Rozdział 10.

315 16 4
                                    

Tego poranka obudziłam się obok małej , blondwłosej dziewczynki , która jeszcze słodko spała . Kai musiał jechać załatwić „sprawy" domyślam się , że to właśnie Diana nimi była.  Ja z samego rana poczłapałam do kuchni , by coś ugotować choć mistrzynią nie byłam to nie znaczy, że wcale nie umiałam .

Zbiłam mieszankę produktów wylewając niewielkie ilości na patelnię, by szybko usmażyć naleśniki.
Gdy już miałam gotową porcję ustawiłam ją na blacie wysłuchując ciszę .

Aż usłyszałam czyjeś małe kroczki po czym drzwi się uchyliły . Mała rozczochrana dziewczynka z lodowatymi tęczówkami i dużymi , malinowymi ustami stała w nich . Uśmiechnęłam się mimo wszystko bo Kai przebrał ją w moją o wiele za dużą dla niej koszulę . Ciągnęła się za nią po ziemi , a rozpuszczone włosy sięgały jej teraz do łokci .

-Kopciuszku obudziłaś się ?-uśmiechnęłam się delikatnie -Jesteś głodna?-spytałam patrząc na jej zaspaną twarzyczkę, którą teraz ozdabiał delikatny uśmiech .

-Tak!-zaspany ale i jednocześnie radosny głos rozbrzmiał się w pokoju, dziewczynka podbiegła do mnie tuląc moje nogi do siebie tak delikatnie jakby się bała , że ją odrzucę . Zamiast tego złapałam ją podnosząc do góry po czym objęłam ją mocno śmiejąc się . Po chwili odstawiłam blondynkę na krzesełko podając jej porcję naleśników .

-Jak spędzamy dzisiejszy dzień?-spytałam opierając się rękoma o blat . Bea nabiła na widelec kawałek naleśnika z dżemem patrząc na mnie szeroko uśmiechnięta po czym otworzyła szeroko buzie biorąc kawałek do buzi .

-Niewiem-zaśmiała się z pełną buzią lecz w sekundzie spoważniała przełykając z trudem jedzenie-przepraszam, nie powinnam mówić z pełną buzią-szepnęła spuszczając głowę .

-Beatrice-dotknęłam policzka małej zwracając tym jej uwagę-nie przepraszaj za takie rzeczy to zupełnie normalne . Przy mnie możesz się czuć wolnie-posłałam jej jak najcieplejszy uśmiech , na który mogłam się wysilić-To może dzisiejszy dzień spędzimy na kupieniu ci nowych ciuchów bo chyba nie chcesz chodzić z tej cienkiej sukienkę?-dziewczynka energicznie pokręciła głową-Potem pójdziemy w jedno miejsce ale to tajemnica-mrugnęłam wywołując tym chichot Beatrice.

~~~
Wykąpaną dziewczynkę ubrałam z swoje ubrania nie zważając na to , że były za duże . Ja natomiast musiałam się osuszyć z wody , która na mnie poleciała gdy spłukiwałam pianę z dziewczynki .
Sama ubrałam czarny top sportowy , a na to siateczkowe body, szare spodnie cargo z szeroką nogawką i czerwone jordany . Włosy związałam z kucyk po czym szybko wsiadłam z swoją nową pasażerką w auto .

W sklepie długo wybieraliśmy cichy, a bardziej Bea. Powiedziałam jej , że może sama wybrać co chce ubrać , a jej oczy dosłownie przybrały rozmiar piłeczek pingpongowych . Na końcu wybrała sobie białą bluzę z barbie na środku i różowe dżinsy , do tego białe z świecącą się podeszwą buty i to już ja wybrałam jej białą kurteczkę z różowymi kieszonkami o ile na dworzu było zbyt zimno , bym pozwoliła dziecku chodzić bez kurtki .
Teraz to naprawdę zachowywałam się jak matka .

Gdy ubrałam małą blondynkę w jej nowe ubrania związałam jej włosy w dwa warkocze .

-A gdzie teraz jedziemy?-spytała zaciekawiona patrząc w okno . Zachowywała się teraz... tak jak każdy dzieciak co roztopiło moje serce bo mogłam patrzeć na dziewczynkę , w której ujrzałam siebie i mogłam jej pomóc.

Uśmiechnęłam się tajemniczo skręcając w uliczkę gdzie rozbłysł się kolorowymi światłami duży park rozrywek . Różne karuzele i inne tego typu zabawy .
Wrzask dzieci i śmiechy wokół zaciekawiły dziewczynkę . Otworzyłam drzwi po czym wyjęłam z tamtąd dziewczynkę.

My little Devil 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz