Czerwiec już niestety się kończył. Im bliżej jesieni, tym dni były chłodniejsze i coraz krótsze, a noce były coraz dłuższe. Nie można było już nigdzie za bardzo wyjechać, gdyż Conan miał w lipcu trasę, ale za to można było więcej odpoczywać lub cokolwiek zrobić w domu. Tego ostatniego dnia tak sobie siedzieliśmy, jedliśmy ciasteczka, piliśmy kawę i rozmawialiśmy na ten temat.
- Całe nasze lato składało się z wyjazdów na koncerty jako gwiazdy występujące lub osoby towarzyszące, z wypadów na plażę lub basen i wielu innych atrakcji. - rozpoczęłam rozmowę.
- Tak, kochanie. To prawda. Ja cały czas wspominam, jak pierwszy raz ciebie ujrzałem na koncercie Marcina, od razu się w tobie zakochałem. - odpowiedział Conan.
- Dokładnie, ja też o tym pamiętam. Wtedy się tak popłakałam ze wzruszenia, że od razu się do ciebie przytuliłam i pocałowaliśmy się. Ale nie mogłam dłużej płakać ze względu na dzieci, bo to było ich święto. - dopowiedziałam.
- Ja to wszystko zorganizowałem. - dodał Marcin.
- Bardzo ci za to dziękujemy. - powiedział pełnym wdzięczności głosem Janek.
- Ogólnie koncert był udany. - odparł Dawid.
- Najlepsze było po koncercie, kiedy mogliśmy wspólnie gorąco się zabawić. - dodał Oskar.
- Tak, a potem byliśmy zmęczeni. - podkreślił Janek.
- A pierwszy nasz wspólny wypad na basen pamiętacie? - spytałam.
- Tak, pamiętamy, jak żeśmy uprawiali sex grupowy i pluskaliśmy się w wodzie. Był taki upał, że głowa boli. - odpowiedział Marcin.
- Tak, a jak jechaliśmy na plażę, to upał był jeszcze większy. - dodał Dawid.
- My tu się bawiliśmy, spaliśmy po zabawie, a Conan się opalał. - wtrącił się Marcin.
- Tak było. Obudziłem Malinę i Marcina. Ja, Janek i Dawid nie umieliśmy Cię obudzić, Conan. Musiałem Cię zanosić do samochodu, a potem jeszcze do domu i do łóżka. - rzekł Oskar.
- Byłem bardzo słaby. Miałem oparzenie słoneczne. Bardzo bolała mnie skóra na całym ciele. W ogóle nie umiałem chodzić. - odpowiedział smutnym głosem Conan.
- Opiekowałam się tobą przez cały ten czas. Szłam z Tobą do łazienki w razie potrzeby, przytulałam Cię, pocieszałam, gdy byłeś głodny, wolałam chłopaków, by przynieśli jedzenie i picie. Ogólnie cały ten czas byłam przy Tobie. - opowiedziałam i pocałowałam Conana w policzek.
- Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobił. Bardzo Ci dziękuję. - odwdzięczył mi się Conan pocałunkiem.
- I beze mnie. - dodał Oskar. - Jak zabrakło sprayu i maści na oparzenia, ja od razu pobiegłem do apteki i kupiłem.
- O właśnie. Dzięki również Oskarowi szybko doszedłeś do zdrowia. - wtrącił Marcin.
- Tak. A gdy już wyzdrowiałeś, wreszcie mogłeś się porządnie wykąpać. - rzekłam do niego, łapiąc go za rękę.
- Ale tylko z Tobą. - dodał Conan.
- z Tobą czuję się bezpiecznie.
- Oooooch. Jak słodko. - odparłam czułym głosem, przytulając Conana do siebie.
- No i tak to było. A pamiętacie koncert Oskara? - zadałam pytanie wszystkim chłopakom.
- Tak, oczywiście. Oskar też potrafi rozbawić publiczność. - odpowiedział Marcin.
- Bardziej niż ja. - pomyślałam głośno.
- Czy ja wiem, czy bardziej niż ty? Nie wydaje mi się. Sądzę, że tak samo, jak Ty. - zwrócił się do mnie Oskar.
- Och Oskar. - zwróciłam się do Oskara, pokazując mu serduszko. Oskar z wzajemnością pokazał mi serduszko.
- Najlepsze były te filmiki z Tobą i Oskarem. - pochwalił Dawid.
- Jedna wersja była dla wszystkich, a druga tylko dla dorosłych. - potwierdził fakt Oskar.
- Dokładnie tak, dlatego, kiedy ta druga wersja była zapowiedziana, dzieci oraz ich opiekunowie zostali poproszeni o opuszczenie sali i żeby udali się do bawialni. - dodałam.
- Dzieciaki miały okazję się świetnie pobawić. Mało tego. Opiekunowie również mieli możliwość, by pójść z nimi do kolorowego basenu kulkowego czy na trampolinę. - odpowiedział Oskar.
- Była też tam wspinaczka linowa i siatka Spidermana. - dodał Janek. - Sam bym się po takim czymś powspinał.
- To mogłeś się wspinać razem z dzieciakami. Dlaczego tego nie robiłeś? - spytałam z ciekawości.
- Ach. Nie chciałem was zostawić. Innym razem się powspinam.
- My przecież możemy wtedy z tobą pójść. Każdy sobie wybierze, co będzie chciał. - zaproponował Oskar.
- To kiedyś tam się wybierzemy. - zgodził się Janek.
- No pewnie. Najlepszy był nasz drugi wypad na basen. - powiedział ze śmiechem Marcin.
- No, jak ta Blondie wyglądała okropnie. To cielsko, te okulary, ta fryzura i ten strój. Ohyda. - ocenił z obrzydzeniem Janek.
- Biust mały, dupsko płaskie, brak wcięcia w talii, popękane okulary, włosy przylizane i tłuste, a strój staroświecki. Fuj. Ja nie wiem, że taki ktoś może kochać się w Oskarze. - to wszystko zostało powiedziane przeze mnie z obrzydzeniem.
- Najśmieszniejsze było to, jak na naszych oczach zaliczyła glebę. - zaśmiał się w głos Conan.
- Tak jest. Kolana poobdzierane, brzuch tak samo, plecy jeszcze lepiej wyglądały. A jeszcze jak od nas dostała wodą, jeszcze bardziej ją piekło i bolało. - również zaśmiałam się na cały regulator.
- A jak zaczęła się do nas wydzierać i pyskować. Myślałem, że wyjdę z tej wody i strzelę jej w pysk z liścia. To dopiero byłoby śmiechu warte. - dodał Conan.
- Do mnie jak się odniosła. - rzekł Marcin z oburzeniem.
- Bardzo nieładnie. - potwierdziłam.
- Jak jej się powiedziało prawdę, ta jeszcze zaczęła beczeć jak ta beksa. - śmiał się z pogardą Janek.
- I jeszcze poszła z tym beczeniem do szatni. Wszyscy przechodnie się na nią gapili i tylko śmiali się i gadali o niej BEKSA LALA. - także wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem, jak wszyscy pozostali.
- Niech ma nauczkę za to, co zrobiła, ile krwi nam wypiła. - podsumował Oskar.
- O to to to to to. Masz rację. - w pełni się zgodziłam. - Mam nadzieję, że nigdy w życiu już jej nie spotkamy na basenie.
- Ja też. - odpowiedział każdy z chłopaków. Jeden przez drugiego.
- Marzy mi się nasz wspólny koncert. Całej naszej szóstki. - zwrócił się do nas z rozmarzonym głosem Marcin.
- Mi też. Chciałbym mieć taką trasę koncertową po całej Polsce. - odpowiedział Janek.
- Ja już za niedługo rozpoczynam światową trasę koncertową. Tylko jest mi bardzo smutno z tego powodu, że Was tam nie uwzględnili, ale mimo wszystko zabiorę was. Co wy na to? - zaproponował Conan.
- Tak tak. Bardzo chcemy. - powiedzieliśmy wszyscy chórem.
- Zadzwonię do organizatorów i powiem im, że będę chciał, by ze mną jechało pięcioosobowe wsparcie i że chcecie ze mną zaśpiewać. Dobrze?
- Dobrze, a kiedy to zrobisz? - spytał Oskar.
- Tydzień przed rozpoczęciem trasy koncertowej. - odpowiedział Conan.
- To wspaniale. Nie będziemy musieli być sami. Ach jak super.
Po wypiciu kawy i zjedzeniu ciasteczek posprzątałam, a następnie położyłam się spać razem z chłopakami. Wszyscy byliśmy pełni ekscytacji. Wierzymy, że Conan spełni nasze marzenie o wspólnej trasie koncertowej i że nasza miłość będzie trwała wiecznie.
CZYTASZ
Sex według Maliny 2024
RomanceNajnowsza gorąca historia Divy Maliny i jej mega gorących i przystojnych chłopaków. Co się w niej wydarzy? Jakie akcje będą opisane? Tego dowiecie się, czytając tę książkę.