Rozdział 2 To dalej jest mój dom

47 8 0
                                    

Po przywitaniu się wsiedliśmy do limuzyny Sophie. Ja razem z Camillą siedziałyśmy z tyłu i rozmawiałyśmy:
-Musisz mi opowiedzieć wszystko, co się u ciebie działo.-Powiedziała Podekscytowana Camilla
-No to tak zaczęłam liceum w Stanach, trenuję dalej sztuki walki.
Nauczyłam się, wreszcie w 100% strzelać z pistoletu pochodziłam sobie na trochę bankietów. Ogólnie nieźle się bawiłam i nabyłam wszystkich umiejętności do naszego życia z braćmi i z mamą -Odparłam dumna z siebie, bo faktycznie w Stanach dużo się nauczyłam.
- Zazdroszczę, ja cały czas ćwiczę strzelanie z pistoletu.- Odparła  lekko zażenowana Camilla.
-Jeśli chcesz to, pod pytam się Maxa czy cię trochę pod uczy.-Spojrzałam na nią, puszczając jej oczko, bo widziałam, jak się patrzyła na mojego brata na lotnisku. Camilla się zarumieniła i nic mi na to nie odpowiedziała. Przez resztę drogi opowiadałyśmy sobie różne historie. W końcu nastał, ten moment podjeżdżam pod mój rodzinny dom pierwsze nauki walk, pierwsze strzelaniny, Pierwsza nauka przeliczania pieniędzy w tym miejscu roiło się od wspomnień. Pewnie każdego z was dziwią te sztuki walk i pistolety zaraz wam wszystko wytłumaczę, ale najpierw pokaże wam mój dom. Wybiegłam z auta jako pierwsza, rozglądając się dookoła siebie, widziałam tak dobrze mi znaną bramę, którą przed chwilą wjeżdżaliśmy. Wielki trawniki ścieżkę do ogródka, białe schody i na końcu tak dobrze mi znane wejściowe drzwi stanęłam przed nimi, jak słup soli. Czekałam, ale nie wiem na co. Po chwili podeszli do mnie moi bracia i otworzyliśmy razem drzwi. Po wejściu do środka oniemiała nic się nie zmieniło. Z prawej strony wielkie białe schody od lewej ogromny salon a przede mną wielka kuchnia. Nie byłam świadoma, że aż tak stęskniłam się za tym miejscem. Nic się nie zmieniło. Podeszłam bliżej salonu, bo musiałam coś sprawdzić, tak wisiał tam tak dobrze mi znany malunek mnie mojej mamy taty i braci zrobiony 2 tygodnie przed śmiercią taty. Byłam bliska płaczu, zobaczył to Max, więc podszedł do mnie i mnie przytulił. Nic nie mówił, wiedział, że bym tym pogorszył sprawę. Po jakimś czasie Camilla i Sophie pojechały do swojego domu, a my zaczęliśmy się rozpakowywać w swoich pokojach.
Mój był ogromny z wielkim balkonem, z którego było widać plaże. Mam również ogromne łóżko toaletkę, biurko, własną łazienką i ogromną garderobę. Rozpakowałam połowę rzeczy, po czym sprawdziłam godzinę na telefonie i zobaczyłam, że jest już 20:30, byłam, wymęczona po podróży więc założyłam piżamę i poszłam się położyć do łóżka. Obiecuje, że jutro wam wszystko wytłumaczę.

Jak wam się podoba drugi rozdział?

Sekret to podstawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz