz, że pasowałby mi Brąz?- spytała dotykając swoich blond kosmyków włosów, a ja wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.
- Nie wiem, spróbuj. Raz się żyje.- przytaknęła mi, a chwilę później oznajmiła, że idzie się spotkać z znajomymi i powie im, że wybieram się z nimi na walkę, pożegnałam się z siostrą i wyłączyłam serial. Postanowiłam się spytać Luka co robi w piątek wieczorem. Jestem okropna naprawdę. Lecz zanim zdążyłam napisać wiadomość, pierwsza przyszła od niego. Skubany ma dobre poczucie czasu.

It takes fire to winOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz