4. Zasady Vincenta

539 25 0
                                    

Tony pov.
Czekałem cierpliwie aż nasz brat przestanie skanować nas wzrokiem i wreszcie zapozna nas z tymi zasadami.
—Na początku chce wam powiedzieć, że jest mi przykro z powodu śmierci waszej mamy i babci-powiedział, chociaż jego ton wcale na to nie wskazywał—zgodziłem się wami zająć, ponieważ jesteśmy rodziną a rodzina jest najważniejsza.
—Skoro rodzina jest taka ważna to dlaczego wcześniej was nie poznaliśmy?—spytałem z lekkim wyrzutem.
—Jak wiecie my mieszkamy tutaj a wy mieszkaliście daleko stąd pod Londynem. Poza tym wasza mama nie chciała mieć z naszą rodziną kontaktu.
—Nie zrzucaj winy na naszą mamę—byłem coraz bardziej wkurzony. Za kogo on się uważał? Za króla świata?
—Uspokój się—jego głos brzmiał mniej przyjaźnie—wolałbym nie kłócić się z wami już na starcie a poza tym to nie czas i miejsce.
Wolałem nie kłócić się ze swoim opiekunem. Szczególnie przy swoim bracie. Dla niego to też nowa sytuacja i też nie jest mu łatwo.

Vincent dał nam karteczki z numerami telefonów przy których znajdował się inicjał każdego z rodzeństwa.
—Zapiszcie sobie te numery w telefonach. Jak będziecie naprzykład chcieli się ze mną skontaktować albo czegoś będziecie potrzebować—powiedział a ja z bratem skinąłem głową.
Nastąpiła kolejna chwila ciszy.
—Od następnego tygodnia zaczniecie naukę w liceum. Will pewnie wam o tym wspominał—kontynuował a ja skinąłem głową.
—W których klasach jest nasze starsze rodzeństwo?—spytał Shane.
—Dylan na przedostatnim roku a Hailie jest klasę niżej—wyjaśnił.
Szczerze, mnie nie interesowała żadna część tej rozmowy. Poza tym zasady są po to żeby je łamać.

Shane pov.
Słuchałem Vincenta i miałem zamiar się w miarę słuchać. Nasz opiekun mówił, że mamy dbać o naszą prywatność, informować go jak będzie się coś działo i jakbyśmy chcieli gdzieś iść, dbać o oceny w szkole i nie zawalać nauki oraz mieć zawsze przy sobie telefony jakby chciał do nas nagle zadzwonić. Mówił też, że mamy mieć szacunek do dziewczyn i nie zajmować się randkowaniem bo to nie wiek na to. Poinformowałem go, że wszystko rozumiem a później odezwał się Tony znudzonym głosem, że też rozumie. Ja jednak wiedziałem, że on nie będzie zbytnio przestrzegał tych zasad.

Shane i Tony-najmłodsi z rodzeństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz