7. Przebudzenie

102 0 0
                                    

Gdy Conan spał, cały czas byłam przy nim. W pewnym momencie otworzył oczy, rozglądnął się, a potem spojrzał na mnie radosnym wzrokiem.
- Czuję się już lepiej. - rzekł Conan pełen radości, po czym podniósł się z łóżka. Widać było też po jego uśmiechu, że czuł ogromną ulgę.
- To bardzo się cieszę. - odpowiedziałam cała uradowana.
- Ja też. - odparł Conan. - Chcę iść pod prysznic. Pójdziesz ze mną? Bardzo Cię proszę tak po cichutku, by chłopcy nas nie usłyszeli.
- Dobrze. - rzekłam, po czym wraz z Conanem na paluszkach poszłam z nim do łazienki. Następnie zamknęłam drzwi łazienki na zamek, żeby nikt nie mógł nam wejść. Kabina była otwarta, więc weszliśmy do niej. Następnie Conan zaczął siusiać na mój brzuszek. Strumień złotego płynu sprawił, że byłam całą spocona. Nic mi nie mówił, że chce mu się siusiu..... Ach, no nic. W każdym razie zrobił mi niespodziankę, po której nabrałam jeszcze większej ochoty na prysznic. Odkręcając kran, ustawiłam temperaturę wody tak, aby nikt z nas nie zmarzł i też aby nikt z nas się nie oparzył. Woda z prysznica lała się prosto na nasze gołe ciałka, które już były przytulone do siebie. Następnie Conan wziął ulubiony żel o zapachu czekolady, dał go trochę na rękę mi i sobie, a w następnej kolejności namydliliśmy nasze ciałka, powoli wodząc paluszkami i całymi dłońmi po klatkach, sutkach, brzuszkach, nóżkach. Potem Conan podniósł swoje ręce, bym mogła mu namydlić okolice pach i talii. Czuł tam łaskotki, przy czym śmiał się bardzo rozkosznie. To samo zrobił ze mną. Podnosząc się coraz wyżej, zbliżaliśmy się do poziomu pośladków, które również zostały namydlone przez żel. Namydlając je, ściskałam je Conanowi bardzo mocno, co sprawiało mu ogromną przyjemność.
- Ach ach ach - jęczał rozpalony Conan. Uwielbiał, gdy robię mu cokolwiek z jego pupą. Miał ją ogromną, jędrną i gładką. Wyglądała naprawdę olśniewająco. Ostatnią częścią ciała, na którą trzeba było nałożyć żel, były plecy. To już nie wymagało tyle roboty, ale czy rzeczywiście? Co żeśmy zrobili? Wzajemnie je sobie delikatnie masowaliśmy z góry na dół, z dołu do góry, potem w prawo i w lewo. Przy masażu całowaliśmy się bardzo gorąco, ale to nie wystarczyło. Delikatny masaż nie wystarczył. Przy pocałunkach wzajemnie sobie wbijaliśmy paznokcie w skórę pleców. Nie były to bardzo głębokie wbicia, ale mimo wszystko zostawiły po sobie ślady, które były wyczuwalne w dotyku, ale po pewnym czasie zniknęły.
Kiedy ciałka były już przednie namydlone i umyte, przyszedł czas na ich spłukanie. Woda z prysznica leciała prosto na nas, a piana ściekała z naszych ciał prosto do brodzika. Po chwili piana też była spłukana, a brodzik był już czysty.
W następnej kolejności przystąpiliśmy do wzajemnego mycia sobie włosów. Nawzajem sobie polaliśmy włosy wodą, a później nałożyliśmy sobie szampon na nie i rozprowadziliśmy po naszych głowach okrężnymi ruchami. Robiliśmy to tak, by włosy nie były poplątane, żeby można było je z łatwością rozczesać i ułożyć. Tak rozprowadzaliśmy ten szampon na włosach przez dłuższą chwilę, aż utworzyła się gęsta piana, co oznaczało, że już przyszedł czas na spłukanie włosów. W pierwszej kolejności Conan zrobił to mi, a następnie ja jemu.
Po umyciu włosów sięgnęłam po znajdujący się blisko ręcznik i wytarliśmy swoje twarze, co nie oznaczało końca. Po wspólnej kąpieli nadszedł czas na najlepszą zabawę pod słońcem. Na co tu czekać? Zaraz żeśmy ją zaczęli od gorących pocałunków. Całego ciała już nie trzeba było masować i pieścić, natomiast żabkę, jajeczka oraz bananka już tak.
- Kocham cię. - powiedział Conan.
- Ja Ciebie też kocham. - odpowiedziałam, po czym zniżyłam się do poziomu jajeczek i bananka Conana.
Nagle usłyszeliśmy kroki, które im bliżej łazienki, tym były głośniejsze. Łup, łup, łup, łup. Jakby ktoś biegł. Po chwili...
- Zamknięte. - dochodził głos Dawida, który być może czekał na dostęp.
- Co robimy? - wyszeptał Conan.
- Spokojnie.
Udając, że nic nie było słychać, zaczęłam ugniatać jajeczka Conana. Początkowo bardzo delikatnie, by ich od razu nie uszkodzić. Chłopak stał nieruchomo.
- Mmmmm. - było znów słychać głos Dawida.
Mimo wszystko kontynuowałam zabawę jajeczkami.
- Aaaaach. - jęczał głośno Conan.
Ponownie było słychać kroki, jakbym ktoś biegł.
- Jeju, zamknięte. - było słychać głos Janka. Pomimo tego, gniotłam jajeczka Conana coraz mocniej, mocniej i mocniej.
- Aaaaaaaaaach. - coraz głośniej jęczał Conan.
- W łazience ktoś jest. - powiedział stojący przed łazienką Dawid.
- Na pewno Malina i Conan. - odpowiedział Janek, który również czekał na łazienkę. - No nic. Poczekamy, aż wyjdą.
Wtedy chwyciłam bananka Conana w dłonie i zaczęłam go stymulować na różne sposoby. Początkowo tylko delikatnie go muskałam palcami, by Conanowi sprawić przyjemność.
- Szybciej. - błagał Conan.
Skoro chciał szybciej, przystąpiłam do masażu. Najpierw opuszkami palców, następnie całymi dłońmi, a gdy to nie starczyło, podkręcałam tempo coraz bardziej i bardziej....
- Aaaaaach aaaaach. - jęczał Conan jeszcze głośniej i z krótszymi odstępami. Jego oddech był głęboki i szybki, a serduszko biło mu tak mocno i szybko, że aż było słychać i jak okazjonalnie dotknęłam jego klatki, to aż było czuć pod ręką, jak wysokie i szybkie było jego tętno. W pewnym momencie wytrysnął mu ogromny strumień gęstej, białej, pysznej i oczywiście słodkiej śmietanki. Rozbryzgało się to po całej kabinie i brodziku. Ale to nic.
Kiedy Conan dostał wystarczająco mocnego orgazmu i kiedy już doszedł do siebie, nabrał ochoty na moją żabkę, która również była gotowa na dużą dawkę niesamowitych wrażeń. Zwarta i pełna gotowości usiadłam na brodziku, ogrzanym ciepłą wodą. Conan zbliżył się, klęknął i zaczął wpychać swoje palce do głęboko do żabki.
- Ach... Ach.... - rozbrzmiewały moje jęki po całym domu.
Za każdym razem Conan robił to coraz mocniej. Najpierw palce, potem całe dłonie, aż wreszcie zrobił naprawdę duży krok. Włożył mi całą pięść do środka. Żabka mocno się rozciągnęła, a skurcze były naprawdę silne i troszeczkę bolesne. Im silniejsze skurcze, tym głośniejsze jęki.
- Aaaaach aaaach aaaaach. - jęki były coraz dłuższe, a odstępy między nimi były coraz krótsze.
Ostatecznie Conan wyjął ze środka pięść, a wtedy wyciekła mi ogromna ilość soku, którym chłopak się delektował. Pił go i zlizywał, aż mruczał zachwycony smakiem.
Po całej zabawie, zmęczeni, a zarazem pozytywnie nakręceni, wyszliśmy z łazienki do pokoju, gdzie Oskar i Marcin oglądali w telewizji śmieszne filmiki o małych kotkach, a Janek i Dawid wreszcie mogli skorzystać z łazienki, by mogli zrobić potrzebne rzeczy.
W następnym rozdziale opowiem wam, co się wydarzyło podczas koncertu Oskara, a konkretnie w momencie, kiedy była zapowiedziana piosenka DO GWIAZD

Sex według Maliny 2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz