Prolog

170 22 146
                                    

Jeszcze raz przypominam
Książka nie jest pisana na serio
Jest po to żeby ktoś sobie przeczytał i uznał "Kurde, nawet to zabawne"
Przynajmniej taki jest zamiar, więc rozdziały też nie będą za długie

----------------------------------------------

Budzik rozległ się na pół małej kawalerki w której mieszkała Wdowa z dwoma córkami. Pierwsza z nich - Alina zbudziła się zaraz po nim

- Jaki piękny dzień, ptaszki śpiewają, słońce świeci - zaczęła dziewczyna.

- Jest kurwa -6 stopni - przerwała jej radość Balladyna.

- Po pierwsze siostro wyslawaj się a po  drugie co z tego? - jedyne co po tych słowach przyszło Bladynie na myśl to "Ky$" więc wolała się nie odzywać. Wstała i udała się na balkon zapalić i zastanowić się czy iść do szkoły, podczas gdy jej młodsza siostra pakowała się do tego miejsca.
O godzinie 7:46 obie dziewczyny wyruszyły w drogę do szkoły.

- Gdzie masz plecak? i rzeczy do szkoły? - zapytała nagle Alinka.

- W dupie, nie mam - Balladyna ewidentnie zainteresowaniem szkoły nie darzyła. Jedyne co miała to długopis w kieszeni. Nic więcej przecież nie jest potrzebne.

- A jak u twojego chłopaka? - młodsza siostra nie zamierzała dać wyczekiwanego spokoju.

- Nie wiem przecież wykorzystuje go dla pieniędzy tylko. Jest przyszywanym synem mafiozy i mam zysk, a tak to mam w niego wyjebane.

- Nie sądzisz, że źle robisz? - starsza się tylko się zaśmiała.

- Lepiej wypierdalaj już się uczyć do tej "szkółki" - odezwała się po paru minutach nadal rozbawiona - ja idę jeszcze zapalić.

Alina nie zamierzała się kłócić z siostrą w przeciwieństwie do niej miała pokojowy stosunek. Kierowała się pod sale siedem gdzie mieli mieć matematykę. Na swojej drodze nagle zauważyła Grabca.

- Cześć Grabcu, co tam u ciebie? - przywitała się z kolegą

- Po prostu to weź i się nawet nie odzywaj - podał jej kartkę i odbiegł dalej przeklinając swój los. Ulotka którą dostała informowała o tym że Aurora, córka strasznie bogatego mafiozy organizuje konkurs na chłopaka bądź dziewczynę. Uczestnicy będą musieli szukać maliny pochowane po całej szkole, za dwa dni.

- Zapowiada się ciekawie - pomyślała siedemnastolatka i weszła do sali matematycznej.

- Dzień dobry uczniowie, na początku może szybka kartkówka, więc raz raz wyjmijcie karteczki. Zadania macie na tablicy. Za dziesięć minut koniec czasu.

- Nie można lepiej zacząć dnia - rzucił jakiś uczeń. W połowie pisania ktoś wszedł do klasy. Tym kimś była oczywiście starsza siostra Aliny.

- O dzień dobry, Balladyno raczyłaś się jednak zjawic? - nauczycielka była  zdziwiona przyjściem dziewczyny, której nie widziała z miesiąc na lekcjach.

- Taaa i chyba przyszłam nie w porę, cóż wrócę za jakieś 10 minut - to mówiąc kopnęła w drzwi, a potem wyszła zostawiając profesorkę w szoku.
Po napisaniu kartkówki, powrocie Bladyny zaczęła się jakaś drama w klasie o to że ktoś zrobił zdjęcie jedej z męskich cech płciowych jakiegoś chłopaka. Korzystając z zamieszania Alina podała siostrze ulotkę.

- Kolejna naiwna, jak jej przyrodni brat. Zerwę z nim i zajme się nią - westchnęła - i jest w chuj ładna, nie to co on. 

- Może po lekcji jej poszukamy i się zgłosimy?

- Jeśli muszę z tobą to niech będzie.

Znalezienie dziewczyny do trudnych nie należało. Niską, mocno opaloną szatynkę otaczała masa osób. Większość albo chciała się z nią zaprzyjaźnić albo poderwać albo wykorzystać.
Takie zadanie też wyznaczyła sobie Balladyna.

- Hej, jestem Alina a to moja starsza siostra i chciałybyśmy się zapisać na ten konkurs co wiesz - dziewczyna zaczęła tłumaczyć.

- Tak wiem - wyjęła listę na której było już sześćdziesiąt dziewięć naiwniaków.

- A my musimy pogadać - Balladyna pociągnęła za sobą Grabca, który grał akurat tryb rankingowy w Brawl Stars.

- O co chodzi? - zapytał chłopak nadal nie odrywając się od ważnej gry.

- Zrywam z tobą

- Okej - odpowiedział bez namysłu - ej chwila co

- Dopiero teraz ogarniasz, z r y w a m  z 
t o b ą - dziewczyna była zmęczona tym związkiem, kto by pomyślał że wykorzystywanie ludzi jest tak męczonce?
Teraz musiała się przygotować do wykorzystania kolejnej naiwnej. Aurora - tak się nazywała i wydawała się 1000000000 razy mądrzeisza od byłego chłopaka Bladyny.
Ale kto jak osoba nie zdająca z sześciu przedmiotów ją przechytrzy?

Balladyna w XXI Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz