8. Piosenka niespodzianka

69 0 0
                                    

Nadszedł ten wyjątkowy wieczór, którego nikt nie mógł się już doczekać. Pełen muzyki, śpiewu radości i niespodzianek. Zaraz wam opowiem o jednej niespodziance, o której publiczność dowiedziała się dopiero na miejscu podczas koncertu.
Tego dnia Oskar przygotowywał się do koncertu. Przez cały dzień ćwiczył głos, grał na instrumentach i bardzo dużo razy rozciągał swoje ciało. Nie obyło się oczywiście bez przerw na jedzenie, na zrobiebie sobie łyka wody czy na jakikolwiek odpoczynek. Bo ileż można wykonywać jedną czynność?
W pewnym momencie...
- Malinka, chodź na chwilę. - zawołał Oskar z salonu, gdzie właśnie rozciągał się.
- No co chciałeś? - spytałam, nie wiedząc, o co chodzi.
- Słuchaj mnie. Czy nie chciałabyś ze mną nagrać nową wersję teledysku DO GWIAZD? - zaproponował Oskar. - Tę z Carlą to wszyscy znają, a chciałbym również z Tobą zaśpiewać. Co Ty na to?
- O tak, to świetna propozycja!!! - krzyknęłam z radości. - Chodźmy, nagrajmy, póki nie ma chłopaków, gdyż są na zakupach. Zresztą możemy nagrać dwa filmy.
- Dobrze.
Oskar zaprzestał swoje treningi, wziął aparat cyfrowy z szuflady oraz statyw z szafki i natychmiast poszedł ze mną do sypialni, gdzie było wszystko pięknie posprzątane. Postawił statyw, a na nim przygotowany już do nagrywania filmu aparat. Telefon też był już przygotowany, by tylko potem włączyć melodię. Gdy wszystko było już gotowe, Oskar nacisnął guzik, a filmik zaczął się już nagrywać. Muzyka została włączona, ja oczywiście pierwsza zaczęłam śpiewać partie Carli, a potem Oskar swoje. A co żeśmy jeszcze tam robili, to o tym dowiecie się w swoim czasie. To samo z drugim filmikiem.
No cóż. Melodia już się skończyła, co oznaczało koniec nagrywania filmików. Oskar odłożył statyw na miejsce, wziął aparat i jeszcze poszedł po kabel USB do aparatu, a mnie posłał do pokoju wypoczynkowego, gdzie czekał już laptop oraz pendrive. Podał mi aparat razem z kablem, bym mogła podłączyć do komputera i zgrać tam nagrane filmiki. Kiedy pliki był już w komputerze, skróciłam je o kilka sekund i zapisałam w wersji skróconej. Następnie włożyłam pendrive do odpowiedniego gniazda. Gdy pokazało się puste białe okienko, zgrałam tam skrócone o kilka sekund filmiki. Następnie pokazałam Oskarowi pierwszy i drugi filmik.
- Wyszły idealnie. - pochwalił Oskar.
- No to bardzo się cieszę. Proponuję dzisiaj pokazać je publiczności. Co ty na to? - spytałam
- Dobrze. Tak zrobimy. - zgodził się Oskar.
Schowałam pendrive do mojej różowej torby. Tam już były przygotowane wszystkie rzeczy, które miałam zabrać na koncert. Następnie poszłam do łazienki, by zrobić szybki makijaż i uczesać włosy. Moje ulubione różowe ubranie oraz ozdobione diamencikami klapki też już były przygotowane. Nie czekając na nic, włożyłam to wszystko na siebie. Oskar już dawno uczesany również już się ubrał.
- Jesteśmy już!!! - z korytarza dochodził głos Marcina.
Wyszłam na korytarz już zwarta i gotowa. Jeszcze pomogłam rozpakować rzeczy, które kupili i schować je w odpowiednie miejsca.
Kiedy wszystko było już na swoich miejscach....
- To możecie się już zbierać na koncert Oskara. - powiedziałam pełna radości i pozytywnej energii. - zaraz będzie miał próbę.
- Ale my już ubrani jesteśmy i tak chcemy jechać. - odpowiedzieli, pokazując mi swoje ubrania chłopcy. - Możemy?
- No oczywiście. Koszulki na szelkach są tam mile widziane. Dżinsy też.
Chwilę później przyszedł Oskar.
- Czy wszyscy gotowi? Telefony naładowane? Czy potrzebne rzeczy są spakowane? - spytaliśmy ja i Oskar.
- Tak. - odpowiedzieli chórem pozostali.
- To ruszamy na koncert. - zakomunikował Oskar, po czym wszyscy udali się w kierunku samochodu, do bagażnika dali swoje bagaże, następnie żeśmy wsiedli na swoje miejsca i w drogę.
Tu już można pominąć opis przebiegu podróży, ale za to opowiem wam, co się wydarzyło, gdy byliśmy już na miejscu. Otóż gdy już dotarliśmy do celu, wszyscy żeśmy wysiedli z zaparkowanego na parkingu auta. Oskar otworzył bagażnik, po czym wyjęliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w kierunku budynku, w którym już trwały przygotowania do próby sprzętu. Torby zostawiliśmy w szatni.
- Może teraz pójdziemy do toalety? Bo potem nie będzie kiedy. - zaproponował Janek.
Wszyscy udali się do swoich toalet, by móc zrobić to, co trzeba. Ja oczywiście byłam najdłużej, gdyż jeszcze poprawiłam tam swój makijaż oraz fryzurę.
Kilka minut później, gdy już wszyscy byliśmy gotowi, udaliśmy się w kierunku sceny, na której już instrumentaliści oraz statyści na nas czekali.
- Dzień dobry panom. - przywitałam instrumentalistów i statystów.
- Dzień dobry wam wszystkim. - odpowiedzieli chórem panowie, odpowiedzialni za koncert.
- Proszę Pana, mogłabym skorzystać na chwilę z pańskiego laptopa? - zwróciłam się do technicznego.
- A co się stało? - zapytał techniczny.
- Mam przy sobie pendrive i potrzebuję zgrać tu dwa pliki.
- To bardzo proszę. - zgodził się statysta, po czym dał mi dostęp do komputera, bym mogła zrobić z plikami to, co trzeba.
- Bardzo dziękuję. - ponownie zwróciłam się do technicznego, który właśnie był obok mnie.
- Ależ proszę.
- A i jeszcze jedno. - wyszeptałam. - Te filmiki chcę razem z Oskarem pokazać publiczności.
- Oczywiście, nie ma problemu, pokażecie. - zgodził się techniczny. - A teraz próba sprzętu. Proszę idźcie do samego tyłu, posłuchacie, jak brzmią instrumenty i mikrofon.
Ja i chłopaki poszliśmy do ostatniego rzędu widowni, by przetestować głośność sprzętu i czy dobrze słychać.
Pierwsze były wypróbowane gitary. Wszystko dobrze.
Drugi był wypróbowany keyboard. W porządku.
Trzecia zaś perkusja. Wszystko było dobrze.
Na samym końcu próba mikrofonu.
- Jeden, dwa, trzy, cztery. - rozbrzmiewał głos Oskara po całej sali.
- Pięć, sześć, siedem, osiem. - dodał prowadzący koncertu.
Pokazałam kciuka w górze tym, którzy stali na scenie. Z korytarza zaś było słychać rozmowy innych osób, śmiech dzieci oraz bieganie i chodzenie.
- To już możemy zapraszać publiczność. - powiedział prowadzący do ochroniarzy, którzy stali przy drzwiach sali.
Wraz z chłopakami poszłam do samego przodu. Oczywiście ja usiadłam z samego brzegu, by potem pójść na scenę. Następnie z samego przodu usiadły dzieci ze swoimi rodzicami, dziadkami, starszym rodzeństwem i innymi krewnymi. Natomiast z tyłu usiadły osoby dorosłe, które przyszły same lub z przyjaciółmi i kolegami z pracy lub z klasy. Pan prowadzący czekał cierpliwie na moment rozpoczęcia koncertu.
A teraz krótki opis koncertu. Wszyscy zajęli już swoje miejsca. Instrumentaliści również zajęli swoje stanowiska. Statyści oraz techniczni także. Ochrona pilnowała porządku.
- Doby wieczór państwu. Spotykamy się tu na naprawdę wyjątkowym koncercie, pełnym muzyki, śpiewu i tańca. Samo słowo KONCERT się z tym kojarzy, ale dziś niezupełnie. Proszę państwa, dzisiaj po koncercie chciałbym, abyście jeszcze chwilę zostali, bo chcemy wam jeszcze coś pokazać, ale o tym potem. A teraz przygotujcie się dobrze, zapnijcie pasy bezpieczeństwa, bo już na scenę wychodzi ktoś naprawdę wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Przed państwem.... OSKAR CYMS!!!!!!!
Prowadzący wyszedł za kulisy, publiczność zaczęła krzyczeć z radości. Oskar wszedł na scenę.
- Dobry wieczór!!!! - przywitał wszystkich z entuzjazmem, po czym rozpoczął koncert. Śpiewał piosenki jedna za drugą. Po każdej piosence Oskar krótko przemawiał. Instrumenty pięknie brzmiały. Cała publiczność tańczyła. Wszyscy się dobrze zachowywali podczas koncertu.
Na zakończenie Oskar wszystkich przedstawił po kolei. Następnie na scenę ponownie prowadzący.
- Bardzo dziękujemy za cudowny koncert, za pozytywną energię, za rozrywkę, którą cały zespół nam dostarczył, a przede wszystkim chciałbym podziękować za to, że tu przybyliście tak licznie i bardzo się cieszymy z tego. A teraz... Pani Malinko, mogę Panią prosić na scenę?
Publiczność była zaskoczona.
- Kochani, teraz chcemy wam coś pokazać, więc przygotujcie się na niespodziankę. - zakomunikowałam.
Pierwszy film został włączony. Wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni. Zaparło im aż dech w piersiach.
- Jak Malina pięknie śpiewa. - mówiły między sobą dzieci, w których było widać zachwyt.
- Piękne nagranie. - było słychać kolejne komplementy.
Niektórzy to aż płakali ze wzruszenia.
Kiedy skończył się pierwszy filmik...
- Dziękujemy za obejrzenie. A teraz proszę, by dzieci razem ze swoimi opiekunami poszły teraz do bawialni, która znajduje się obok, bo teraz niespodzianka dla pozostałych widzów.
Drugi filmik został włączony. Od razu fala komplementów się wylała.
Jeden przez drugiego:
- Jak pięknie śpiewają.
- A jak pięknie tańczą.
- Jakie mają gorące ciała.
- Widać, że między nimi kwitnie miłość.
- Jacy namiętni.
- Coś niesamowitego.
- Widać, że razem lecą do tych gwiazd.
- Świetne wykonanie.
Po filmiku:
- Dziękujemy za obejrzenie drugiego filmu. Mamy nadzieję, że wspomnienia zostaną z wami na zawsze, a zatem DO ZOBACZENIA na przyszłość.
Po wszystkim jeszcze poszliśmy do bawialni, gdzie były dzieci wraz z opiekunami. Tam bawili się w basenie kulkowym, skakali na trampolinie i było tam wiele różnych ciekawych atrakcji.
Na nasz widok dzieci ucieszyły się i przybiegły, by się do nas przytulić i dostać od nas buziaczki.
- Kochani, bardzo wam dziękuję, żeście przyszli na koncert i mieliście okazję usłyszeć nową wersję piosenki DO GWIAZD. Podobało się? - przemówił Marcin.
- Tak! - krzyknęły chórem dzieci.
- To bardzo się cieszymy. - odpowiedział Janek.
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - dodał Dawid.
- Zatem do zobaczenia. - dodał na zakończenie Oskar, po czym wszyscy udali się do szatni, zabrali swoje rzeczy i wyruszyli do swoich domów zmęczeni ale szczęśliwi.
W następnym rozdziale opowiem wam coś śmiesznego, a dla innych wręcz przeciwnie.

Sex według Maliny 2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz