Rozdział11 Nagłówki

14 1 0
                                    

Otworzyłam oczy, nieświadoma gdzie jestem. Rozejrzałam się dookoła, okazało się, że jestem w swoim pokoju. Spojrzałam na okno i zobaczyłam świecące słońce. Czyli musiało być już rano, pomyślałam. Próbowałam sobie przypomnieć, co wydarzyło się wczoraj wieczorem. Bo miałam złe przeczucie. W tym samym momencie drzwi do mojego pokoju się otworzyły i stał w nich Max.

- O wstałaś.-Powiedział blondyn ze strachem w oczach. Znam mojego brata, widzę, że musiało się coś wczoraj stać. Tylko co? Chłopak podszedł i usiadł na moim łóżko.                                                   - Co się stało wczoraj więcej? Nic nie pamiętam.-Powiedziałam, zestresowanym głosem.                    - Wieczorem do Pablo zadzwonił Fernando i powiedział, że porwano naszą mamę.-Odpowiedział, zwątpiłam, ale nagle, zaczęłam sobie wszystko przypominać z wczorajszego wieczora. Telefon, płacz i upadek. Spojrzałam na Maxa, nie wiedząc co powiedzieć. Chciało mi się płakać, zakładaliśmy, że po powrocie może stać się wszystko, ale, że tak szybko?                                -Pablo podał już informacje do mediów. Próbujemy, się skontaktować z porywaczami, ale to nie będzie takie łatwe.- Powiedział, na co przytaknęłam i poprosiłam, żeby, zostawił mnie samą. Bo musiałam to wszystko przemyśleć. Po wyjściu mojego brata, schowałam głowę pod kołdrę i zaczęłam płakać. 

Pablo

Wreszcie mogłem na chwilę usiąść. W momencie, którym usiadłem za moim biurkiem. Do pomieszczenia wszedł Max.

-Byłem u Emmy, nic nie pamiętała z wczorajszego wieczoru. Powiedziałem, jej co się wydarzyło.- Powiedział, idąc w stronę swojego fotela. Przytaknąłem głową, na słowa brata. Bardzo się martwiłem o moją młodszą siostrę. Pamiętam, jak przeżyła śmierć naszego Ojca i nie chce, by się to powtórzyło. Odpalając laptopa, pierwsze co zobaczyłem, to był artykuł z wielkim nagłówkiem ,,Aurora Miguel-Rojo została porwana". To nie był jeden taki wpis, ich było dziesiątki.

- Skontaktowaliśmy się z porywaczami, zarządzili 20 tysięcy euro.- Powiedziałem, nagle patrząc w ścianę. Spojrzałem się na mojego brata, którym właśnie zamknął laptopa, którego dopiero otworzył.

-To im daj, co to za problem?- Powiedział, mój brat zdenerwowany całą sytuacją.                                 - Jak im dam to będą, to robić częściej, wiedzą, że zawsze damy im pieniądze.-Odpowiedziałem blondynowi, który patrzył na mnie ze strachem w oczach.                                                                                   - To, co zrobimy?- Spytał się,  wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać ze stresu. Ja już dziś płakałem chyba z trzy razy przez tę sytuację.                                                                                                           -Nie wiem Max, naprawdę nie wiem.                                                                                     

Sekret to podstawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz