POV. Szczurów Król ( Fiodor )
Około godziny pierwszej obudziły mnie śmiechy dochodzące z parteru. Wstałem z łóżka i jak najciszej zszedłem po schodach. Nikolai i Anastazja... Oni się, całowali... Zamarłem , nie dbając czy mnie usłyszą , ruszyłem z powrotem do pokoju . - Dosi to nie tak jak myślisz !- Zawołał Nikolai wstając przerażony. Nie dbałem o to co mówił, i poprostu wróciłem do pokoju i położyłem się z powrotem do łóżka. /Oby ten wyjazd się szybko skończył/ Nagle do pokoju wszedł klaun. - Proszę porozmawiajmy, wytłumaczę ci to! -Krzyknął. -Nie mamy o czym, daj mi spać. -Powiedziałem i położyłem głowę pod poduszkę. -A jutro zechcesz mnie wysłuchać? - Zapytał załamany. - Zobaczymy - Odrzekłem i postanowiłem iść spać.
(Time skipp)
Obudziłem się dość wcześnie, bo o 5. /Pora wcielić mój plan w życie / Pomyślałem i wstałem cicho z łóżka, przebrałem się i niezauważony wyszedłem tylnym wyjściem. Udałem się na tył domku obok, tego należącego do Anastazji. Zapukałem delikatnie do tylnych drzwi. Po chwili otworzyła mi zaspana dziewucha. - Oh, Fiodor co ty tu robisz o tej porze ? - Zapytała piskliwie. - Nic szczególnego - Odpowiedziałem po czym złapałem ją za ramię i użyłem swojej zdolności, pozbawiłem ją życia w ułamku sekundy. Jej martwe ciało osunęło się po ścianie o którą się przed chwilą opierała. Zabrałem klucze i zamknąłem drzwi po czym wysunąłem je do środka pod drzwiami. Opuściłem jej posesję i wróciłem do domku, ogarnąłem się i poszedłem spać z powrotem. Tym razem już bardziej spokojny.
(POV.narrator)
Następnego dnia Fiodor i reszta domowników siedzieli razem przy stole jedząc śniadanie. W pewnym momencie odezwał się Nikolai przerywając panującą w kuchni niezręczną ciszę. -Fiodor... Ja- Powiedział ale Dostojewski nie dał mu dokończyć zbywając go krótkim 'cicho' . Biało włosy spuścił głowę i grzebał widelcem w talerzu a Sigma zastanawiał się co się między nimi stało. -Fiodor, co się między wami stało? - Pyta zdziwiony napiętą atmosferą. -Nic się nie stało, nie pytaj więcej - Powiedział szczur i zdjął się jedzeniem.
-Musimy stąd wyjechać, w trybie natychmiastowym- Ogłosił Dostojewski z widocznym spokojem na twarzy. -Dlaczego? Przecież niedawno przyjechaliśmy - Pyta menager podniebnego kasyna ze zdziwieniem i zaczyna zmywać po sobie talerz. -Można powiedzieć że niedługo będą tu kłopoty, dlatego radzę żebyśmy się stąd zwijali - Powiedział po czym odłożył talerz do zlewu mimo obrażonej miny Sigmy który musiał to później umyć. -A czemu tak konkretnie? - Pyta już bardziej zdenerwowany ukrywaniem ważnych informacji. -Bo w domku obok mamy trupa - Powiedział w końcu zrezygnowany i poszedł na piętro by się spakować.
-Że co?! -Krzyknął Nikolai wiedząc że w domku obok mieszkała jego znajoma, ona mieszkała sama. -To co słyszałeś a teraz się pakuj bo pojedziemy bez ciebie - Odpowiedział i poszedł do pokoju. Cała trójka szybko się spakowała i jak szybko się pojawili tak szybko zniknęli.
(I oni wracają do Japonii czego nie opiszę bo jestem leniem :))
Gdy tylko wrócili do domu to Sigma postanowił spotkać się z Dazaiem w parku .Gdy się spotkali to wyznali sobie miłość i żyli krótko lecz szczęśliwie. Koniec.
Żarcik :)
Gdy tylko się zobaczyli to na ustach Dazaia zawitał uśmiech.
-Czemu wróciłeś tak szybko? -Zapytał Osamu gdy tylko zobaczył swojego 'przyjaciela'
-Nie mam zielonego pojęcia, ale chyba Fiodor kogoś zabił.- Odpowiedział Sigma i spojrzał w piękne i głębokie ciemne oczy Dazaia.
-Mam coś na twarzy ,że mi się tak przyglądasz? -Zapytał lekko zmieszany Dazai przeczesując włosy.
-Co? Nie ,nie, po prostu ja... -Zaczął myśleć nad wymówką do swojego co najmniej dziwnego zachowania choć nie mnie to oceniać ;)
-Nie wymyślaj tylko powiedz prawdę.-Mówi Dazai i kładzie dłoń na jego policzku.
-A jak się czujesz? Już nie smucisz się? -Zapytał starając się jak najszybciej zmienić temat.
-Już jest lepiej, ale odpowiedz mi szczerze bo się obrażę-Powiedział Dazai przyciskając Sigmę do jednego z drzew w parku. Sigma zdziwił się nagłą zmianą odległości między nimi.
-To nie fair- Oburzył się niższy z nich.
-Może i nie ale ty też grasz nie czysto, kłamczuchu -Odpowiedział mu Dazai z dziwną delikatnością w głosie .Sigma wzdycha i się poddaje .
-Patrzyłem w twoje oczy bo są ładne, może być?- Powiedział w końcu Sigma i po chwili poczuł ciepłe usta Dazaia na swoich. Nie zdążył nic na to odpowiedzieć gdyż Dazai w miarę szybko się odsuną i uśmiechał się zwycięsko .
-Co to było...?!-Zapytał Sigma rumieniąc się po uszy.
-Buziak, myślę że zrobiłem to za szybko by twój móżdżek to ogarną- Mówi kpiąco Dazai i ponownie całuje go. Po dłuższej chili oboje się od siebie odsuwają, Dazai opiera swoją głowę na ramieniu Sigmy .
-Czemu to zrobiłeś...?- Pyta niepewnie Sigma i obejmuje Dazaia gdy ten opiera głowę na jego ramieniu.
-Bo cię kocham -Mówi spokojnie Dazai i podnosi głowę by spojrzeć w jasno różowe oczy swojego ukochanego. Na jego słowa różowo oki nie odpowiada tylko go przytula i szczepcze do jego ucha cicho.
-Ja ciebie też...- Odpowiada i relaksuje się w jego ramionach.
******************************************
Witam kochanych czytelników!
Niebyło mnie długo ale już jestem i będę pisać. Kierujemy się do końca tej książki.
Chcecie happy end czy sad end? (Serio pytam nie umiem się zdecydować)
Miłego dnia/nocy
826 słów
CZYTASZ
The Last Dance
FanfictionŻycie toczy się się swoim własnym torem a zwykłe spotkanie może doprowadzić do zmiany tego toru. Oto opowiadanie przygotowane bo mi się nudziło. Mam nadzieję że się spodoba. Zapraszam :D