Obudziłam się nad ranem wtulona w Liama. Było mi tak przyjemnie. A jak by mi miało nie być przyjemnie z takim hociakiem.
Patrzyłam na jego przystojną twarz. Parę kosmyków włosów opadło mu na twarz, co w kontraście z pełnymi ustami i prostym, nie dużym nosem wyglądało zajebiście. On cały wyglądał zajebiście. Nie odsunęłam się od niego przez co dalej obejmował mnie ramieniem.
Oderwałam się od niego dopiero kiedy usłyszałam że coś przychodzi na mój telefon. Zostałam dodana na grupę na mesengerze. Nawet nie wiem kiedy. Nazywa się "samochodziaże". Zaśmiałam się na tę nazwę. Weszłam w chat i się przeraziłam.
-Że co kurwa?!- wrzasnęłam na co chłopak śpiący obok szybko się podniósł.
-Co jest?- zapytał równie zszokowany.
-Popatrz- przekazałam Liamowi telefon no co wydarł się tak samo jak. Na czacie był wysłany szereg zdjęć na którym ja i Liam całowaliśmy się lub po prostu ja leżałam na jego torsie.
Pod tymi zdjęciami widniały różne wiadomości. Z tego co dążyłam już zauważyć na tej grupie byli dodani nasi współlokatorzy.
Nie odrywałam wzroku od komórki, do czasu. Usłyszałam stłumiony śmiech nad swoim ramieniem. Odwróciłam się w stronę chłopaka i nie dowierzałam. Gdy tylko spojrzałam na Liama wybuchł głośnym basowym śmiechem.
-Ciebie to jeszcze śmieszy?!- wydarłam się co i tak nie pohamowało jego śmiechu. Uspokoił się dopiero kiedy zajebałam mu poduszką.- Wiesz kto to może być?- nie odzywał się i patrzył wszędzie tylko nie na mnie.- Pytam się coś, kurwa.
-Na 99,9% to Marco- wymruczał.
-Zajebie go- podniosłam się z łóżka i szybko wybiegłam z pokoju.
Wbiegłam do pokoju tego idioty. Leżał rozwalony na łóżku i coś mamrotał. Na jego nieszczęście spał, a mi do głowy wpadł okropny pomysł. Na moja twarz wstąpił uśmiech niczym u grinch'a. Za dużo się Tik Tok'a naoglądałam żeby teraz nie wiedzieć jak się zemścić.
Miesiąc temu kupiłam taki zajebisty budzik. Wkładało się do środka niego pieniądze i działało to jak niszczarka. Z każdą minutą zwlekania banknot coraz bardziej się przerywał. A do tego miał tak irytujący dźwięk że nie dało się nie wstać.
Sięgnęłam do jego skurzanej kurtki przewieszonej przez krzesło i wyciągnęłam portfel Marco, a następnie wyjęłam z niego parę banknotów. Na jego szczęście miał tylko 2 stówy i 2 pięćdziesiątki. Gdyby miał więcej prawdopodobnie stracił by dużo więcej i nie byłam aż takim potworem żeby zmielić w niszczarce jego kartę płatniczą. Ustawiłam budzik na minutę i czekałam aż mój plan wejdzie w życie.
Po minucie rozbrzmiał irytujący dźwięk na który się skrzywiłam. Pierwszy banknot zaczął się powoli przedzierać.
Brunet zaczął powoli się przebudzać. Przetarł oczy i leniwie rozejrzał się po pomieszczeniu. Kiedy wreszcie natrafił spojrzeniem na mnie uśmiechnęłam się lekko co chłopak odwzajemnił. Dopiero po chwili zorientował się że towarzyszy nam dźwięk niszczarki.
Marco szybko zerwał się z łóżka i zaczął rozglądać się po pokoju. Niszczarko-budzik, stał na parapecie, gdzie chłopak szybko go odnalazł.
- Ja pierdole?! Moje pieniądze!- wydarł się. Szybko wyłączył budzik i wyciągnął z budzika pieniądze. Powoli zaczął obracać się w moją stronę, a na jego twarzy widniał gniew, jednak mina mu zrzedła gdy ujrzał mój złowrogi uśmiech- Lepiej uciekaj, bo zaraz stracę resztki kontroli.
-To ty uciekaj. Z tego co zauważyłam to ty jesteś zamknięty tu ze mną- mój diaboliczny uśmiech się poszerzył.- Masz szczęście za te zdjęcia na grupie mogłam postąpić dużo gorzej. Zwykle moja zemsta jest gorsza.
-Beke sobie tylko robiłem, a ty zmieliłaś mi stówę- jęknął.
-Masz szczęście że tylko stówę, a nie kartę. Jeszcze raz spróbujesz tylko zrobić mi zdjęcie bez mojej zgody to tym razem ucierpi twoje auto, a nie pieniądze- nie słuchałam dalej co ma do powiedzenia tylko udałam się do pokoju Laim'a.
Chłopak gdy tylko weszłam uśmiechnął się i mnie pocałował.
-I jak. Nauczyłaś go czegoś?
-Tak, tego że jeśli jeszcze raz zechce zrobić komuś zdjęcie bez zgody tej osoby, dziesięć razy się zastanowi- uśmiechnęłam się już nie diabolicznie, a szczerze i miło.
-Co mu zniszczyłaś?- on wiedział że coś zrobiłam.
-A tylko zmieliłam mu w niszczarce stówę- blondyn na te słowa wytrzeszczył oczy i odsunął się ode mnie lekko.
-Na przyszłość będę przynajmniej wiedział żeby trzymać swój portfel z dala od ciebie- zaśmiał się delikatnie przerażony.
-Jedziemy się przejechać?- zmieniłam temat.
-Z chęcią. Tylko wezmę prysznic.
-Ja tę z pójdę się odświeżyć. Zobaczymy się za godzinę na parkingu przy...
-Moim aucie- przerwał mi- Mam jedno takie miejsce, w które chciał bym cię zabrać.
-To widzimy się za godzinę- cmoknęłam go lekko w usta i za nim zdążył zareagować już wychodziłam z jego pokoju.
Nie zamierzałam pakować się w następny związek. Tylko prowadzić niezobowiązującą relacje. Takie coś to nie związek tylko bardziej przyjaźń z przywilejami. Mam nadzieje że Liam to rozumie.
Szybko wbiegłam do mieszkania gdzie przy stole siedział nie kto inny jak moja przyjaciółka. Suzy gdy tylko zauważyła że weszłam do mieszkania, uśmiechnęła się głupkowato, a ja pokazałam jej środkowego palca.
Wiedziała bardzo dobrze jaki mam stosunek do związków, a zwłaszcza po tej akcji z Krisem. Bardzo dobrze zdawał sobie sprawę jak nie lubię samego słowa związek.
-Przyjemnie ci się pało, a nie czekaj raczej nie spaliście- zaśmiała się, a ja miałam ochotę jej przywalić. Wredna małpa. Kocham ją, ale czasami doprowadza mnie do szału i mam ochotę wytargać ją za te blond kudły.
-Lepiej się się odzywaj, bo Marco wystarczająco popsuł mi humor, a i nic pomiędzy mną i Liam'em nie zaszło, ponieważ Marco ma jakiś radar i musi po prosu się wciskać tam gdzie nie trzeba- oznajmiłam wkurzona. Na prawdę miałam ochotę zrobić coś gorszego niż tylko potargać mu pieniądze.
-Dobra, dobra. Ja tam wiem swoje- zacisnęłam ręce w pięści, bo dzisiaj byłam niczym osa.
Zupełnie przypadkiem kopnęłam z całej pety krzesło na którym siedziała.
-Ała- krzyknęła.
-To za to że se zemnie beke ze mnie robisz- powiedziałam i udałam się w stronę mojego pokoju.
Zgarnęłam z szafy czarny top i tego samego koloru spodenki po czym wyszłam z pokoju i udałam się w stronę toalety. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam wczorajszy makijaż i zrobiłam sobie nowy.
Prezentowałam się w miarę dobrze. Wyszłam z toalety i szybkim krokiem udałam się w stronę w stronę wyjścia za nim dziewczyny zdążyły choćby się odezwać. Szybko wskoczyłam do windy i nacisnęłam na -1.
Na moje szczęście podczas mojego kursu nikt nie zdążył wsiąść do windy. Zadowolona wyszłam z windy i praktycznie od razu ujrzałam blondyna opartego o Lykana.
![](https://img.wattpad.com/cover/359699868-288-k648111.jpg)
CZYTASZ
MILA "wyścig o ciebie"
RomanceTina Brown wraz ze swoją przyjaciółką, Suzy wyjeżdża na studia do San Francisco. Jednak na pierwszych zajęciach okazuje się że uczęszczać na nie będzie z pewnym chłopakiem- Liamem Wilsonem. Dziewczyna poznała chłopaka dzień wcześniej na wyścigach sa...