Rozdział 3 Tajemnice

39 6 1
                                    

Za czasów moich pradziadków paru znanych i bogatych biznesmenów założyło grupę. Bez nazwy, bo po co? Cała ta grupa polegała na tym by biznesmeni, spotykali się na uroczystościach różnych, debatowali by połączyć ze sobą bogate rodziny. Moja rodzina do nich należy, ale w tym czasie się to trochę zmieniło, zgadza się, są bankiety i w ogóle, ale jest masa konkurentów i ludzi, którzy sprzeciwiają się tej grupie. Dlatego muszę znać sztuki walki i strzelanie z pistoletu. Camilla z jej rodziną też do niej należą, ale dobra już wszystko wiecie, możemy przejść dalej. Wstałam rano i zwątpiłam, gdzie jestem, dobrze mi znane miejsce, ale czy aż tak? Po chwili przypomniałam sobie cały wczorajszy dzień. Po chwili wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Spojrzałam na moje włosy i stwierdziłam, że zrobię sobie kitkę wysoką. Po ogarnięciu się czas było zdecydować co dziś, założę, nie był, to ciężki, wybór, bo cóż innego mogłam, założyć w Barcelonie jak nie bluzkę FcBarcelony Kocham ten klub od dzieciaka. Założyłam bluzkę z tego sezonu z numerem 10 na plecach z imieniem Emma i do tego czarne cargo. No i jestem gotowa na powrót do starego życia, zeszłam na dół, widząc na kanapie Maxa ,który grał na Xbox. Poszłam w stronę kuchni, wchodząc do niej, spojrzałam na moją mamę, która jak mnie, zobaczyła to się od razu, uśmiechnęła, ale tylko na chwilę.
-Co ty masz na sobie?-Spytała moja mama
-Bluzkę FC Barcelony, czyli najlepszego klubu -Odparłam z dumą w głosie.
-Puta Barca,  Puta Barca.-Zaczęła, ale po chwili podszedł Max i Pablo i zaczęli ze mną śpiewać hymn Fc Barcelony. Moja mama pochodziła z Madrytu, natomiast nasz tata, jak i my z Barcelony to był odwieczny temat ,kłótni w naszym domu. Po jakiejś godzinie od wydarzenia siedziałam z Maxem i Pablo w salonie czekając za mamą, która miał nam coś powiedzieć. Mama przyszła po 10 min a my patrzyliśmy na nią z wyczekiwaniem.
-Słuchajcie, cała wasza trójka będzie chodzić do escuela secundaria de frambuesa . Jest to, elitarne liceum w Barcelonie chodzą do niego wszystkie dzieci bogatych ludzi i biznesmenów. Zanim zaczniecie się oburzać, chodzi tam dużo dzieci z grupy , nie zabijcie mnie na, spokojnie.
-Spokojnie? Te dzieci z grupy mnie odstraszają -Powiedział Max z lekkim załamaniem
-Wiem, że to duża zmiana i powrót, ale chcę, byście skończyli liceum. Jest koniec sierpnia więc macie czas by odnowić kontakty. To już tyle a i poza tym jutro jest bankiet. Emma, Camilla po ciebie przyjedzie i pójdziecie sobie kupić sukienki.-Powiedziała mama po czym, wyszła z domu. Nie byłam pewna tego pomysłu dzieci z grupy?
Przecież jak zobaczę taką Lole, to chyba ją uduszę.
-Co sądzisz o tej szkole Emma?-spytał Max, bo widział, że nie jest przekonana
-Nie wiem sama, jeszcze tam nie byłam, ale te dzieci z grupy mnie jakoś nie wiem, odrażają niektórzy, są fajni, ale taka Lola. Dobrze wiecie co mi, zrobiła.-Powiedziałam przygnębiona i pokazałam głową na rękę. Bracia mnie przytulili, a później graliśmy w Fifę.

Hejka jak wam się podoba ten rozdział?

Sekret to podstawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz