DODATEK 1.

178 20 2
                                    

KAI P.O.V

Patrzyłem właśnie na kołyskę , którą poleciła kupić mi Brianna. Miała być jakaś szaroniebieska ale takiej kurwa nie było więc już od dwóch godzin chodziłem jak ten jełop po sklepie aż wreszcie konsultant podszedł do mnie łaskawie .

-W czym mogę panu pomóc?

-Czy są tu koły..-nie dokończyłem bo mój telefon zaczął wydawać dziwne dźwięki więc odrazu odebrałem widząc , że to Brianna.

-Kai bo... Brianna rodzi!-krzyknął Zade .

Słysząc dźwięk w tle rozpoznałem, że byli już w szpitalu
Moje oczy zapewne wyglądały jak piłeczki pingpongowe.

-Już jadę-pospiesznie się rozłączyłem wybiegając ze sklepu i wsiadając za kółko.

Jechałem z szaloną prędkością, by jak najszybciej zdążyć zwolniłem dopiero przy szpitalu , by nie zginąć przez duży ruch bo jednak chciałem zobaczyć swojego syna .

Gdy już chciałem wbiec do środka zapomniałem, że zawsze przy porodach daje się jakiś prezent żonie .
Pierwszym wyborem były kwiaty ale Brianna preferuje co innego więc uśmiechnąłem się biorąc z bagażnika zestaw noży motylkowych . Miały być na zbliżające się święta bo był koniec listopada ale to jebać.

Wbiegłem zadyszany do sali widząc tam leżącą brunetkę trzymającą na piersi nasze dziecko.
Zastygłem widząc ten widok, który był najsłodszy w moim całym życiu .

Drżącym krokiem zbliżyłem się do nich patrząc uważnie na chłopaka. Miał tak ładne oczy o były z pewnością takie jak moje ale jego były o wiele ładniejsze.

-Ares-wyszeptała dziewczyna , a bardziej moja żona .

-Travis-dodałem szeptem-Ares Travis Gray-uśmiechnąłem się na widok wzruszonej dziewczyny.

Byliśmy dziwną perspektywą rodziców . Para kryminalistów, którzy toczą wojnę z całym światem mają swój mały skarb . Sama wizja Brianny jako matki mnie zachwycała, zawsze była twarda ale teraz jest tak delikatna, że w życiu bym sobie nie mógł jej takiej wyobrazić.

-Jeszcze tylko córeczkę do kolekcji-uśmiechnąłem się do dziewczyny, która kiwnęła głową śmiejąc się melodyjnym tonem .

Nagle wbiła do nas Isy .
Od dwóch tygodni była matką . Urodziła córkę .
Odziedziczyła brąz włosy po JJ i niebieskie oczy po Daisy.
Już nawet wybrała imię . Aurora , ładne i delikatne ale nasze proporcje były lepsze bo miały ważne znaczenie.

-GRATULUJE KOCHANA MOJA -krzyknęła tym samym wzbudzając u naszego syna płacz .

Naszego syna . Brzmiało to nawet dziwnie . Diasy oberwała odrazu srogim spojrzeniem od Brianny .

Chyba właśnie to mogłem nazwać szczęściem .
Moja rodzinę, która dziś się popełniła.

Mimo całego zamieszania głucho powiedziałem:

-Kocham cię-nawiązałem kontakt wzrokowy z Brianną.

-Ja ciebie też-odpowiedziała głucho .

Z pewnym to było szczęście...

My little Devil 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz